captcha image

A password will be e-mailed to you.

To pytanie dręczy badaczy od dawna, a problem jest tym poważniejszy, że temat już dawno przestał być tylko zagadnieniem naukowym. Obecnie niemal wszyscy wiarygodni i obiektywni naukowcy zgadzają się, że taka orientacja seksualna jest wrodzona. Mogą na nią wpływać cechy środowiskowe, ale podłoże z pewnością ma coś wspólnego z tym, co dzieje się przed narodzinami.

Oczywiste skojarzenie – DNA. Jednak sprawa okazała się trudniejsza, niż sądzono. Od lat trwają poszukiwania „genu homoseksualizmu”. Oczywiście nie musi to być pojedynczy gen, a raczej cały zespół, którego działanie powoduje wytworzenie takiej a nie innej orientacji. Kłopot w tym, że wciąż nie zidentyfikowano odpowiednich sekwencji w naszym materiale genetycznym.

Tym ciekawej wyglądają badania naukowców z amerykańskiego National Institute for Mathematical and Biological Synthesis. Ich zdaniem homoseksualizm może mieć podłoże nie w genach, a epigenetyce. To dziedziczenie, ale nie związanie ze zmianami w DNA. Jest szereg mechanizmów, które przenoszą pewne cechy pomijając kod genetyczny. Dotyczą one m.in. tego, kiedy, gdzie i jak dany gen zaczyna działać.

No i tu właśnie jest miejsce na homoseksualizm. Otóż każdy z nas w życiu płodowym poddawany jest działaniu różnych hormonów. Niektóre z nich mogą wykształcić u płodu cechy męskie, inne – kobiece. Rozwijający się organizm stosuje właśnie epigenetyczne znaczniki, które regulują te sprawy. Męski płód chroni się przed feminizacją, kobiecy – przed maskulinizacją.

Takie znaczniki powinny spełnić swoją rolę i już. Problemy zaczynają się, gdy nowy organizm otrzyma znacznik od rodzica płci przeciwnej. Zwykle każdy organizm sam sobie wytwarza epigenetyczne zabezpieczenia, ale bywa, że tata da swoje znaczniki córce lub mama – synowi. W takiej sytuacji sprawy zaczynają się komplikować i płód może częściowo nabywać cechy typowe dla przeciwnej płci.

Uff – trochę tego tłumaczenia było. Wnioski są takie – to pozagenetyczne informacje od rodziców mogą decydować o naszej orientacji seksualnej. Potwierdza to tezę o wrodzonym pochodzeniu tej cechy, a jednocześnie tłumaczy, dlaczego nerwowe poszukiwanie „genu homoseksualizmu” nie daje efektu.

Polecamy wywiad na ten temat z epigenetykiem profesorem Janem Brzeskim: http://bit.ly/UXJK0z

Dla wytrwałych, którzy doczytali do tego miejsca – tradycyjna nagroda. Obrazek: http://bit.ly/UXHRAQ

Nie ma więcej wpisów