captcha image

A password will be e-mailed to you.

Są to najstarsze ślady istot człowiekowatych, jakie do tej pory odnaleziono. O ich kradzieży z plaży na Krecie, poszukiwaniach i odzyskaniu opowiada nam ich odkrywca dr Gerard Gierliński.

Odcisk stopy sprzed 5,7 mln lat, znaleziony w Trachilos na Krecie. Fot. Andrzej Boczarowski

Tej historii nie powstydziliby się scenarzyści „Indiana Jones”. Bo jeszcze nie opadł pył po ogłoszeniu jednego z najbardziej sensacyjnych odkryć antropologicznych ostatnich lat, a już złodziej zniszczył znalezisko, wykradając jego część.

– Byliśmy wstrząśnięci tą wiadomością – mówi Crazy Nauce odkrywca prastarych śladów, dr Gerard Gierliński z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie. – Na Krecie pozostawiliśmy prawidłowo zabezpieczone stanowisko archeologiczne, ale być może morze uszkodziło ogrodzenie i nasze zabezpieczenia, dając dostęp wandalom.

A zaczęło się od tego, że około 5,7 mln lat temu przez dzisiejszą miejscowość Trachilos na Krecie przeszła grupa istot człowiekowatych (pisałam o tym 2 tyg. temu). Co jest szczególnego w tej wiadomości? Właściwie wszystko. Ślady pozostawiły istoty ewidentnie dwunożne, których stopy zbudowane były bardzo podobnie do naszych. Ich paluchy nie były przeciwstawne jak u małp przystosowanych do chodzenia po drzewach, tylko wyprostowane jak w ludzkiej stopie.

Wiek znaleziska specjaliści ocenili na 5,7 mln lat! I to jest w tym wszystkim najdziwniejsze, bo według wszelkich danych w tamtym okresie nie powinny jeszcze istnieć istoty o tak nowocześnie zbudowanych kończynach, a już na pewno nie na Krecie, bo niemal wszystkie znaleziska antropologiczne z tamtego okresu znajdują się w Afryce.

Dr Gerard Gierliński przy odkrytych przez siebie śladach. Fot. Gerard Gierliński

Na plaży w Trachilos „praludzie” (lub inny niezwiązany z rodzajem Homo gatunek człowiekowatych) pozostawili ponad 50 odcisków stóp, które w 2002 roku zauważył dr Gerard Gierliński. Musiało minąć jeszcze 15 lat, w czasie których dr Gierliński i jego międzynarodowy zespół naukowców gruntownie przebadał ślady i pod koniec sierpnia 2017 roku opublikował pracę na ten temat w piśmie „Preceedings of the Geologists’ Association”. Kiedy świat nauki zahuczał od sensacyjnego odkrycia, na plażę w Trachilos wkroczył złodziej.

Kradzieży dokonano 12 września. Złodziej odkuł i zabrał ze sobą siedem śladów, ale na szczęście wśród nich nie było żadnego z tych najcenniejszych, które legły u podstaw naszych badań i zostały pokazane na zdjęciach w naszej publikacji

– mówi dr Gierliński.

Podkreśla, że kiedy jego zespół opuszczał miejsce znaleziska, ślady były profesjonalnie zabezpieczone w sposób, w jaki standardowo zabezpiecza się tego typu zabytki. Greccy archeolodzy pod kierunkiem Babisa Fassoulasa, którzy opiekują się zabytkiem, na skale ułożyli folię archeologiczną, która chroni przed zarysowaniami. Na to wysypali drobny piasek, potem nieco grubszy, aż w końcu kamienie i okruchy skał. Ponadto wszystko było otoczone płotem. Samodzielne przedostanie się przez te bariery byłoby trudne, ale być może ślady zostały odsłonięte wskutek sztormu, bo zabytek leży w strefie przyboju.

Ślady w Trachilos. Fot. Gerard Gierliński

Poszukiwania natychmiast ruszyły pełną parą.

– Okoliczni mieszkańcy byli oburzeni tym aktem wandalizmu i pewnie dlatego złodziej został bardzo szybko zdemaskowany. Okazał się nim miejscowy nauczyciel, u którego w domu jeden z sąsiadów zauważył podejrzanie wyglądające skały. Złodziej próbował je wywieźć do miasta i sprzedać, ale już 15 września udaremniła mu to policja. Udało się jej odzyskać skradzione elementy. Szczęśliwie niczego nie brakowało, tylko jeden ze śladów był złamany – opowiada dr Gierliński.

Teraz zadaniem zespołu naukowców pod kierunkiem Babisa Fassoulasa (z udziałem Polaków) będzie zrekonstruowanie powierzchni z brakującymi tropami. – Podczas badań wykonaliśmy w najwyższej rozdzielczości skan 3D całej tej powierzchni, dlatego teraz jesteśmy w stanie precyzyjnie odtworzyć pozycje brakujących elementów – opowiada dr Gierliński.

Dodaje, że stanowisko ze śladami zostało tym razem zasypane dodatkową warstwą dużych bloków skalnych, które powinny powstrzymać kolejne akty wandalizmu. Po rekonstrukcji greckie władze chcą przenieść płyty skalne ze śladami w całości do muzeum. – Ja jestem zwolennikiem pozostawienia ich tam, gdzie zostały znalezione, i obudowania np. piramidą ze szkła pancernego. Podobna piramida stoi nad głazem ze sztuką naskalną w Mniowie w województwie świętokrzyskim – mówi dr Gierliński.

 

Nie ma więcej wpisów