captcha image

A password will be e-mailed to you.

“Niebieskie dżety”, “czerwone duszki”, błyski gamma i “świetliste elfy” to niemal nieuchwytne dla pomiarów wyładowania elektryczne, pojawiające się ponad chmurami i skierowane ku niebu. Kilka takich niezwykłych rozbłysków udało się niedawno zarejestrować instrumentom zainstalowanym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

“Niebieski dżet”. Fot. Andreas Mogensen / ESA / NASA

“Niebieskie dżety”, “czerwone duszki”, “elfy” – te wyładowania mają tak śliczne nazwy, że grzechem byłoby o nich nie napisać. A sprawa jest świeża, bo 20 stycznia 2021 w piśmie „Nature” ukazał się artykuł pod elektryzującym tytułem „Observation of the onset of a blue jet into the stratosphere”. Opisuje on zaobserwowanie z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) pięciu intensywnych niebieskich rozbłysków na szczycie chmur, z których jeden wygenerował „niebieski dżet”, czyli rodzaj błyskawicy, która jako strumień wystrzeliwuje z formacji burzowych nawet na 50 km w górę, ku granicy stratosfery, i trwa mniej niż sekundę.

Źródło: ESA

Na ISS od 2018 roku zainstalowany jest instrument o nazwie ASIM (Atmosphere-Space Interactions Monitor), który należy do ESA (Europejskiej Agencji Kosmicznej). Jego przeznaczeniem jest poszukiwanie i badanie w górnych warstwach atmosfery właśnie takich wyładowań elektrycznych. ISS ma dobrą perspektywę do tego typu obserwacji, bo krąży po orbicie znajdującej się około 400 km nad Ziemią. ASIM wyposażony jest w kilka kamer optycznych, fotometrów oraz detektory promieniowania rentgenowskiego i gamma. Wszystko po to, by wykryć niemalże nieuchwytne wyładowania ponad chmurami.

I wreszcie – udało się! Kosmiczny łowca burz w lutym 2019 roku zaobserwował „niebieski dżet”, który był ukoronowaniem pięciu intensywnych 10-mikrosekundowych błysków z komórki burzowej w pobliżu wyspy Nauru na Oceanie Spokojnym. Towarzyszyły temu „elfy”, czyli szybko rozszerzające się białe lub bladoniebieskie pierścienie emisji optycznej i UV przy dolnej granicy jonosfery. Powstają one wskutek wzajemnego oddziaływania elektronów, fal radiowych i atmosfery. Takiej serii zjawisk mogą również towarzyszyć (choć tym razem tak się nie stało) „duszki”– czerwone, rozgałęziające się u dołowi rozbłyski.

Oto zapis wyładowań z instrumentów ASIM z lutego 2019 roku:

Źródło: Neubert, T., Chanrion, O., Heumesser, M. et al. Obserwacja serii “niebieskich dżetów” strzelających w stronę stratosfery. Nature 589, 371–375 (2021). https://doi.org/10.1038/s41586-020-03122-6

Nie wyglądają zbyt atrakcyjnie, prawda? Aby więc pokazać Wam, jak to zjawisko prezentuje się ludzkim oczom, sięgam do zdjęć i wideo burzy nad Indiami, zrobionych we wrześniu 2015 roku z pokładu ISS przez astronautę ESA Andreasa Mogensena, którego działania stanowiły wstęp do misji ASIM. Miał on do dyspozycji niezwykle czułą kamerę, dzięki czemu udało mu się zarejestrować poniższy spektakl (tu wielokrotnie spowolniony). Widoczne na początku tego artykułu zdjęcie pochodzi właśnie z tego nagrania. Zauważcie, że Mogensen zarejestrował również czerwone „duszki”! [OGLĄDAJCIE OD 1 MIN 11 SEK.]

Rozbłyski, “niebieski dżet” i “duszki” uchwycone przez astronautę ESA Andreasa Mogensena. Źródło: ESA

Na podstawie najnowszych danych z ASIM i materiałów zebranych przez Mogensena ESA przygotowała animację pokazującą serię pięciu rozbłysków zwieńczonych „niebieskim dżetem” i „elfem”. Zobaczcie, jakie to piękne:

Animacja: DTU Space, Mount Visual / Daniel Schmelling

Fakt, że wreszcie udało się zarejestrować te zjawiska za pomocą bardzo czułych instrumentów ASIM, ma kluczowe znaczenie dla naukowców badających systemy pogodowe na Ziemi. Obserwacje te dostarczają wskazówek, w jaki sposób w chmurach inicjowane są wyładowania atmosferyczne. Badacze uważają, że te zjawiska mogą nawet wpływać na stężenie gazów cieplarnianych w ziemskiej atmosferze, dlatego tak ważne jest, by nauce wreszcie udało się ustalić, co dokładnie rozgrywa się gdzieś wysoko ponad naszymi głowami.

Nie ma więcej wpisów