captcha image

A password will be e-mailed to you.
Enceladus, zdjęcie zrobione przez sondę Cassini w 2005 roku. Fot. EncNASA/JPL/Space Science Institute

Enceladus, zdjęcie zrobione przez sondę Cassini w 2005 roku. Fot. EncNASA/JPL/Space Science Institute

Sonda Cassini przeleciała przez drobiny lodu wyrzucane w kosmos z gejzerów Enceladusa. Są pierwsze zdjęcia powierzchni tego księżyca zrobione z odległości niespełna 50 km (zobacz galerię pod artykułem).

Do Enceladusa mam szczególny stosunek. Zobaczcie tylko, jaki jest piękny: śnieżnobiały, poorany błękitnymi pęknięciami i stale towarzyszący najładniejszej planecie Układu Słonecznego – Saturnowi. Enceladus, szósty co do wielkości księżyc tego gazowego giganta, zasila zresztą jeden z jego spektakularnych pierścieni. Cudo!

Ale księżyc ten kryje znacznie więcej niespodzianek. Bada go od 2004 roku sonda Cassini, która towarzyszy Saturnowi i jego satelitom. 28 października 2015 roku wykonała niezwykle niski przelot nad Enceladusem. Naukowcy poprowadzili ją zaledwie 48 km nad powierzchnią globu – tak, żeby „skąpała się” w obłoku wodnego lodu, wyrzucanego przez gejzery położone na południowym biegunie tego księżyca. Zadaniem sondy było sfotografowanie jego powierzchni i zbadanie składu tego, co wytryskuje z jego gejzerów.

Gejzery lodowe na Enceladusie. Zdjęcie zrobione przez sondę Cassini w 2005 roku. Fot. NASA/JPL/Space Science Institute

Gejzery lodowe na Enceladusie. Zdjęcie zrobione przez sondę Cassini w 2005 roku. Fot. NASA/JPL/Space Science Institute

No właśnie, gejzery. Są one jednym z najbardziej niesamowitych przejawów aktywności geologicznej w Układzie Słonecznym. Przez szczeliny w zmrożonej, spękanej powierzchni Enceladusa  z prędkością 400 m/s. wytryskują w przestrzeń strumienie wody, która oczywiście momentalnie zamarza, tworząc efektowny obłok drobin lodu. Sięga on wysokości aż 1500 km ponad powierzchnią księżyca. Ale skąd woda w stanie płynnym na globie, na którego powierzchni temperatura wynosi zaledwie około minus 200 st. C? Coraz więcej wskazuje na to, że pod lodową skorupą znajduje się tu ogromny ocean. Zamarznięta woda tworzy jasną, lodową glazurę na powierzchni i odbija niemal 100 proc. światła, które dociera do Enceladusa, wskutek czego panują tu tak obłędne mrozy.

Ale najbardziej fascynuje badaczy to, co kryje się pod tą skorupą. Bo podnosi się coraz więcej głosów mówiących o tym, że jeśli gdziekolwiek kryje się w kosmosie życie, to z dużym prawdopodobieństwem właśnie na księżycach krążących wokół gazowych gigantów. Ogromna grawitacja tych planet rozciąga znajdujące się w pobliżu obiekty, które dzięki pobudzeniu procesów geologicznych rozgrzewają się od wewnątrz. Dzięki temu na Enceladusie oraz na Europie, która z kolei jest księżycem Jowisza, mogą istnieć oceany z wodą w stanie płynnym. I w zasadzie byłoby dziwne, gdyby w końcu nie udało się znaleźć tam jakichś przejawów życia, najprawdopodobniej w postaci bakterii.

Na razie czekamy na wyniki badań zrobionych podczas przelotu sondy Cassini nad południowym biegunem Enceladusa. O zamarzniętej cieczy, która wytryskuje z gejzerów (lub lodowych wulkanów, jak lubią je nazywać naukowcy) wiemy na razie tyle, że jest wodą z domieszką soli. Zanim z kosmosu nadlecą wyniki najnowszych badań, obejrzyjcie pierwsze, nieobrobione jeszcze zdjęcia, które sonda przesłała na Ziemię. A wyglądają naprawdę imponująco.

 

 

Nie ma więcej wpisów