captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

Alkohol pomógł w ewolucji człowieka? fot. Kimery Davis

Alkohol pomógł w ewolucji człowieka? fot. Kimery Davis

Następnym razem gdy przyjdzie ci gorzko żałować po alkoholowej imprezie możesz pomyśleć, że to dzięki umiejętności picia alkoholu jestem tym, kim jesteś. Taki wniosek można wysnuć z badań prowadzonych w Santa Fe College na Florydzie. Tamtejsi badacze prześledzili ewolucyjną historię dehydrogenazy alkoholowej – enzymu, który pozwala nam metabolizować alkohol.

Jak się okazuje wszystkie naczelne mają ten enzym, jednak u różnych grup działa on z różną efektywnością. U lemurów i pawianów jest bardzo mało wydajny, rozkłada alkohol powoli i w małych ilościach. By zbadać, jak zmieniała się dehydrogenaza alkoholowa w rozwoju ewolucyjnym naukowcy zsekwencjonowali białko tworzące dehydrogenazę u 19 gatunków współczesnych naczelnych. Następnie porównali jego budowę i na tej podstawie odtworzyli zmiany, jakim podlegało w czasie ewolucji naczelnych.

Najstarsza ewolucyjnie forma, która istniała prawdopodobnie 50 milionów lat temu rozkładała alkohol wolno i nieefektywnie. Ogromna zmiana zaszła przed 10 milionami lat, gdy wspólny przodek goryli, ludzi i szympansów wytworzył dehydrogenazę alkoholową, która była 40 razy skuteczniejsza od starej wersji.

Skąd ta nagła zmiana? Badacze wiążą ją z ochłodzeniem klimatu. Wymusiło ono na wielu zwierzętach zmianę trybu życia, a dla naszego przodka oznaczało konieczność zejścia z drzew i poszukiwania pożywienia na ziemi. To sprawiło, że w jego diecie pojawiło się wiele owoców, które spadły z drzew i leżąc na ziemi zaczęły fermentować. Pojawiający się w tym procesie alkohol trafiał do organizmów zwierząt i zmieniał ich zachowanie.

Takie podpite naczelne nie tylko gorzej radziły sobie z obroną terytorium czy rozmnażaniem się, ale też mniej skutecznie poszukiwały jedzenia. Jeśli w tym czasie pojawiła się mutacja zwiększająca skuteczność rozkładania alkoholu, to niosące ją osobniki miały szansę szybko zdobyć przewagę nad konkurentami i przekazać dalej swoje proalkoholowe geny. Wyjaśnia to, dlaczego od tego momentu tak skutecznie rozpowszechniła się zdolność przetwarzania alkoholu.

Zdaniem badaczy może to też tłumaczyć naszą skłonność do picia. Alkohol mógł się kojarzyć z najważniejszym pożywieniem i tym samym aktywować w mózgu ośrodki przyjemności. Ponieważ jedzenie nigdy nie było dostępne w nadmiarze, nie powstały wyraźne hamulce ograniczające jego – i alkoholu – spożywanie. Efekty tej drobnej ewolucyjnej niedogodności powracają w każdą sobotę i niedzielę rano.

Skoro już wiemy, skąd ta słabość, może warto poznać naukowe sposoby,  na to jak uniknąć kaca?

Nie ma więcej wpisów