captcha image

A password will be e-mailed to you.

Z lewej: huragan Florence i pozostałe cyklony tropikalne na Atlantyku. Po prawej: supertajfun Mangkhut. Źródło: Earth.nullschool.net

Supertajfun Mangkhut zaatakował Filipiny, osłabiony huragan Florence dotarł do wybrzeży USA, a Helene i Isaac z huraganów zostały zdegradowane do rangi “zwykłych” burz tropikalnych. Ponadto na Pacyfiku i Atlantyku aktywne są jeszcze trzy cyklony tropikalne. Szaleństwo!

Nazewnictwo tych zjawisk jest tak pokrętne, że na już wstępie domaga się wyjaśnienia. A więc najbardziej ogólne pojęcie – cyklony tropikalne – oznacza tworzące się nad ciepłymi oceanami zjawiska atmosferyczne, związane z układami niskiego ciśnienia i niosące ogromne ilości energii w postaci silnych wiatrów i burz.

Do cyklonów tropikalnych zalicza się:

  • depresja tropikalna (prędkość wiatru do 60 km/h)
  • burza tropikalna (prędkość wiatru od 60 do 120 km/h)
  • huragan/tajfun (prędkość wiatru powyżej 120 km/h)

Huragan i tajfun jest tym samym zjawiskiem – po prostu na Atlantyku nosi ono nazwę huraganu, na Pacyfiku – tajfunu.

Szczyt sezonu huraganowego

Północna półkula jest właśnie w szczycie sezonu huraganowo-tajfunowego, więc to oczywiste, że gdzieś na oceanie szaleje jakiś cyklon tropikalny. Tym niemniej TAKIE nasilenie liczby cyklonów (siedem jednocześnie!) jest czymś niezwykłym, jeśli się je porówna z danymi historycznymi. Statystyki zgromadzone przez Phila Klotzbacha, specjalistę w dziedzinie huraganów z Colorado State University, pokazują wzmożoną aktywność cyklonów od czerwca 2018 roku na trzech oceanach półkuli północnej (Atlantyku, Pacyfiku i Oceanie Indyjskim). Ma to związek z podwyższonymi średnimi temperaturami miesięcznymi od kwietnia do lipca 2018 roku. Ogólnie przewidywania klimatologów mówią o tym, że wraz z podgrzewaniem się klimatu Ziemi i gromadzeniem się większej ilości energii w atmosferze będzie rosła intensywność gwałtownych zjawisk pogodowych, takich jak cyklony tropikalne. Naukowcy zaznaczają jednak, że niekoniecznie musi to oznaczać wzrost liczby cyklonów.

Tym razem cyklonów jest więcej. Czyżby ten sezon huraganowy stanowił jednak zapowiedź tego, co nas czeka w przyszłości?

Na poniższej animacji widać sześć z siedmiu cyklonów tropikalnych, o których tu piszę (Joyce to nówka sztuka):

Monstrum Mangkhut

Oczy zachodniego świata skupiły się na huraganie Florence, który zbliżając się do wybrzeży USA, szczęśliwie stracił na sile i z kategorii 4 został zdegradowany do kategorii 1 (stan z 14.09 o godz. 12).

Tymczasem na Pacyfiku utworzyło się istne monstrum – supertajfun Mangkhut o najwyższej kategorii 5, który dotarł do Filipin, a dalej ma zmierzać w stronę Hong Kongu, Chin, Wietnamu i Laosu.

 

Jak oceniają filipińskie służby meteorologiczne, wiatr w obrębie supertajfunu Mangkhut wieje obecnie z obłędną prędkością 205 km/h, w porywach do 255 km/h. Ponieważ żywioł ma uderzyć w gęsto zaludnione obszary, filipińskie władze zarządziły masową ewakuację. Przewidywane są ogromne zniszczenia, powodzie i osunięcia ziemi. Fala sztormowa w prowincjach Cagayan i Isabela może mieć sześć metrów wysokości.

Tak wygląda supertajfun Mangkhut widziany z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej:

Jakby tego było mało, od strony Tajwanu nadciąga nad Chiny depresja tropikalna Barijat, która jeszcze wczoraj miała status burzy tropikalnej. Chińczycy ewakuowali 12 tys. osób z zagrożonych terenów.

Z kolei nad Hawajami w środę i czwartek przeszła burza tropikalna Olivia, która obecnie ma status depresji tropikalnej.

Florencja nie taka groźna

W Stanach Zjednoczonych ewakuacje na przewidywanej trasie huraganu Florence objęły aż 1,7 mln osób, głównie mieszkańców Karoliny Północnej i Południowej. Jeszcze dwa dni temu huraganowi temu przyznano groźną kategorię 4, jednak w pobliżu lądu stracił na sile i obecnie ma kategorię 1 (wiatr w jego obrębie wieje z prędkością poniżej 150 km/h i stale słabnie). I to niemało, kiedy żywioł trafia na gęsto zaludnione obszary.

Tak wyglądał huragan Florence 12 września z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej:

Na Atlantyku są aktywne jeszcze trzy cyklony tropikalne.

Isaac, który z huraganu został zdegradowany do burzy tropikalnej, a następnie do depresji tropikalnej, przechodzi właśnie nad Karaibami.

Burza tropikalna Helene, która jeszcze niedawno miała status huraganu, osłabła i wiatry w jej obrębie wieją obecnie z prędkością 100-120 kh/h. Helene zmierza ku Azorom i Irlandii.

Nad północnym Atlantykiem uformowała się jeszcze jedna burza tropikalna, którą nazwano Joyce. Joyce kieruje się w podobną stronę co Helene.

Szczegółowe i aktualne dane na temat cyklonów tropikalnych na całej Ziemi można śledzić na stronie TropicalStormRisk.com.

 

Nie ma więcej wpisów