Na zamku w Olsztynie widzieliśmy prawdziwe skarby: tablicę astronomiczną zrobioną przez Mikołaja Kopernika i egzemplarz jego dzieła „O obrotach sfer niebieskich”.
Do Zamku Kapituły Warmińskiej w Olsztynie wybieraliśmy się od dawna, żeby zobaczyć tablicę astronomiczną służącą do wyznaczania równonocy, którą zrobił sam Kopernik. Dotarliśmy tam w ramach naszych Crazy Wypraw, a będąc na miejscu, zobaczyliśmy jeszcze więcej pamiątek po wielkim astronomie. I to jakich!
Od połowy XV wieku zamek ten podlegał królowi polskiemu, a zarządzali nim urzędnicy kościoła katolickiego skupieni w kapitule warmińskiej. Jednym z nich był Mikołaj Kopernik, który dokładnie 500 lat temu, w 1516 roku, objął urząd administratora olsztyńskiego zamku. Zarządzał nim i okolicznymi ziemiami do 1521 roku. W tym czasie przygotował też zamek do obrony przed najazdem zakonu krzyżackiego.
Zawsze mnie zastanawiało, czy Kopernik był księdzem, skoro sprawował taki urząd z ramienia kościoła. Otóż nie był. Był kanonikiem, czyli duchownym, który złożył pierwsze śluby, w tym ślub czystości. Do końca życia nie przyjął jednak święceń kapłańskich.
A czy śluby czystości zachował – cóż, to wątpliwe. W olsztyńskim zamku można przeczytać historię jego długoletniego związku z jego gospodynią Anną Schilling, za co potępiał Kopernika m.in. biskup warmiński Jan Dantyszek. Według portalu naukowego “Nicolaus Copernicus Thorunensis” kobieta, o której mowa, w rzeczywistości nazywała się Anna von der Schellings i była krewną astronoma – Kopernik był jej ciotecznym wujem i najbliższym żyjącym krewnym, pod którego opiekę schroniła się po śmierci męża. Co dokładnie ich łączyło – tego nie dowiemy się nigdy. Istnieje prawdopodobieństwo, że napomnienia Dantyszka (który sam miał córkę z nieprawego łoża) były w istocie grą polityczną, choć nie należy wykluczyć i tego, że pomnikowy Kopernik miał też ludzkie słabości.
Zarządzając zamkiem, Kopernik-naukowiec nie próżnował. Pisał swój słynny traktat o monecie i prowadził obserwacje astronomiczne. Te ostatnie, rzecz jasna, zainteresowały nas najbardziej. Na jednej z zamkowych ścian pozostawił samodzielnie sporządzoną tablicę astronomiczną. Dzięki niej wyznaczył dzień równonocy – wiosennej i jesiennej.
Cały ten proces był dość karkołomny. Astronom ustawił naczynie z rtęcią na parapecie okna zamkowego, tak by odbity w nim promień światła słonecznego padał na przeciwleglą ścianę. W dniach sąsiadujących z dniem równonocy odrysowywał na ścianie linie wyznaczone przez ten promień – 15 z nich jest fragmentami hiperboli, zaś jedna to linia prosta – i właśnie ona wyznacza dzień równonocy. Wskutek licznych remontów w zamku tablica nie zachowała się w całości, m.in. zatarł się podpis „EAQUINOCTIUM”, czyli „równonoc”, przy linii prostej.
W czasach Kopernika na podstawie równonocy wyznaczano terminy ruchomych świąt kościelnych, a problemem było to, że rok kalendarzowy określony przez sobór w Nicei coraz bardziej rozmijał się z rokiem astronomicznym. Różnica sięgała już 10 dni, a obliczenia dokonane przez wielkiego astronoma pomogły to uporządkować.
Tablica znajduje się na ścianie korytarza zamkowego, za którą są pomieszczenia zajmowane niegdyś przez Kopernika. Warto przyjrzeć się ich sufitowi, nazwanemu kryształowym – na zdjęciu poniżej sami zobaczcie, dlaczego. Jeśli wejdzie się piętro wyżej, można sobie obejrzeć, jak wygląda ten sufit z wierzchu i jaką techniką go zbudowano. To naprawdę fajna obserwacja.
Kolejna rzecz warta zobaczenia to wystawa przedmiotów związanych z Kopernikiem, znajdująca się w jego dawnych komnatach. Można tam zobaczyć kopie jego dzieł i odręcznych notatek, w tym wczesne wydanie „De revolutionibus orbium caelestium” (na zdjęciu poniżej), rękopis traktatu o monecie czy listy Kopernika do Zygmunta Starego, w których astronom prosił króla o zbrojną pomoc w odparciu najazdu krzyżackiego.
Wystawa jest dobrze ogarnięta pod względem multimedialnym i naprawdę atrakcyjnie się prezentuje. Szczerze polecam ją Wam wszystkim.
You must be logged in to post a comment.