captcha image

A password will be e-mailed to you.

Drodzy, napisałam część opowiadania dla dzieci “Tajemnicza wyprawa”, którego współautorami są czterej wspaniali blogerzy. Promujemy w ten sposób piękną akcję: książkę, którą napisały dzieciaki ze szkół podstawowych w całej Polsce. To 30 laureatów konkursu “Popisz się talentem”, którzy opowiedzieli swoją wersję historii o rodzeństwie – Eli i Wojtku, którzy dysponują szczególną supermocą.

Książkę autorstwa dzieci – “Tajemnicza wyprawa” – można już kupić (o właśnie tutaj), a cały zysk z jej sprzedaży zostanie przeznaczony na cele charytatywne. By wesprzeć tę akcję, pięcioro blogerów również zabrało się za pisanie opowiadania o Eli i Wojtku. Pierwszą część napisał Wojtek Musiał z bloga Juniorowo.pl. Ja jako druga dopisałam swój fragment, kolejną część napisze jutro Marcin Perfuński z supertata.tv. Potem pałeczkę czy raczej klawiaturę przejmą (jeszcze się okaże, w jakiej kolejności) Mariusz Wojteczek z bloga dzikabanda.pl i Wojtek Szot, współautor kurzojady.pl. Każdy ma tylko jeden dzień na dopisanie swojego fragmentu i opublikowanie go na blogu. 

A moją część zilustrowała nasza córka, Lena wraz ze swoją koleżanką, Julką. Dzięki dziewczyny 🙂

Pamiętajcie o książce – to dla niej cała ta akcja! “Tajemnicza wyprawa” świetnie nadaje się na prezent, więc… sami wiecie co robić 🙂

Pierwszą część opowiadania znajdziecie na Juniorowie. A  mój ciąg dalszy historii rozgrywa się tu:

Bydgoszcz to nie wszystko

– No żesz!.. – zakrzyknął tubalnym głosem robotnik, czując, że wypluty z ust pet właśnie przepalił mu but.

To podziałało na wszystkich jak kubeł zimnej wody.

– Auuua! Boooli!

Szósta C rozwrzeszczała się na całego. Ktoś wygrzebywał się z cementu, wzniecając obłok duszącego pyłu. Banan rozglądał się bezradnie. Wojtek masował obolałe pośladki. Ela wpatrywała się w trzymaną w ręku rurkę.

– Nie mów, że nie masz tych skojarzeń co ja… – szepnęła do Wojtka.

– Ale że co? – odmruknął nieuważnie.

– No wiesz, koralik Karolci, który spełniał życzenia! – wykrzyczała. Że też jej brat musi być tak tępy.

– Na pewno…

– No to niby w jaki sposób nagle znaleźliśmy się w BYDGOSZCZY?! – Ela traciła cierpliwość. Podstawiła mu dziwną rurkę pod nos. – To wina tego czegoś! – stwierdziła.

Ela z tajemniczą "rurką" w ręce. Rys. Lena Stanisławska

Ela z tajemniczą “rurką” w ręce. Rys. Lena Stanisławska

– Wcześniej mówiłaś, że to może być takie coś, co powstaje, kiedy piorun uderzy w piasek – przypomniał Wojtek.

– To się nazywa… ful… fel… chyba felgeryt – próbowała sobie przypomnieć. Chwyciła rurkę i pobiegła do gramolącego się z ziemi Banana. – Panie psorze, czy to jest ten, no, felgeryt?

– Raczej fulguryt – poprawił. Uczył geografii i takie rzeczy przychodziły mu machinalnie. Uważnie przyjrzał się krzemionkowej strzałce. – Eee, nie. To jest belemnit.

– Czyli?.. – dopytywała Ela, obok której stanął Wojtek.

– Belemnity, wymarłe morskie głowonogi, podobne do kałamarnic. Dawniej nazywano je strzałkami piorunowymi – Banan wyraźnie wracał do formy. – Belemnity żyły miliony lat temu i wymarły wtedy, kiedy dinozaury. 66 milionów lat temu.

– Ale myśmy to znaleźli na żwirowisku koło domu, a nie w wodzie – Eli coś się nie zgadzało.

– No tak, ale 66 milionów lat temu Polska była pod wodą! – wzrok nauczyciela mimo kurzu na okularach był natchniony. – Okolice Bydgoszczy pokrywało morze, z którego gdzieniegdzie wystawały wyspy porośnięte nieznanymi dziś roślinami…

– O rany, wyobrażam sobie, jakby mogło być na takiej wyspie… – rozmarzył się Wojtek i z roztargnieniem dotknął trzymanego przez Elę belemnitu.

I wtedy przestrzeń znów eksplodowała.

***

Nie całkiem spodziewane spotkanie Rys. Julka Derejczyk

Nie całkiem spodziewane spotkanie Rys. Julka Derejczyk

Leżeli w rozsypce na piaszczystej plaży nad morzem. Cała szósta C. To zaczynało być męczące.

Zanim zdążyli zareagować, ziemia zadrżała od ciężkich kroków. Spojrzeli i oniemieli. W ich stronę biegł na dwóch tylnych łapach potężny stwór z długą szyją.

– To… dinozaur! – zapiszczała Ela i cofnęła się, wpadając na Wojtka. Ten zrobił krok w tył i poczuł, że wdepnął w coś miękkiego.

 

Dalszego ciągu opowieści znajdziecie na blogu supertata.tv.

 

Nie ma więcej wpisów