captcha image

A password will be e-mailed to you.
Fot. kaboompics.com/Pexels

Fot. kaboompics.com/Pexels

Nie ma związku pomiędzy używaniem telefonów komórkowych a przypadkami raka mózgu – stwierdzili australijscy naukowcy, powołując się na dane z 30 lat.

Mało kto z nas wyobraża sobie życie bez telefonu komórkowego, jednak wynalazek ten, mimo że przydatny, wciąż budzi sporo wątpliwości. Czy możemy bezpiecznie toczyć długie rozmowy, trzymając telefon przy uchu? Czy za kilka lat nie okaże się przypadkiem, że promieniowanie elektromagnetyczne, jakie każdy telefon emituje, popsuło nam coś w mózgu?

Na szczęście komórki nie są już bardzo nowym wynalazkiem i możemy spojrzeć wstecz, by przekonać się, czy te obawy choćby częściowo się sprawdziły. Ku mojej wielkiej uldze (bo z komórki korzystam naprawdę często) kolejne już badania potwierdzają, że jednak nie.

Naukowcy z University of Sydney wzięli pod lupę australijskie dane dotyczące niemal 20 tys. mężczyzn i ponad 14 tys. kobiet, u których w latach 1982-2012 zdiagnozowano nowotwór mózgu. Na to nałożyli informacje o liczbie osób, które w Australii w latach 1987-2012 korzystały z telefonów komórkowych.

Badania pokazują, że liczba osób dorosłych korzystających z komórek wzrosła w Australii od 9 proc. w 1993 roku do około 90 proc. obecnie. Skok jest więc ogromny. Tymczasem odsetek kobiet chorujących na raka mózgu nie zwiększył się od ponad 30 lat, zaś odsetek mężczyzn wzrósł nieznacznie ze statystycznego punktu widzenia, czego naukowcy nie wiążą z wpływem telefonów (zwłaszcza że wśród kobiet nie ma takiej tendencji). Również wcześniejsze badania prowadzone w Danii nie wykazały związku pomiędzy liczbą zachorowań na raka mózgu a rosnącą popularnością telefonów komórkowych.

Warto zauważyć, że wyraźny wzrost zachorowalności na nowotwory mózgu nastąpił w badanym okresie u ludzi powyżej 70. roku życia. Jednak ten wzrost widać już było w danych z 1982 roku, a więc jeszcze zanim pojawiły się komórki (co nastąpiło w Australii w 1987 roku). To zdaniem naukowców świadczy o stopniowym zwiększeniu wykrywalności raka w tej grupie wiekowej, a nie o wpływie telefonii komórkowej. Pod koniec lat 70. w Australii wdrożono do standardowej diagnostyki nowotworów tomografię komputerową i rezonans magnetyczny, co pomogło w wykrywaniu tej choroby.

Naukowcy zestawili też aktualną liczbę zachorowań na nowotwory mózgu z hipotezami, które obciążały telefony komórkowe winą za wiele z tych przypadków. Wedle tych hipotez już po 10 latach korzystania z telefonii komórkowej jej zły szkodliwy na mózg powinien był się odbić na ludzkim zdrowiu. Nic takiego się jednak nie stało. W 2012 roku liczba osób, które zapadły na raka mózgu w Australii, wynosiła 1435. W każdym z badanych scenariuszy – gdyby telefony komórkowe rzeczywiście wywoływały nowotwór mózgu – przypadków tej choroby musiałoby być znacznie więcej niż w rzeczywistości.

Źródło

 

Nie ma więcej wpisów