captcha image

A password will be e-mailed to you.

Terapia Gersona to postępowanie, które ma leczyć nowotwory. Sprawdzamy, co nauka mówi na jego temat i czy ta metoda nie jest niebezpieczna.

Z powodu choroby nowotworowej każdego roku na świecie umiera około 8,8 miliona osób. Oznacza to, iż 1 na 6 zgonów na Ziemi spowodowany jest przez nowotwór [1]. To sprawia, że chyba każdy z nas zna kogoś, kto choruje lub chorował na którąś z odmian tej choroby i przez to niemal każdy z nas czuje się osobiście zaangażowany w kwestie terapii, poprawy jakości życia i dobrostanu pacjentów. Szukamy wszystkich możliwych sposobów na to, by pomóc sobie lub bliskim osobom. Zdarza się jednak, że metody, których próbujemy się chwytać niewiele mają wspólnego z leczeniem. Jednym z takich sposobów jest terapia Gersona.

Artykuł ten piszę w tonie szacunku wobec wszystkich czytelników – ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy dobrze wiedzą, czym jest choroba nowotworowa. O taki sam szacunek proszę wszystkich komentujących. Nie zamieniajmy tego poważnego tematu w przepychankę. Bo to temat zbyt ważki, aby stał się przyczyną fali hejtu.

Naturalna lewatywa?

Zacznijmy od ustalenia, czym jest terapia Gersona, bo o niej właśnie chciałabym dziś napisać. To rodzaj postępowania polegającego między innymi na piciu każdego dnia 13 szklanek soku pozyskanego na przykład z marchewki, a także na przyjmowaniu takich składników, jak hormony tarczycy, enzymy trzustkowe, a pierwotnie też ekstrakty z surowej wątroby. W centrum terapii znajdują się jednak regularne (przeprowadzane kilka razy dziennie) lewatywy – głównie z kawy. Jak wiele innych odmian „medycyny” alternatywnej, terapia Gersona opiera się też o dwa założenia:

  1. najważniejsze jest postępowanie zgodne z „naturą”, czyli takie, jakiego konwencjonalna medycyna nie oferuje,
  2. terapia ta ma zdolność leczenia nowotworów, ale jest zatajana przez lekarzy, naukowców i koncerny farmaceutyczne.

Na spokojnie rozważymy najpierw te dwa założenia.

Po pierwsze – czy terapia Gersona jest „naturalna”? „Naturalny” to znaczy: właściwy naturze, przyrodzie, zgodny z jej prawami [2]. W tym kontekście zawsze zastanawia mnie, w jaki sposób lewatywy z kawy miałyby być „naturalne” dla przeciętnego mieszkańca naszego kraju. Lewatywa to zabieg wymagający wykorzystania sprzętu wykonanego z materiału syntetycznego (zbiornik na płyn, rurka) oraz wpompowania płynu w kierunku odwrotnym, niż założyła „natura”. Dodatkowo, przy terapii Gersona płynem tym jest roztwór wykonany na bazie ziaren kawowca – rośliny niepochodzącej w ogóle z naszej strefy klimatycznej, o którym nasi przodkowie usłyszeli dopiero około XVII-XVIII wieku.

Niby tajne, ale „każdy o tym wie”

Trudno też zgodzić się z argumentem „zatajenia”. Przecież gdyby terapia ta przynosiła tak rewelacyjne efekty, lekarze i naukowcy woleliby stosować ją u pacjentów – chociażby po to, aby piąć się po szczeblach kariery, zyskać uznanie w kręgu współpracowników i pacjentów oraz by móc się pochwalić swoimi osiągnięciami. Z kolei firmy farmaceutyczne – jak mniemam – wolałyby tanio produkować i drogo sprzedawać soki z marchwi niż wydawać znacznie większe pieniądze na produkcję leków w laboratorium, ponieważ w tym drugim przypadku ich zysk jest mniejszy.

Ile to wszystko kosztuje?

Stosowanie terapii Gersona, stojącej niejako w opozycji do chciwych działań koncernów farmaceutycznych i/lub lekarzy oraz naukowców wymaga ogromnych nakładów pieniędzy. Dwutygodniowa „terapia” w Instytucie Gersona kosztuje 6 500 EUR, przy czym obowiązkowe jest udanie się z przynajmniej jedną osobą towarzyszącą, za którą opłata wynosi około 900 EUR, czyli razem (przy obecnym kursie walut) około 31 641 zł. Możliwe jest prowadzenie „terapii” w domu, ale aby była ona realizowana zgodnie z założeniami, wymaga między innymi stosowania prasy hydraulicznej do wyciskania soków lub wyciskarki wolnoobrotowej. Zalecana przez twórców terapii wyciskarka kosztuje około 2 800 USD, czyli około 10 311 zł plus koszty wysyłki, bo trzeba ją sprowadzić ze Stanów Zjednoczonych, a waży około 30 kg.

Trudno też połączyć założenia „naturalności” z koniecznością stosowania prasy hydraulicznej, czyli zaawansowanego sprzętu, do którego „naturalnie” nie mieliśmy dostępu pokolenie, czy dwa pokolenia temu. Bardziej naturalne wydaje się zjedzenie tych marchewek i przy okazji – dostarczenie sobie błonnika.

Czas na argumenty

Powyższe kwestie są jednak wyłącznie moimi przemyśleniami i na dobrą sprawę, nie wnoszą niczego do dyskusji. Dużo ważniejsze są naukowe argumenty i rezultaty badań. A z tych wynika niestety, że dieta Gersona nie przynosi deklarowanych efektów i może przyczyniać się do zmniejszenia przeżywalności pacjentów ze zdiagnozowanym nowotworem [3, 4, 5, 6]. Udokumentowano również wiele przypadków pacjentów, u których po stosowaniu lewatyw z kawy pojawiły się poważne powikłania [7, 8, 9, 10]. Niestety, nie to jest jednak najgorsze.

Skutki śmiertelne

Udowodnienie, że śmierć pacjenta nastąpiła w następstwie stosowania określonych praktyk jest bardzo trudne – tym trudniejsze w przypadku pacjentów nowotworowych. Jednakże, udokumentowano przypadki śmiertelne, co do których potwierdzono, że były następstwem przeprowadzania lewatyw z kawy w Instytucie Gersona [6]. Chyba najbardziej znany przypadek pacjentki, która bezskutecznie próbowała wyleczyć nowotwór terapią Gersona pochodzi z 2015 roku.

Śmierć Wellnes Warrior

26 lutego 2015 w wieku 30 lat zmarła Jess Ainscough, australijska blogerka znana jako Wellnes Warrior. Zdiagnozowano u niej mięsaka nabłonkowatego (epithelioid sarcoma), który jest jednym z najrzadziej występujących nowotworów (0,3-0,4 przypadki na milion) [11]. Lekarze zaproponowali pacjentce leczenie zachowawcze polegające na amputacji ramienia. To zabieg, który przy tym rodzaju nowotworu istotnie zwiększa szansę na przedłużenie życia [12]. Niestety, pacjentka nie zdecydowała się na konwencjonalne leczenie. Zarówno ona, jak i jej mama, u której rozpoznano raka piersi poddawały się terapii Gersona, mimo iż druga z kobiet nie doczekała wyleczenia i zmarła w 2013 roku.

Oszustwo Belle Gibson

Zanim umarła, Jess Ainscough opublikowała wiele postów dotyczących wpływu diety na zdrowie oraz bestsellerową książkę „Make Peace with Your Plate”. W tym kontekście szła niejako w ślady Belle Gibson – innej Australijki, która stosowała terapię Gersona i opisała swoją dietetyczną walkę z rakiem. Niestety, druga z pań znana jest nie tylko ze stworzenia dochodowego biznesu, ale również z tego, że… wymyśliła sobie raka, na którego nigdy nie chorowała po to, aby „udowodnić” swoim fanom, że dieta może wyleczyć nowotwór. W tym „leczeniu” miała pomagać opracowana i sprzedawana przez Gibson aplikacja, ułatwiająca dokonywanie „właściwych” wyborów żywieniowych [13, 14, 15, 16].

Wielka piątka

Jakie z tego wszystkiego możemy wyciągnąć wnioski? Że dbałość o zdrową dietę i zdrowy tryb życia jest bez sensu? Absolutnie nie. Nie taka jest konkluzja. Światowa Organizacja Zdrowia wyraźnie wskazuje, że tryb życia i dieta mogą znacząco zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwory. Dbanie o prawidłową masę ciała, wykonywanie regularnych ćwiczeń fizycznych, włączanie do diety dużych ilości warzyw i owoców, rzucenie palenia i ograniczenie spożycia alkoholu to wielka piątka nawyków, które mogą zmniejszyć ryzyko zachorowania. A do tego – profilaktyczne badania i wczesna diagnostyka [1]. Na część czynników ryzyka nie mamy żadnego wpływu, ale niektóre z nich jesteśmy w stanie z powodzeniem kontrolować. Wydaje się zatem, że jak w każdym innym przypadku zdrowy tryb życia musi iść w parze ze zdrowym rozsądkiem.

UWAGA! Tu znajdziesz drugą część tekstu odpowiadającą na dwa najważniejsze pytania – czy terapia Gersona pomaga i czy nie szkodzi?

Bibliografia

  1. World Health Organization (2018). Fact Sheets. Cancer.
  2. Słownik Języka Polskiego (2018). PWN. Hasło: Naturalny.
  3. Huebner, J., Marienfeld, S., Abbenhardt, C., Ulrich, C., Muenstedt, K., Micke, O., & Loeser, C. (2014). Counseling patients on cancer diets: a review of the literature and recommendations for clinical practice. Anticancer research, 34(1), 39-48.
  4. Stirrups, R. (2018). The rise and fall of the wellness warriors. The Lancet Oncology, 19(4), 450.
  5. Cassileth, B. (2010). Gerson regimen. Oncology, 24(2), 201-201.
  6. National Cancer Institute (2018). Cancer Treatment. Gerson Therapy.
  7. Keum, B., Jeen, Y. T., Park, S. C., Seo, Y. S., Kim, Y. S., Chun, H. J., & Ryu, H. S. (2010). Proctocolitis caused by coffee enemas. The American journal of gastroenterology, 105(1), 229.
  8. Kim, S., Cha, J. M., Lee, C. H., Shin, H. P., Park, J. J., Joo, K. R., & Choi, J. H. (2012). Rectal perforation due to benign stricture caused by rectal burns associated with hot coffee enemas. Endoscopy, 44(S 02), E32-E33.
  9. Jones, L. E., & Norris, W. E. (2010). Rectal burn induced by hot coffee enema. Endoscopy, 42(S 02), E26-E26.
  10. Mishori, R., Otubu, A., & Alleyne Jones, A. (2011). The dangers of colon cleansing. Journal of Family Practice, 60(8), 454.
  11. Sobanko, J. F., Meijer, L., & Nigra, T. P. (2009). Epithelioid sarcoma: a review and update. The Journal of clinical and aesthetic dermatology, 2(5), 49.
  12. Jawad, M. U., Extein, J., Min, E. S., & Scully, S. P. (2009). Prognostic factors for survival in patients with epithelioid sarcoma: 441 cases from the SEER database. Clinical Orthopaedics and Related Research, 467(11), 2939.
  13. Douglas J.R. (2017). Behind Belle Gibson’s cancer con: ‘Everything about this story is extreme’. The Guardian: 12.11.2017.
  14. Davey M. (2017). Belle Gibson fined $410,000 for false charity promises. The Guardian: 28.08.2017.
  15. Sullivan R. (2018). Panicked emails that led to Belle Gibson’s downfall revealed in new book. com.au: 13.01.2018.
  16. Glover A. (2018). Disgraced cancer faker Belle Gibson STILL owes $410,000 fine for duping Australian consumers with ‘wellness products’. Daily Mail: 31.03.2018.

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów