captcha image

A password will be e-mailed to you.

W związku z tym, że po ostatnim artykule na temat protokołu Gersona pojawiło się sporo dodatkowych pytań, postanowiłam napisać jeszcze jeden, znacznie bardziej szczegółowy tekst dotyczący stosowania tej terapii.

Pierwszy artykuł potraktujmy jako swego rodzaju wprowadzenie i tym samym, przejdźmy bez zbędnych wstępów do zasadniczego, centralnego i najważniejszego pytania związanego z terapią Gersona:

Czy istnieją dowody na to, że terapia Gersona jest w stanie wyleczyć nowotwór?

Nie. Gerson zaczął stosować swoją terapię w Europie w latach 30. XX wieku i od tamtej pory protokół ten był wielokrotnie badany przez liczne organizacje zajmujące się zdrowiem oraz leczeniem nowotworów i ani razu nie udało się znaleźć dowodów na to, by terapia była skuteczna w leczeniu nowotworów. W latach 40. XX wieku American Medical Association przeanalizowało potencjalną skuteczność protokołu Gersona w leczeniu nowotworów. Ich konkluzja była następująca: postępowanie Gersona nie ma wartości terapeutycznej i nie leczy nowotworów. Wyniki swoich raportów eksperci opublikowali dwukrotnie: w roku 1946 oraz w 1949 w uznanym czasopiśmie JAMA (impact factor około 47,7).

Jeszcze w roku 1946 sam Gerson opublikował pracę, w której pisał, że brak jest dowodów na to, by jego terapia leczyła nowotwory, a także, iż wśród analizowanych przez niego 10 przypadków nie zanotował ani jednego wyleczenia („no actual cure has occured”). Ponieważ jednak twierdził, że u pacjentów tych doszło poprawy „ogólnego zdrowia cielesnego”, eksperci z National Cancer Institute postanowili zbadać wszystkie 10 przypadków. W roku 1947 opublikowali raport, z którego wynikało, że u pacjentów nie spełniono podstawowych kryteriów oceny, a także – iż dostępne dane nie dostarczają dowodów na jakiekolwiek korzyści kliniczne.

O ile w 1946 roku Gerson uważał, że jego protokół nie jest skuteczny w terapii nowotworów, o tyle w latach 50. XX wieku podał już do wiadomości, że jego terapia jest efektywna w leczeniu tej grupy chorób. W związku z tym, że powołał się na 50 przypadków pacjentów, u których stosował protokół, National Cancer Institute ponownie przyjrzał się jego działaniom. W 1959 eksperci z NCI przeanalizowali wszystkie deklarowane przez Gersona przypadki i ponownie doszli do tych samych wniosków – przedstawione dane nie dostarczają dowodów na skuteczność terapii w leczeniu nowotworów.

Jeszcze w roku 1953 Gersonowi anulowano ubezpieczenie od odpowiedzialności zawodowej, zaś w 1958 został zawieszony jako członek New York County Medical Society. W roku 1959 Max Gerson zmarł na zapalenie płuc, jednak jego pacjentów postanowiła przejąć córka lekarza – Charlotte Gerson Strauss. Pomimo wcześniejszych raportów wykonanych przez wymienione organizacje, Charlotte Gerson kontynuowała stosowanie protokołu. W 1972 roku eksperci z American Cancer Society opublikowali raport, w którym zamieścili swoją negatywną ocenę terapii Gersona związaną z brakiem skuteczności terapeutycznej. Jednakże, w roku 1977 córka Gersona powołała do życia Gerson Institute.

W placówce tej poddawano pacjentów procedurom analogicznym do tych, jakie wcześniej stosował Gerson, jednak nie przykładano wagi do publikowania raportów z leczenia. Toteż organizacje zajmujące się zdrowiem zwróciły uwagę na działania potomkini Gersona dopiero wtedy, gdy zdrowie i życie pacjentów instytutu znalazło się w bezpośrednim zagrożeniu. Od 1980 do 1986 roku co najmniej 13 osób poddawanych protokołowi Gersona wymagało natychmiastowej hospitalizacji, przy czym 5 z nich było już w stanie śpiączki. Wykazano, że u wszystkich pacjentów doszło do sepsy spowodowanej uogólnioną infekcją Campylobacter fetus – Gram-ujemną bakterią występującą zazwyczaj wyłącznie u bydła i owiec. Eksperci z Centers for Disease Control and Prevention (CDC) wykazali, że zakażenia wynikały ze stosowanego w protokole Gersona ekstraktu z surowej wątroby cielęcej i jagnięcej. Ujawnili także, że w związku ze specyficzną dietą stosowaną w instytucie, u pacjentów występował drastycznie niski poziom sodu we krwi, odpowiedzialny za śpiączkę stwierdzoną o 5 osób.

Pomimo tych przypadków, Charlotte Gerson nie zaprzestała terapii. Twierdziła także, że instytut osiąga dobre wyniki w leczeniu. Jednakże, w 1986 roku przeprowadzone śledztwo ujawniło, że stan pacjentów nie był monitorowany po zakończeniu turnusu w instytucie, co oznacza, iż ich losy nie są znane ani udokumentowane. Pracownicy placówki twierdzili wprawdzie, że obserwują pacjentów po opuszczeniu Instytutu Gersona, ale nie opublikowali w związku z tym żadnych dowodów. Podjęto próbę śledzenia losów 18 pacjentów przyjętych na terapię w 1983 roku i opublikowania informacji na temat ich ewentualnego wyleczenia w Journal of Naturopathic Medicine. Niestety, u żadnego z nich nie doszło do wyleczenia nowotworu po opuszczeniu instytutu i kontynuowaniu terapii w domu.

W 1988 roku eksperci z American Cancer Society zwrócili się do Instytutu Gersona z prośbą o udostępnienie dokumentacji medycznej dotyczącej postępów klinicznych uzyskiwanych u pacjentów dzięki terapii Gersona. Dokumentacji takiej jednak nie otrzymali. W związku z tym, w 1990 przeanalizowali jednostkowe przypadki pacjentów przedstawione przez instytut oraz opisane jeszcze za życia Gersona w jego książce. Nie znaleźli dowodów na skuteczność terapii Gersona w leczeniu nowotworów.

W roku 1991 American Cancer Society ponownie opublikowało raport, w którym potwierdziło, że nie ma dowodów na skuteczność procedur takich, jak terapia Gersona w leczeniu nowotworów.

Kilka lat później – w roku 1995 pracownicy Instytutu Gersona podjęli próbę opublikowania danych dotyczących rzekomej skuteczności terapii u pacjentów z czerniakiem. Ich konkluzje zostały zamieszczone w Alternative Therapies in Health and Medicine (impact factor: około 1,011). Jednakże, deklarowane przez twórców publikacji dane nie spełniały podstawowych kryteriów stawianych badaniom dotyczącym skuteczności metod terapeutycznych w leczeniu nowotworów, podobnie jak wszystkie pozostałe deklaracje, które były oparte na jednostkowych, zasadniczo niemożliwych do zweryfikowania deklaracjach.

Zgodnie z wytycznymi National Cancer Institute, jeżeli jakikolwiek rodzaj postępowania ma zostać uznany za skuteczny w leczeniu nowotworów, musi przejść przez ścisłą procedurę weryfikacyjną. Zakłada ona między innymi, że ocenianą terapię należy oddzielić od innych możliwych zmiennych, które mogły wpłynąć na przebieg leczenia (na przykład, od wcześniej stosowanego leczenia konwencjonalnego), a także – iż w raportach należy uwzględniać wszystkich leczonych pacjentów, a nie tylko wytypowane wybiórczo jednostki. Co więcej, konieczne jest prowadzenie dokładnej dokumentacji zmian (przed przystąpieniem do terapii, na kolejnych jej etapach oraz po jej zakończeniu). W żadnej z prezentowanych przez Instytut Gersona publikacji nie spełniono powyższych kryteriów.

W 2010 roku National Cancer Institute przygotował raport (uaktualniony dodatkowo w roku 2016), w którym podsumowano większość przytoczonych przeze mnie powyżej wniosków. Ostateczna konkluzja NCI jest taka, że brak jest dowodów na skuteczność terapii Gersona w leczeniu nowotworów.

Czy, poza brakiem skuteczności w leczeniu nowotworów, terapia Gersona może być szkodliwa?

Cancer Research UK zamieszcza na ten temat następujące wskazówki dla pacjentów: „w niektórych sytuacjach dieta Gersona może powodować bardzo poważne skutki uboczne i jest potencjalnie szkodliwa. Lewatywa kawowa usuwa z organizmu dużo potasu i może powodować:

infekcje,

odwodnienie,

drgawki,

zaburzenia równowagi mineralnej w organizmie,

problemy z sercem i płucami, nawet śmierć,

zaparcia, zapalenie okrężnicy.”

A także:

„Niektóre elementy diety Gersona są zdrowe, takie jak jedzenie posiłków o niskiej zawartości tłuszczu i wielu świeżych owoców i warzyw. Ale przyjmowanie tego w sposób ekstremalny i spożywanie bardzo dużych ilości jednej grupy żywności w określony sposób (wyciskanie soku), bez równoważenia jej z innymi grupami żywności, nie jest zdrowe. W rzeczywistości może być bardzo szkodliwe dla ludzi, którzy są już słabi i chorzy.”

 

Nie ma więcej wpisów