captcha image

A password will be e-mailed to you.
Fot. Pixabay

Fot. Pixabay

Chemio- i radioterapia to potężne uderzenie w nowotwór. Niestety zwykle obrywa się przy tym całemu organizmowi. Naukowcy pracują nad bardziej precyzyjnymi metodami. Niektóre są tak dokładne, że leczenie dostosowuje się do każdego pacjenta oddzielnie.

Mimo postępu medycyny dzisiejsze metody leczenia raka wkrótce mogą się wydać niemal zabytkami. Nadchodzi bowiem możliwość wykrycia nowotworu, zanim jeszcze pojawią się jego pierwsze objawy, skierowania leku do konkretnych komórek rakowych czy stworzenia zindywidualizowanej szczepionki. Te metody mogą w dużej mierze zastąpić radio- i chemioterapię oraz metody diagnostyczne takie jak tomografia komputerowa czy rezonans magnetyczny.

Sęk w tym, że jeden typ nowotworu może się bardzo różnić w zależności od miejsca zamieszkania i indywidualnych predyspozycji chorego. Przykład takich elementarnych różnic dają badania, z których wynika, że Amerykanie częściej cierpią na raka jelit niż Japończycy, a ci ostatni są z kolei bardziej podatni na nowotwór żołądka. Jednak już mieszkający w USA potomkowie imigrantów z Japonii w ciągu dwóch pokoleń stają się bardziej podatni na raka jelit. Wynika to najprawdopodobniej z warunków środowiskowych, a więc diety i obecności specyficznych patogenów. Inne badania wykazały, że nowotwór płuc rozwija się w odmienny sposób u chorych z Europy i Azji. W dodatku okazało się, że Azjatki noszą mutację genetyczną, która uczyniła je podatnymi na jeden z leków, podczas gdy inni pacjenci nie reagują na to samo leczenie. Dołóżmy do tego różnice indywidualne, wynikające z kondycji i uwarunkowań genetycznych chorego, a okaże się, że wiele powszechnie stosowanych terapii po prostu nie może być skutecznych w zadowalającym stopniu.

Rak płuc - liczba zgonów w poszczególnych krajach. Źródło:  International Agency for Research on Cancer (IARC)

Rak płuc – liczba zgonów w poszczególnych krajach. Źródło: International Agency for Research on Cancer (IARC)

To mogłoby się zmienić, gdyby dany lek przepisywano nie chorym z taką samą diagnozą, ale pewnym grupom pacjentów o zbliżonym profilu molekularnym. Dzięki temu mogliby otrzymywać właściwe leczenie, podane we odpowiednim czasie i w dobrze dobranej dawce, unikając bezproduktywnych prób leczenia i efektów ubocznych. Taką zmianę może zaoferować diagnostyka oparta na badaniach genetycznych i nowych rodzajach markerów nowotworowych.

Słabym punktem współczesnej diagnostyki jest to, że możliwe do wykrycia popularnymi dziś metodami symptomy raka pojawiają się późno. Dużo wcześniej, gdzieś w głębi organizmu, jedna komórka zakłóca działanie zdrowych do tej pory tkanek i narządów, zmienia się działanie kilku genów, a dopiero wtedy zdrowe komórki się degenerują, dzieląc w sposób niekontrolowany i zmieniając w nowotwór złośliwy. Dr Dominic Mumberg z Bayer HealthCare pracuje nad tym, by raka można było wykryć na wczesnym etapie, tworząc pełny profil genetyczny guza poprzez analizę DNA. Chce w ten sposób zidentyfikować te sekwencje genów, które zmieniają się na wczesnym etapie choroby nowotworowej – replikują, wyłączają lub modyfikują. Znając molekularny „odcisk palca”, jaki pozostawia choroba, można stworzyć każdemu pacjentowi terapię „szytą na miarę”.

Fot. Amitchell125?Wikimedia

Fot. Amitchell125?Wikimedia

Kolejną nadzieją na stworzenie terapii zindywidualizowanej jest znalezienie specyficznych biomarkerów nowotworowych, które informują o stanie zdrowia pacjenta, zanim poczuje się chory. Biomarkerami mogą być geny, obecność białka czy produktów metabolizmu w moczu, krwi lub tkankach. Naukowcy starają się odkryć kolejne biomarkery, które pomogłyby wykrywać nowotwory na wczesnym etapie.

W Europie prowadzony jest wielki projekt poszukiwania biomarkerów raka okrężnicy, w ramach którego naukowcy, litera po literze, odczytują genom tkanek zmienionych nowotworowo, poszukując różnic genetycznych pomiędzy nimi a zdrowymi komórkami pobranymi od tego samego pacjenta. Komórki te są następnie hodowane w laboratorium, gdzie opracowuje się ich modele zwierzęce – po to, by możliwe było testowanie nowych leków.

Wszystkie charakterystyczne dla nowotworu zmiany widoczne pod mikroskopem wprowadzane są do gigantycznej bazy OncoTrack, w ramach której tworzony jest komputerowy model nowotworu. Im więcej danych do niego spłynie, tym łatwiej będzie można zidentyfikować kluczowe cechy i wzorce molekularne różnych rodzajów raka. W przetwarzaniu ogromnych ilości informacji spływających do OncoTrack uczestniczy Instytut Molekularnej Biologii Komórki i Genetyki Maxa Plancka w Dreźnie, a obliczenia koordynuje firma Bayer HealthCare.

Modelowanie komputerowe operujące na wielkich bazach danych zajmuje dużo czasu. Dla porównania: zsekwencjonowanie genomu guza nowotworowego zajmuje dwa tygodnie, a przetworzenie tych danych w modelu komputerowym – nawet pół roku. Ilość danych na temat raka okrężnicy, jaką dysponują naukowcy, jest już na tyle duża, by w niedalekiej przyszłości można było wyznaczyć nowe biomarkery i stworzyć indywidualne metody leczenia. Ponieważ jednak pobieranie próbek od pacjentów z rakiem okrężnicy nie jest łatwym zadaniem, naukowcy opracowują metodę wyznaczania biomarkerów z próbek krwi pacjenta. Naukowcy starają się „łowić” we krwi te komórki nowotworowe, które odłączyły się od guza i trafiły do krwiobiegu, by wywołać przerzuty w innych częściach organizmu. Komórki te zawierają genetyczną kopię nowotworu, co jest przydatne w tworzeniu jego profilu genetycznego.

Hodowlla komórek wytwarzających przeciwciała monoklonalne. Fot. National Cancer Institute/Wikimedia

Hodowla komórek wytwarzających przeciwciała monoklonalne. Fot. National Cancer Institute/Wikimedia

Trwają też prace nad terapiami celowanymi, wymierzonymi wyłącznie w komórki nowotworowe. Stosuje się je już m.in. u pacjentów z nowotworami nerek, okrężnicy, płuc, piersi, wątroby oraz różnymi typami białaczek i chłoniaków. Do walki z rakiem naukowcy chcą też wykorzystać swoją wiedzę o kinazach białkowych, które odgrywają kluczową rolę w rozwoju nowotworów. Są to enzymy mające zdolność „włączania” mechanizmu podziału komórek nowotworowych. Trwają poszukiwania sposobów tłumienia ich aktywności.

Nadzieję dają też przeciwciała monoklonalne, które można będzie wykorzystać w terapiach celowanych i zindywidualizowanych. Przeciwciała te mogą przyłączać się do powierzchni komórki i zmieniać lub wyłączać jej działanie. Można więc je wykorzystać do transportu leków, które dzięki temu trafią do właściwego miejsca w komórce nowotworowej.

Wśród najbardziej obiecujących sposobów walki z rakiem jest szczepionka opracowana przez prof. Hansa-Georga Rammensee z Uniwersytetu Tubingen, prawdziwie szyta na miarę terapia antynowotworowa. Szczepionka ta zawiera antygeny nowotworowe wyizolowane z organizmu konkretnego pacjenta, którego organizm uczy się dzięki temu umiejętności rozpoznawania i zwalczania komórek nowotworowych. Jej skuteczność była testowana u pacjentów z nowotworem nerek i została dobrze oceniona. Siła tej szczepionki polega na tym, że będzie mogła być stosowana u pacjentów z różnymi typami nowotworów.

baner-baylab-maly

 

 

Tekst jest elementem współpracy z firmą Bayer. Partner nie miał wpływu na treść ani opinie, które wyrażamy.

 

 

Nie ma więcej wpisów