Crazy Nauka

Nowe, trzykrotnie lepsze baterie ze szkła mogą uwolnić nas od ciągłego ładowania sprzętu

Można śmiało powiedzieć, że akumulatory rządzą naszym światem. Bez nich nie moglibyśmy używać smartfonów, notebooków, nie mówiąc już o dopiero podbijających rynek samochodach elektrycznych. Z drugiej strony zmorą jest ciągłe ich ładowanie. John Goodenough, wynalazca powszechnie dziś znanych ogniw litowo-jonowych, przyszłość akumulatorów widzi w szkle, które ma zastąpić stosowany w nich do tej pory ciekły elektrolit.

Zestawy baterii litowo-jonowych w Nissanie Leaf. (zdjęcie: Tennen-Gas/Wikimedia.org)

Wynalezienie baterii litowo jonowej często stawiane jest na równi z odkryciem tranzystora. To dzięki niej możliwa stała się miniaturyzacja urządzeń elektronicznych i rozpoczęcie seryjnej produkcji samochodów elektrycznych. Jeśli ktoś z Was pamięta „płaską baterię do latarki” to nie trzeba go chyba przekonywać o postępie, jaki nastąpił w tej dziedzinie w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Z drugiej strony, wybuchające baterie w notebookach, smartfonach czy bezprzewodowych słuchawkach przypominają o wadach obecnej technologii.

Baterie Li-Ion wypełnione są płynnym elektrolitem albo elektrolitem, który został rozpuszczony w polimerze, tak jak to ma miejsce w płaskich ogniwach znanych np. ze smartfonów. Lit i jego sole (np. wykorzystywany jako katoda tlenek litowo-kobaltowy LiCoO2), wykazują dużą reaktywność i są wrażliwe na wysoką temperaturę i przeładowanie. Z kolei, w ogniwach Li-Po (też litowo-jonowych dla porządku) zamknięte są łatwopalne rozpuszczalniki, które mogą eksplodować.  Dopóki projektanci uwzględniają te ograniczenia, a użytkownicy pamiętają, że takich ogniw nie można przeładować, przegrzać, złamać czy przebić – są one bezpieczne.

Akumulator, który zapalił się na pokładzie Boeinga 787, należącego do linii Japan Airline. (zdjęcie: NTSB)

Szkło: bezpieczniej i wydajniej

W zeszłym tygodniu 94-letni już ojciec ogniw Li-ion, John Goodenough wraz z zespołem naukowców przedstawił strategię ich dalszego rozwoju. W akumulatorach przyszłości płynny elektrolit czy polimer ma zostać zastąpiony szkłem. Wyposażona w stały elektrolit nowa bateria ma gromadzić trzy razy więcej energii, ładować się szybciej, dobrze działać w niskich temperaturach i już nigdy nie wybuchać.

Brytyjska “Niebieska tablica” upamiętniająca wynalezienie w 1980 roku przez  Johna Goodenogh’a ogniwa Li-ion. (zdjęcie: Kastrel/Wikimedia.org)

Pewnie dziwicie się, jak to możliwe. Przecież szkło, jakie znamy z naszych okien, jest raczej dobrym izolatorem i nie przewodzi prądu. Ale szkło szkłu nie równe i… jest to szkło, czyli ciało w stanie amorficznym. Szkło wygląda jak ciało stałe, ale jego wewnętrzna struktura przypomina ciecz (zachowana jest w nim pewna ruchliwość jonów). O ile w ciałach stałych nie da się zrobić elektrolitu, to w cieczach tak. Za pomocą odpowiednich domieszek naukowcy mogą „zrobić” z niego elektrolit. Nie ma w nim tak dużych wolnych przestrzeni jak pomiędzy polimerami (potnijcie papier na paski, wrzućcie do szklanki i zobaczcie, ile da się wsypać tam kaszy czy piasku), dzięki temu można będzie zgromadzić w nim więcej energii. Szkło staje się też samo dla siebie solidnym opakowaniem i nie trzeba go np. oddzielać separatorami czy warstwami separacyjnymi, które występują w ogniwach polimerowych i zabezpieczają je m.in. przed powstawaniem zwarcia. To nie wszystko, bo Goodenough zamiast stosunkowo drogiego w produkcji litu, prowadzi badania nad zastąpieniem go sodem. A tego w postaci słonej wody czy soli kuchennej jest pod dostatkiem. Oznacza to, że litowo-szklana bateria powinna być też tańsza w produkcji. Ponadto szkło jest w miarę dobrym przewodzikiem ciepła, więc pozwala zminimalizować ryzyko przegrzania.

Praca opublikowana przez naukowców w periodyku Energy & Environmental Science wydawanym przez brytyjskie Royal Society of Chemistry nazwana jest, jak na razie „nową strategią w rozwoju bezpiecznych baterii”, a nie finalnym dziełem. Czy nowy pomysł będzie „good enough”, by zastąpić technologie obecnie wykorzystywane w bateriach, pokaże czas.

Zdjęcia: Nissan Leaf – Tennen-Gas/Wikimedia.org; Ogniwa z Boeninga 787 – National Transportation Safety Board; Niebieska tablica  – Kastrel/Wikimedia.org
Autor jest dziennikarzem Magazynu Komputerowego CHIP

Exit mobile version