captcha image

A password will be e-mailed to you.
Komputerowa symulacja linii pola magetycznego Ziemi. Źródło: Dr. Gary A. Glatzmaier - Los Alamos National Laboratory - U.S. Department of Energy / Wikimedia

Komputerowa symulacja linii pola magetycznego Ziemi. Źródło: Dr. Gary A. Glatzmaier – Los Alamos National Laboratory – U.S. Department of Energy / Wikimedia

Przez jakiś czas pole magnetyczne naszej planety „przepuszczało” promieniowanie kosmiczne w stopniu większym niż zwykle. Naukowcy odkryli tego przyczynę.

Dane ze zlokalizowanego w Indiach teleskopu wskazują na to, że polu magnetycznym Ziemi na dwie godziny pojawiła się „szczelina”. Pole magnetyczne to tarcza chroniąca nas przed promieniowaniem kosmicznym (którego głównym źródłem są wybuchy gwiazd nowych i supernowych), w tym przed strumieniem naładowanych cząstek pochodzących ze Słońca. Linie pola magnetycznego przebiegają od bieguna do bieguna, oddalając się na odległość kilkudziesięciu tysięcy kilometrów od Ziemi.

Schemat linii pola magnetycznego Ziemi. Autor: Zureks / Wikimedia

Schemat linii pola magnetycznego Ziemi. Autor: Zureks / Wikimedia

22 czerwca 2015 roku miała miejsce sekwencja dziwnych zdarzeń. Najpierw Słońce wyrzuciło w stronę Ziemi wyjątkowo potężny strumień plazmy, która uderzyła w magnetosferę Ziemi z prędkością 2,5 mln km na godzinę. Wskutek tej silnej burzy magnetycznej w obu Amerykach na wyższych szerokościach geograficznych (a więc bliżej biegunów) nastąpiły zakłócenia w transmisjach radiowych. Wystąpiły też wyjątkowo intensywne zorze polarne, które pojawiają się wtedy, kiedy wyrzucone przez Słońce naładowane cząstki docierają do pola magnetycznego naszej planety, a następnie są przez nie chwytane i odchylane. Ich zderzenia z cząsteczkami gazów wchodzących w skład powietrza powodują świecenie. Właśnie to nazywamy zorzą polarną.

Zorza polarna nad Polską 17 marca 2015 – galeria Waszych zdjęć 

Ale to nie koniec zaburzeń pola magnetycznego, które nastąpiły 22 czerwca 2015 roku. Około 40 godzin po koronalnym wyrzucie plazmy słonecznej teleskop GRAPES-3 w Indiach wykrył docierające do powierzchni Ziemi wyjątkowo silne promieniowanie kosmiczne. Promieniowanie to jest szkodliwe dla organizmów żywych i gdyby nie chroniąca nas magnetosfera, już dawno zamieniłoby powierzchnię Ziemi w pozbawioną życia skorupę. Oczywiście, niewielka część promieniowania dociera do nas przez cały czas, jednak nie w takim stopniu, by stanowić zagrożenie. Jednak pamiętnego 22 czerwca sprawy potoczyły się inaczej.

Zespół naukowców z indyjskiego Tata Institute of Fundamental Research, który analizował dane z teleskopu GRAPE-3, stwierdził, że wskutek tego bombardowania wysokoenergetycznymi cząstkami grubość pola magnetycznego Ziemi zmniejszyła się znacząco – wcześniej wynosiła ok. 11 promieni naszego globu, a w kryzysowej chwili skurczyła się do czterech. Trwało to przez blisko dwie godziny, po czym wszystko wróciło do normy. Niedawno ukazała się praca na ten temat w piśmie „Physical Review Letters”.

Naukowcy uważają, że wyjątkowo silny strumień plazmy wyrzucony przez Słońce czasowo „rozszczelnił” nasze pole magnetyczne. Aż trudno uwierzyć, że to w ogóle możliwe. Badacze przekonują, że ta wiedza może nam pomóc lepiej przygotować się do przyszłych burz magnetycznych. Ale czy istnieje jakikolwiek sposób na zmierzenie się ze zjawiskiem, które przenika przez niemal wszystko, co napotyka na swojej drodze?

Przeczytajcie też na naszym blogu:

Mapa, która nie kłamie o wyglądzie Ziemi

 

Nie ma więcej wpisów