captcha image

A password will be e-mailed to you.
Ilustracja: NASA

Ilustracja: NASA

To właśnie dzisiaj, 4 lipca 2016, o godz. 18.24 Ziemia znajdzie się najdalej od Słońca podczas swojej całorocznej wędrówki po orbicie. Nie wskazują na to niedawne upały, prawda?

Ziemia znajduje się dzisiaj w tzw. punkcie odsłonecznym, czyli aphelium (co wymawia się też i zapisuje niekiedy jako „afelium”). Punkt ten położony jest w odległości 152,1 mln km od Słońca. Jest to o około 2,5 mln km dalej niż wynosi średnia odległość między Słońcem a Ziemią. Zjawisko to wynika z tego, że ziemska orbita nie ma kształtu okręgu, tylko jest lekko spłaszczona, czyli eliptyczna. A co więcej, Słońce nie znajduje się w geometrycznym środku tej orbity. To dlatego w lipcu znajdujemy się najdalej od Słońca, a w styczniu – najbliżej.

Aphelium i peryhelium

Aphelium i peryhelium

Kiedy ostatnim razem mieliśmy sytuację odwrotną, czyli byliśmy w najmniejszej odległości od Słońca (w peryhelium), nasza planeta była oddalona od naszej gwiazdy o 147,1 mln km (to z kolei o 2,5 mln km bliżej niż wynosi średnia odległość między Słońcem a Ziemią). Paradoksalnie miało to miejsce zimą, na początku stycznia 2016 roku, około dwóch tygodni po przesileniu zimowym.

To trochę nielogiczne, że my wkroczyliśmy właśnie w najcieplejszą porę roku, a tu okazuje się, że Ziemia jest akurat w największej odległości od Słońca, prawda? Czy odległość od Słońca nie wpływa na temperatury na naszej planecie?

Wygląda na to, że tych 5 mln km różnicy w tę czy w tamtą stronę ma zdecydowanie mniejszy wpływ na nasłonecznienie globu niż nachylenie osi obrotu Ziemi. Ono sprawia, że w lecie promienie słoneczne padają pod większym kątem na półkulę północną i dlatego lato jest dla nas cieplejsze. Aphelium przypada około dwóch tygodni po przesileniu letnim, a wówczas nierzadko zdarzają się upały, jak chociażby kilka dni temu czy dokładnie rok temu.

 

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów