captcha image

A password will be e-mailed to you.

Źródło: Wikimedia

Lasy Państwowe wstrzymały wydawanie zezwoleń na odstrzał żubrów w Nadleśnictwie Borki – ale tylko do końca stycznia. W tym czasie nastąpi kontrola w tym nadleśnictwie.

Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny Lasów Państwowych ogłosił, że od 9 stycznia wstrzymany został w Nadleśnictwie Borki komercyjny odstrzał żubrów. Jednocześnie rozpoczyna się kontrola wszystkich przypadków eliminacji żubrów w Nadleśnictwie Borki w latach 2012–2016.

To reakcja na krytykę komercyjnego odstrzału polskich żubrów w mediach i protest obywatelski, o którym pisałam tydzień temu w artykule o odstrzale żubrów w Puszczy Boreckiej. Strzelaniu do tych objętych ścisłą ochroną zwierząt sprzeciwiają się organizacje broniące polskiej przyrody i spora część środowiska naukowego. Do premier Szydło organizacja Greenpeace Polska wystosowała apel w tej sprawie, pod którym w ciągu tygodnia podpisało się ponad 50 tys. osób.

Czy więc można zakrzyknąć: „Hurra! Udało się!”? Niestety, tylko częściowo. Na stronie Lasów Państwowych czytamy, że Nadleśnictwo Borki nie będzie sprzedawało praw do odstrzału żubrów tylko „do czasu zakończenia kontroli, czyli do 31 stycznia 2017 r. (…) Jeśli w tym czasie zajdzie potrzeba eliminacji wybranych osobników ze względów sanitarnych, dokonają jej nieodpłatnie uprawnieni do tego pracownicy LP”. Anna Malinowska, rzecznik Lasów Państwowych, poinformowała, że do 31 stycznia 2017 roku zamrożona została też możliwość strzelania do żubrów w przypadku, gdy pozwolenie na odstrzał zostało wydane wcześniej.

Co jest nie tak z Nadleśnictwem Borki?

W Borkach na żubry poluje się od kilkunastu lat, przywozi się też tam żubry z ośrodków hodowli w Polsce, aby je przeznaczyć na odstrzał komercyjny

powiedział Crazy Nauce dr hab. Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków w Białowieży i czołowy polski znawca żubrów (więcej na ten temat pisałam w artykule „Jakim prawem w Polsce poluje się na żubry?”).

Źródło: Henryk Kotowski/Wikimedia

Potwierdza to komunikat na stronie Lasów Państwowych, gdzie napisano, że „kontrola dotyczy Nadleśnictwa Borki (RDLP Białystok), ponieważ to tam na ogół przewożone są te osobniki z zamkniętych hodowli, rezerwatów i zagród pokazowych w Polsce, które w ocenie komisji złożonych z naukowców i specjalistów muszą zostać wyeliminowane. W hodowlach, w przeciwieństwie do stad wolno żyjących, nie wykonuje się bowiem odstrzałów, tymczasem Nadleśnictwo Borki ma odpowiednie warunki i doświadczenie, by przeprowadzać to w sposób jak najbardziej sprawny i humanitarny”.

Kontrowersje budzi jednak fakt, że podczas gdy do Puszczy Boreckiej zwożone są żubry z innych miejsc Polski, Nadleśnictwo Borki tłumaczy konieczność odstrzału żubrów na swoim terenie zbyt dużą liczebnością tamtejszego stada (ostatnio oszacowało „pojemność” Puszczy Boreckiej na 95 sztuk, a żyje w niej około 110 żubrów).

Jak napisał serwis OKO.press, w grudniu 2015 roku Nadleśnictwo Borki sprowadziło sześć żubrów z rezerwatu „Żubrowisko” w Jankowicach koło Pszczyny, a już tydzień później wystąpiło o możliwość odstrzelenia ich ze względu na zbyt dużą liczebność populacji żubra w Puszczy Boreckiej. Ówczesna Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała na to zgodę. W tym miejscu warto podkreślić, że zaniedbań wobec ochrony żubrów dopuszczał się zarówno poprzedni rząd, jak i obecny.

Za odstrzał komercyjny nadleśnictwo pobiera opłatę w wysokości ponad 12 tys. zł, zaś za preparację trofeum – od 12 tys. do 36 tys. zł.

Naukowcy mają zastrzeżenia również wobec tego, że Nadleśnictwo Borki chce eliminować żubry ze względu na wykryty wśród nich przypadek gruźlicy, choroby śmiertelnie groźnej dla tych zwierząt – tyle że przypadek gruźlicy wykryto wiosną 2016 roku, a odstrzały miały nastąpić po zastanawiająco długim czasie – zimą 2016/2017, akurat w sezonie polowań na żubry, który trwa od listopada do końca lutego. Do tego czasu choroba mogłaby zaatakować już całe stado.

Kontrowersje, jakie budzi postępowanie Nadleśnictwa Borki, szczegółowo przedstawiłam w artykule “Jakim prawem w Polsce poluje się na żubry?”.

Chcę wierzyć w to, że decyzja o zawieszeniu odstrzału żubrów w Nadleśnictwie Borki będzie pierwszym krokiem do zmian, które uniemożliwią jakiekolwiek komercyjne polowania na te zwierzęta. Bo dopóki będzie istnieć umożliwiająca to furtka prawna, dopóty znajdzie się ktoś, kto z niej skorzysta. Chcę wierzyć w to, że po 31 stycznia 2017 roku żubry ponownie nie znajdą się na celowniku myśliwych.

 

Nie ma więcej wpisów