captcha image

A password will be e-mailed to you.

Badanie z udziałem aż 230 tys. ludzi pokazało, że bieganie pozwala zmniejszyć ryzyko przedwczesnej śmierci. Jeśli jednak nie lubisz/nie możesz biegać – bądź aktywna/aktywny w sposób, jaki ci odpowiada – każdy przynosi korzyści dla zdrowia.

Nieważne, jak długie odcinki przebiegasz i w jakim tempie to robisz – ważne, by w ogóle biegać choćby raz w tygodniu. Nawet tak niewielka aktywność przynosi zmniejszenie o 27 proc. ryzyka przedwczesnej śmierci z jakiejkolwiek przyczyny zdrowotnej – pokazuje przegląd 14 badań przeprowadzonych z udziałem ponad 230 tys. osób, opublikowany niedawno w piśmie „British Journal of Sports Medicine”. Ludzi tych najpierw pytano o nawyki związane z bieganiem, a następnie monitorowano ich stan zdrowia przez 5,5 do 35 lat. Tak więc jeśli poszukujesz motywacji do tego, by zacząć biegać, oto ona.

Nie mówię, że bieganie jest dla każdego. Bo nie jest – nie powinny go praktykować osoby mające problemy ze stawami, cierpiące na otyłość czy choroby serca. Tych przeciwwskazań jest jednak stosunkowo niewiele, bo przecież bieganie bieganiu nierówne – można dreptać w swoim tempie, a można i startować w maratonach. Jednak podczas gdy tę pierwszą aktywność można polecić niemal każdemu (kto ma wątpliwości, powinien się skonsultować z lekarzem), to maratony są dla ludzi zdrowych i bardzo wytrenowanych, a i tak stwarzają ryzyko dla serca.

Piszę to nauczona falą krytyki, jaka zalała mnie, kiedy napisałam post o tym, że biegam i że m.in. dzięki temu schudłam 17 kg i że według badań bieganie jest najlepszą bronią przeciw otyłości. Oj, co to się działo! Suchej nitki na mnie nie pozostawiono… Tak więc tym razem apeluję o spokój i uważne przeczytanie artykułu, bo nikogo nie zamierzam tu piętnować ani do czegoś zmuszać.

Chcę po prostu podzielić się z całym światem tym superprostym sposobem na poprawienie sobie zdrowia. I nie narzucam nikomu, co powinien trenować, bo KAŻDY wysiłek fizyczny jest cenny z punktu widzenia naszego zdrowia (rozmawialiśmy na ten temat w radiu TOK FM z lekarką Anną Plucik-Mrożek). Bieganie jest po prostu jedną z najpopularniejszych na świecie form wysiłku fizycznego, jedną z najmniej kosztownych i łatwiejszych do realizacji. W Polsce biega 22 proc. dorosłych, jak pokazuje badanie przeprowadzone w 2015 roku przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych i Polski Związek Lekkiej Atletyki. I właśnie z tych przyczyn biegania dotyczy publikacja, o której tu piszę.

O co chodzi w tym badaniu?

Naukowcy (pracujący w Australii, Tajlandii, Austrii i Finlandii) przejrzeli uważnie 14 badań dotyczących biegania, w których wzięło udział ponad 230 tys. osób. Blisko 25 tys. z nich w okresie trwania badań zmarło, co pozwoliło na znalezienie statystycznych związków pomiędzy bieganiem a ryzykiem przedwczesnej śmierci. Okazało się, że nawet ci, którzy deklarowali uprawianie joggingu raz w tygodniu, byli o 27 proc. mniej narażeni na przedwczesny zgon z dowolnej przyczyny w porównaniu z tymi, którzy w ogóle nie podejmują wysiłku fizycznego.

Badania różniły się między sobą definicją biegacza, co utrudnia określenie, jakie są minimalne, związane z bieganiem, wymagania odnośnie aktywności fizycznej niezbędnej do tego, by odnieść korzyści dla zdrowia. Wychodzi jednak na to, że nie ma znaczących różnic w korzyściach dla osób uprawiających jogging raz w tygodniu (przez mniej niż 50 minut), tych biegających trzy razy w tygodniu czy tych biegających codziennie (łącznie przez 250 minut tygodniowo) – ryzyko przedwczesnej śmierci w każdym przypadku jest redukowane w takim samym stopniu, czyli o niespełna jedną trzecią w porównaniu z osobami nieaktywnymi fizycznie.

Częstotliwość, czas trwania i tempo biegania nie mają większego znaczenia – w każdym przypadku odnosi się podobne korzyści dla zdrowia

– komentuje kierujący badaniami Željko Pedišić z Victoria University w Melbourne.

I ucina nasuwający się w tym miejscu wniosek, że większa dawka joggingu powinna oznaczać większe korzyści dla zdrowia – niektóre badania wskazują bowiem na to, że w odniesieniu do długości życia negatywne skutki intensywnego biegania (przy łącznym czasie dłuższym niż 250 minut w tygodniu) mogą zniwelować płynące z tego sportu korzyści. Z drugiej jednak strony naukowiec podkreśla, że nawet rzadkie i mało dynamiczne bieganie jest lepsze niż brak aktywności fizycznej. I tego się trzymajmy.

Aktywność przede wszystkim!

Warto wspomnieć o tym, że bieganie – oczywiście to nienadmiernie obciążające organizm – przynosi korzyści dla zdrowia na wiele różnych sposobów. Wcześniejsze badania wykazały, że regularny jogging zmniejsza ryzyko otyłości, nadciśnienia, podwyższonego cholesterolu, cukrzycy typu 2, chorób serca i nowotworów. Poprawia także nastrój i jakość snu.

Anna Plucik-Mrożek, lekarka, z którą na antenie TOK FM rozmawialiśmy o wysiłku fizycznym, mówi, że w kwestii biegania dystanse do 20 km dają największe korzyści dla zdrowia i są dość bezpieczną formą aktywności. Można dreptać, uprawiać marszobiegi – tak by dostosować rodzaj ruchu do własnych możliwości.

Najważniejsze jest, by uprawiać taki sport, jaki nam sprawia przyjemność. Każdy rodzaj ruchu daje korzyści dla zdrowia, a tylko wtedy, kiedy znajdziemy w tym przyjemność, będziemy chcieli go praktykować

– podkreśla Anna Plucik-Mrożek.

Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by u dorosłego człowieka w ciągu tygodnia aktywność fizyczna o umiarkowanym natężeniu trwała co najmniej 150 minut. Alternatywą jest co najmniej 75 minut aktywności fizycznej o dużym natężeniu. Można oczywiście miksować te dwa rodzaje ruchu.

Źródło

Nie ma więcej wpisów