captcha image

A password will be e-mailed to you.

Czy wiesz, że mózg sam się pożera? Choć brzmi to straszliwie, tak naprawdę nie ma w tym nic złego. Oczywiście do czasu – jeśli bardzo zaniedba się nocny odpoczynek, sytuacja może się pogorszyć.

Badania nad snem, a przede wszystkim nad skutkami jego braku, to ważne pole zainteresowania naukowców. Często badania dotyczące snu skupiają się bezpośrednio na tych skutkach niedosypiania lub przesypiania większości doby, które działają bezpośrednio na nasz mózg.

Tym razem naukowcy przeprowadzili badania na myszach, które podzielono na trzy grupy. Pierwsza grupa mogła przesypiać tyle czasu, ile tylko chciała. Drugiej grupie pozwalano na dokładnie osiem godzin snu. Trzecia była notorycznie wybudzana, co skutkowało brakiem snu przez bardzo długi czas.

Przełomowe badanie włoskich naukowców

Naukowcy przyglądali się działaniu mysiego mózgu, zwracając szczególną uwagę na funkcjonowanie komórek glejowych – ten typ przeważa w układzie nerwowym. Wśród komórek glejowych wyróżniono tu astrocyty – to największe komórki glejowe – i tzw. mikrogle.

Wyniki badań włoskich naukowców, opublikowane w prestiżowym czasopiśmie “Journal of Neuroscience”, wykazują, że niedobór snu sprawia, iż astrocyty zaczynają pożerać synapsy, czyli te miejsca, w których impuls nerwowy przenoszony jest z jednej komórki na drugą. Astrocyty – które pomagają w przenoszeniu sygnału między neuronami – otaczają synapsy, a w kryzysowych dla organizmu momentach, po prostu je zjadają. Co więcej, choć nie brzmi to najlepiej, to bardzo zdrowy objaw.

Wielkie porządki mózgu w mózgu

Dr Michele Bellesi, prowadzący najnowsze badania, tłumaczy tę sytuację bardzo obrazowo:

Tak naprawdę aktywność astrocytów świadczy wyłącznie o tym, że nasz mózg to wyjątkowo zorganizowany system. Synapsy przekazują impulsy, a tym samym się wyczerpują, zwłaszcza gdy mózg pozbawiony jest odpoczynku. Takie duże i zmęczone synapsy to po prostu organiczne śmieci, zatem astrocyty wykonują dobrą robotę sprzątając cały ten bałagan.

Okazało się, że u myszy śpiących tyle, ile chciały, astrocyty były aktywne w około 6 proc. synaps. U myszy śpiących osiem godzin aktywność astrocytów skoczyła do 8 proc.  Natomiast u niedosypiających myszy, astrocyty były bardzo aktywne w ponad 13 proc. synaps. Co więcej, bardzo aktywne były także wspomniane wcześniej mikrogleje – ich zadaniem jest usuwanie obumierających (czyli już zużytych) neuronów. Proces samooczyszczania mózgu zwiększa zatem swoja intensywność w miarę postępującego braku snu.

Czemu mamy się martwić?

Skoro mózg świetnie daje sobie radę z wielkimi porządkami i dokonuje ich, gdy jesteśmy niewyspani, to po co martwić się nowym odkryciem? Niestety, może okazać się, że im bardziej mózg zmęczony, tym większą ma skłonność do przesadnego pedantyzmu. Innymi słowy – gdy wyczyści już faktyczne śmieci, może skierować astrocyty i mikrogleje do pożerania całkiem świeżych, dobrze funkcjonujących synaps i neuronów. To może prowadzić do poważnych problemów neurologicznych.

Naukowcy zamierzają oczywiście kontynuować badania w tym kierunku, by dowiedzieć się, czy zaangażowanie mózgu w wielkie porządki nie ma przypadkiem naturalnie narzuconych ograniczeń oraz w jakim stopniu omawiane wyniki odnoszą się do ludzi. Dopóki jednak brak wyników, polecamy – na wszelki wypadek – intensywnie korzystać z każdej możliwości wyspania się. Tym bardziej, że – jak już wiadomo – niedosypianie ogłupia.

Nie ma więcej wpisów