captcha image

A password will be e-mailed to you.

jezyk

Internetowe słodziaki budzą straszliwą czułość. To agresja – twierdzą naukowcy.

To nie przypadek, że słodkie kotki są najpopularniejszymi stworzeniami w internecie. Puchate, rozczulające, z wielkimi oczami – w wielu budzą niekontrolowane okrzyki zachwytu. Tak, oczywiście wiem, że czytający ten tekst twardziele zapewne uważają się za całkiem odpornych na urok internetowych słodziaków. Jestem jednak pewna, że raz czy drugi uśmiechnęli się z pobłażaniem, kiedy widzieli na przykład niezgrabne wygibasy małego nosorożca wychowywanego z owcą i uważającego, że jest owcą…

No dobrze, a co z tą czułością? Naukowcy z Yale University zauważyli, że budzi ona chęć bardzo mocnego uściskania, która nie jest niczym innym niż agresją. „Słodką agresją” – tak nazwali to uczucie.

Do takich wniosków doszli po przeprowadzeniu ciekawego doświadczenia. Ponad stu dorosłym osobom obydwu płci pokazywali zdjęcia klasycznych internetowych słodziaków: piesków, kotków, jeżyków, niezgrabnych żyrafek i maleńkich pancerników. Wcześniej badacze rozdali uczestnikom eksperymentu folię bąbelkową z zaleceniem, by używali jej do woli. Kiedy zwierzaki pojawiały się w neutralnych sytuacjach, jedna osoba wystrzeliwała średnio 80-100 bąbelków przy danym zdjęciu. Przy wyjątkowo słodkich fotografiach folia strzelała jak karabin maszynowy, z wynikiem aż 120 bąbelków na jedno zdjęcie. To przejaw agresji – uważają naukowcy.

Tu uwaga – z dźwiękiem trudno znieść poniższy film 😉

Skąd bierze się to uczucie? W normalnej sytuacji, natykając się na małego słodziaka, z pewnością chwycilibyśmy go w objęcia i uściskali, a przynajmniej pogłaskali. Przez internet nie da się jednak nikogo przytulić, więc pozostajemy przy szklanym monitorze z narastającą frustracją. Rosnąca agresja każe nam wydawać z siebie pełne zachwytu okrzyki, niekiedy gulgotać, a jeśli nadarzy się okazja – coś porządnie zdusić. Choćby folię bąbelkową.

Drugie wyjaśnienie jest takie, że nasza psychika stara się dojść do ładu z silnymi emocjami, podsuwając nam reakcje odwrotne do spodziewanych. To dlaczego zdarza nam się płakać ze szczęścia.

Źródło

 

Nie ma więcej wpisów