Przenosimy się do miast. To jeden z najsilniejszych trendów,które zmieniają nasz świat. W 1950 roku 30 procent ludzi mieszkało w miastach.W 2014 było to już 54 procent, a do połowy XXI wieku – aż 2/3 ludzkości.
Druga, znacznie bardziej dramatyczna zmiana, dotyczy klimatu. Choć ociepla się już od kilku dekad, to dopiero niedawno zaczęliśmy to odczuwać na tyle, by sprawą zaczęli się przejmować nie tylko specjaliści, ale zwykli ludzie. Czyli również – zwykli mieszkańcy miast.
Ciepło, brudno, ekstremalnie
I to właśnie na styku tych dwóch trendów będzie się bardzo wiele działo. Miasta, najbardziej odległe od naturalnego krajobrazu, są szczególnie podatne na problemy wynikające ze zmian klimatycznych. Po pierwsze tworzą się tam potężne wyspy ciepła. Różnica między miastem, a otaczającymi je terenami zielonymi sięga 5 °C. To różnica między przyjemnym ciepłem, a trudnym do zniesienia upałem. W czerwcu i lipcu 2003 roku podczas fali upałów w Europie (głównie w miastach) zmarło 52 000 osób.
Po drugie miasta generują gigantyczne ilości zanieczyszczeń– zarówno śmieci, jak i emitowanych do atmosfery gazów i pyłów. To, w połączeniu z upałami i zakłóconym przez budynki przepływem powietrza sprawia,że miejskie powietrze może stać nie nawet zabójcze (do najsłynniejszych przykładów należy wielki smog londyński, ale współcześnie w Polsce umiera z powodu zanieczyszczeń ponad 45 000 osób rocznie[1]).
Trzeci problem to podatność na ekstremalne zjawiska pogodowe.Zamiast równomiernie rozłożonych opadów coraz częściej doświadczamy długich okresów suszy przedzielonych gwałtownymi opadami deszczu. Dla miast to katastrofa, bo w czasie suszy potrzeba ogromnych ilości wody zarówno dla mieszkańców, jak i po to, by utrzymać przy życiu miejską zieleń. Z kolei gwałtowne ulewy wymagają błyskawicznego odprowadzenia wody.
Dlatego miasta potrzebują szczególnych rozwiązań – już w tej chwili podczas planowania nowych czy przebudowy istniejących osiedli powinniśmy myśleć o tym, że za 10 czy 20 lat wszystkie wspomniane wyżej problemy będą coraz bardziej uciążliwe.
Przenośne ogrody
Szukaniem takich systemowych rozwiązań opartych na innowacyjnych pomysłach zajmuje się unijna organizacja EIT Climate-KIC. Pod tą nazwą kryje się Europejski Instytut Technologiczny (EIT) i jego inicjatywa Knowledge and Innovation Community (KIC). „Climate” w nazwie tłumaczy resztę – organizacja stara się nie tyle ograniczać bieżące straty związane ze zmianami klimatu, ale wspierać tych, którzy mają pomysły mogące przynieść konkretne wyniki w przyszłości. Climate-KIC współpracuje z firmami, samorządami, uczelniami wspierając je wiedzą i pieniędzmi.
Niedawno mieliśmy z Olą okazję wziąć udział w rozpoczęciu warszawskiego Climathonu. To organizowana przez Climate-KIC impreza, która tego samego dnia odbyła się w 104 miastach w 45 krajach na 6 kontynentach. Uczestnicy w ciągu 24 godzin mieli za zadanie wstępnie opracować rozwiązania, które mogą pomóc miastom stawić czoła zmianom klimatycznym. Oczywiście w tak krótkim czasie nie da się przygotować kompletnego planu – tu chodzi raczej o wspólne stworzenie pomysłów, które potem można spokojnie rozwijać.
Szczególnie spodobał nam się pomysł, który zwyciężył w krakowskiej edycji Climathonu. Chodzi o pomysł Waldemara Boczara – ogrody deszczowe. W pierwszej chwili zastanawiałem się, gdzie u licha w Krakowie można jeszcze wcisnąć jakieś dodatkowe ogrody. Okazuje się jednak, że nie chodzi tu wcale o rozległe tereny zielone – pomysł polega na ustawianiu w odpowiednich miejscach pojemników wypełnionych chłonącymi wodę warstwami żwiru, piasku,ziemi oraz kamieni. W tym sadzi się rośliny, które dobrze znoszą zarówno przesuszenie, jak i dużo wilgoci, a jednocześnie oczyszczają wodę wychwytując z niej zanieczyszczenia.
Taki niewielki ogród deszczowy można postawić na przykład pod rynną. Dzięki temu podczas ulewy część wody jest zatrzymywana w pojemniku i mniej jej trafia do kanalizacji. Z kolei w okresie suchym woda stopniowo paruje obniżając temperaturę w mieście. Jak zapewniają twórcy pomysłu, dobrze dobrane rośliny sprawiają, że ogród deszczowy praktycznie nie wymaga pielęgnacji. Takie niewielkie instalacje tworzone choćby w skrzynkach różnej wielkości mogą stanąć w całym mieście wszędzie tam, gdzie można je umieścić na trasie spływającej deszczówki.
Miasta czekają
Wiele z nagrodzonych i wyróżnionych na Climathonach projektów opiera się na aplikacjach i rozwiązaniach technologicznych. Warto wspomnieć o ciekawym pomyśle na stale aktualizowane, dynamiczne pomiary zanieczyszczeń. Petr Gábrlík zaproponował w Brnie mały czujnik pyłów zawieszonych PM 2.5, który mocuje się do roweru. Dane z czujnika są synchronizowane z odczytami GPS z telefonu i udostępniane na mapie. Sieć takich mobilnych czujników przekazuje dane w czasie rzeczywistym dając aktualną informację o rozkładzie zanieczyszczeń, które mają bardzo lokalny charakter.
Inny projekt BEYOND powstał w Budapeszcie. Jego twórcy proponują tworzenie w publicznych miejscach małych, zasilanych energią odnawialną (panele słoneczne, wiatraki) punktów umożliwiających każdemu dostępu do darmowego prądu. To otoczone zielenią miejsca, gdzie można naładować telefon, skorzystać z Wi-Fi czy w zimie ogrzać się na podgrzewanym siedzeniu.
Podobnych rozwiązań pojawiło się bardzo wiele – mapę tegorocznych Climathonów wraz opracowanymi na nich rozwiązaniami znajdziecie tu: https://climathon.climate-kic.org/sr/solutions
Czas zacząć zmieniać nasze miasta – nikt za nas tego nie zrobi.
[1] https://www.eea.europa.eu/media/newsreleases/many-europeans-still-exposed-to-air-pollution-2015/premature-deaths-attributable-to-air-pollution
Tekst jest elementem współpracy z organizacją EIT Climate-KIC. Partner nie miał wpływu na wyrażane przez nas opinie
You must be logged in to post a comment.