captcha image

A password will be e-mailed to you.
Tak może wyglądać odkryty właśnie brązowy karzeł. rys. Penn State University/NASA/JPL-Caltech

Tak może wyglądać odkryty właśnie brązowy karzeł. rys. Penn State University/NASA/JPL-Caltech

 

Gwiazdy to gigantyczne kule płonącego gazu, prawda? Otóż nie zawsze. Jednym z najnowszych odkryć jest mała, zimna jak lód gwiazdka, która w dodatku leży bardzo blisko Słońca. Jest brązowym karłem – ten typ gwiazd po raz pierwszy odnaleziono w kosmosie niedawno, w 1995 roku.

Można powiedzieć, że to takie gwiezdne niewypały – obiekty, którym nie starczyło masy, by w ich jądrach rozpalić reakcje syntezy jądrowej. Są lżejsze od małych gwiazd, ale cięższe od większości gazowych olbrzymów. Nagrzewają się podczas formowania, gdy przez kilka milionów lat zachodzi w nic synteza deuteru (a nie, jak w Słońcu, helu), a potem wygasają i powoli stygną. Są więc obiektami znajdującymi się na samej granicy bycia gigantyczną planetą i malutką gwiazdą.

Odkryty właśnie brązowy karzeł nosi poetycką nazwę WISE J085510.83-071442.5 (można ja skrócić do WISE 0855-0714). Niezwykłe są w nim dwie rzeczy: temperatura i bliskość Ziemi. Obserwacje prowadzone przy pomocy teleskopów WISE i Spitzer pokazały, że nowy brązowy karzeł ma temperaturę od -48 do -13° C, a więc tyle, co lód w mroźny, zimowy poranek. By wystygł tak bardzo, od jego powstania musiał minąć bardzo długi czas. Trudno go dokładnie określić, ale z pewnością trwało to nie krócej niż miliard lat, a mogło zająć nawet 10 miliardów.

Obiekt odkryto dzięki temu, że nietypowo szybko poruszał się na tle innych, bardziej odległych gwiazd. To efekt tego, że znajduje się blisko Ziemi – zaledwie 7,2 roku świetlnego od nas. Czyni go to siódmą najbliższa Słońca gwiazdą. Bliżej znajduje się tylko gwiazda potrójna alfa Centauri, Gwiazda Barnarda i tworzące parę brązowe karły WISE 1049-5319.

Wyjątkową cechą WISE 0855-0714 jest jego bardzo niewielka masa – jest od 3 do 10 razy cięższy od Jowisza. A to daje podstawy do ciekawych domniemań: brązowy karzeł mógł narodzić się jako planeta krążąca wokół innej gwiazdy, a potem – w wyniku oddziaływań grawitacyjnych wewnątrz układu – zostać wystrzelony w kosmos i samotnie przemierzać przestrzeń.

Tekst powstał na podstawie bloga Bad Astronomy Phila Plait’a

 

Nie ma więcej wpisów