captcha image

A password will be e-mailed to you.
Zorza polarna nad Nowym Belęcinem w Wielkopolsce. Fot. Michał Kałużny/Astrofotografia.pl

Zorza polarna nad Nowym Belęcinem w Wielkopolsce. Fot. Michał Kałużny/Astrofotografia.pl

6 marca 2016 roku nad Polską widać było zorzę polarną! Wyczulone oko i dobry sprzęt fotograficzny pozwoliły uchwycić na zdjęciach i filmie to przepiękne zjawisko! [WIDEO]

Michał Kałużny, autor profilu facebookowego Astrofotografia.pl, zdołał sfotografować zorzę polarną w miejscowości Nowy Belęcin w województwie wielkopolskim. Zorzę widziano jeszcze m.in. z Podkarpacia i Podlasia.

Zorza polarna nad Nowym Belęcinem w Wielkopolsce. Fot. Michał Kałużny/Astrofotografia.pl

Zorza polarna nad Nowym Belęcinem w Wielkopolsce. Fot. Michał Kałużny/Astrofotografia.pl

Zorza polarna nad Nowym Belęcinem w Wielkopolsce. Fot. Michał Kałużny/Astrofotografia.pl

Zorza polarna nad Nowym Belęcinem w Wielkopolsce. Fot. Michał Kałużny/Astrofotografia.pl

– Zdjęcia nie były jakoś szczególnie mocno obrabiane – powiedział Michał Kałużny Crazy Nauce. – Intensywny kolor wynika trochę z dłuższej ekspozycji oraz tego, że fotografowałem w momencie, kiedy zjawisko było najbardziej intensywne, co było niemałym szczęściem.

Niemal dokładnie rok temu mieliśmy w Polsce zorzę polarną o niezwykłej mocy i zasięgu – obejrzyjcie galerię fotografii przysłanych przez naszych Czytelników – zdjęcia są naprawdę niesamowite!

Zorza w naszych szerokościach geograficznych to rzadkie zjawisko i przeważnie niezbyt silne. Ta z 6 marca była efektem zaburzenia pola magnetycznego Ziemi o indeksie Kp6, a więc słabo widocznego, nie tak spektakularnego jak np. zorze oglądane w Norwegii. Tym niemniej zorzę dało się dostrzec w Polsce, zwłaszcza okiem uzbrojonym w obiektyw aparatu fotograficznego.

Zorzę wywołuje pojawienie się w obszarze ziemskiego pola magnetycznego wiatru słonecznego i materii wyrzucanej w przestrzeń z powierzchni Słońca. Cząstki wiatru słonecznego zderzają się z jonosferą nad biegunami – tam, gdzie linie pola magnetycznego zaginają się ku ziemskim biegunom.

Na swoim profilu Astrofotografia.pl Michał napisał:

Najistotniejsze było to, że wbiłem się dokładnie w najsilniejszym momencie zorzy, w zasadzie to nawet chciałem się zwijać, widząc dość niskie wartości Kp jak na Polskę (6,67) i właśnie wtedy… YEEEEES, na niemal całym północnym horyzoncie rozbłysły słupy, które dynamicznie pojawiały się i znikały. Niestety, za moment niebo niemal całkowicie przykryło się chmurami. Całe wydarzenie trwało z przerwami około 30-40 minut.

Michał Kałużny zrobił zdjęcia zorzy pomiędzy godziną 22.15 a 22.45. Wszystkie wykonane zostały Canonem 5DmkII z obiektywem EF50/1,4 przy przesłonie f:3,5 i przy czasie naświetlania 33 sekundy i iso1600.

 

Nie ma więcej wpisów