W roli krwi występuje mrożonka lub sok pomidorowy, w roli serca – bębenek, a witaminę C wykrywa się dzięki papierkowi. Oto warsztaty multimedialne BayLab.
W szklanej misce, w niewielkiej ilości wody, pływa krojona w kostkę marchewka, trochę kukurydzy i kilka kawałków ziemniaka. Po chwili okazuje się, że to nie składniki obiadu, tylko czerwone krwinki, płytki krwi i białe krwinki zanurzone w osoczu. Lena, siedmiolatka z żyłką eksperymentatora, musi się mocno się postarać, żeby – grzebiąc łyżką – znaleźć nieliczne tu ziemniaki-białe krwinki. Taką lekcję nietrudno będzie jej zapamiętać.
Twórcy warsztatów BayLab wyszli ze słusznego założenia, że najefektywniej uczymy się poprzez osobiste doświadczenie. Dlatego zapewne większość z nas zapamiętało elektrostatyczny eksperyment z laską ebonitową, a nie setki godzin lekcyjnych spędzonych na wyprowadzaniu kolejnych wzorów fizycznych 😉
Stół, na którym stoi wielowarzywny model krwi, to tylko jedno z kilku stanowisk przygotowanych dla młodocianych eksperymentatorów. Chwilę później przy wyposażonym w uchwyty laboratoryjne stole Lena ze skupieniem przelewa krew-sok pomidorowy przez miażdżycowo zmienione naczynie krwionośne – kawałek zwężonej gumowej rurki. Obok niej o rok młodsza Masza wlewa sok do zupełnie zdrowego naczynia. Obie uważnie mierzą czas i zapisują swoje wyniki w tabelkach. Wniosek nasuwa się sam: przez miażdżycowo zmienione naczynie krew płynie zdecydowanie wolniej.
Nieopodal słychać dźwięk bębenka – to inne dzieci wybijają rytm swojego serca, słyszany przez stetoskop. Ktoś z zaangażowaniem robi pajacyki – po to, by po chwili móc zmierzyć swoje wyraźnie już podwyższone tętno. Przy stołach uwijają się moderatorzy – pracownicy naukowi i studenci warszawskich uczelni, którzy objaśniają dzieciom znaczenie eksperymentów.
Do dyspozycji uczestników warsztatów jest rozkładany model układu krwionośnego i mikroskop z wyświetlaczem LCD, pod którym można obejrzeć m.in. płytki krwi. Dzieciaki wolą jednak analizować w powiększeniu budowę odnóża pszczoły, które okazuje się być zadziwiająco sękate i skomplikowane.
Jedno ze stanowisk odróżnia się od pozostałych – to duży stół multimedialny z aplikacjami dotykowymi. Można na nim podejrzeć najważniejsze wynalazki firmy Bayer, takie jak buty z podeszwą z dwutlenku węgla.
Uwagę Leny i Maszy na dłużej przyciąga stolik, na którym rozłożonych jest mnóstwo owoców i warzyw.
Większość dzieci, zapytanych o najbardziej interesujące doświadczenie, wskazuje właśnie to stanowisko. Za pomocą papierków lakmusowych można tu zmierzyć pH m.in. pomarańczy, cytryny, kiwi, ogórka, papryki czy banana. Warzywa i owoce o najbardziej kwaśnym odczynie mają największą zawartość witaminy C. Ku zdziwieniu rodziców, którzy ukradkiem zaglądają dzieciom przez ramię, okazuje się, że to nie cytryna czy pomarańcza są najlepszym źródłem tej witaminy, ale czerwona papryka i kiwi.
Warszawski BayLab to drugi, po Niemczech, multimedialny salon edukacyjny firmy Bayer. Obok warsztatów pt. „Zupa, pompa i odrobina hydrauliki – czyli krew, serce i krążenie” pojawiają się tu też inne tematy, m.in. o witaminach i wzroku.
Więcej o warsztatach BayLab można poczytać tutaj
You must be logged in to post a comment.