captcha image

A password will be e-mailed to you.
Nie mimozami, tylko nawłocią jesień się zaczyna. Fot. Hejma/Flickr/Wikipedia

Nie mimozami, tylko nawłocią jesień się zaczyna. Fot. Hejma/Flickr/Wikipedia

„Mimozami jesień się zaczyna…” – pamiętacie retro piosenkę śpiewaną przez Niemena? Autorem słów jest Julian Tuwim, no i on tutaj namącił.

No więc pojawiające się późnym latem żółte polne kwiaty, które uważamy za mimozę, wcale mimozą nie są. To nawłoć kanadyjska, roślina przywieziona do nas z Ameryki, kiedyś uprawiana w ogrodach, a teraz zasiedlająca wszelkie możliwe nieużytki. Innymi słowy – chwast nazywany “polską mimozą”.

Nawłoć kanadyjska to gatunek inwazyjny, który rozprzestrzenia się bardzo gwałtownie i wypiera rodzime gatunki. W naszym regionie pojawiła się w pierwszej połowie XIX wieku, by kilkadziesiąt lat później zacząć dziczeć. Dziś w wielu krajach Europy nawłoć jest zwalczana.

W odróżnieniu od niej prawdziwa mimoza, inaczej czułek wstydliwy, ma dość drobne, różowe kwiaty, a jej cechą charakterystyczną jest to, że jej liście zwijają się natychmiast po ich dotknięciu. I nie występuje u nas w naturze, tylko w szklarniach, bo jest zbyt delikatna jak na polski klimat.

No ale jak by to brzmiało: „Nawłocią jesień się zaczyna”?.. 😉

Posłuchajcie i obejrzyjcie Czesława Niemena śpiewającego swój wielki hit – leciwy, ale wciąż wzrusza:

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów