captcha image

A password will be e-mailed to you.

„Jeśli nie umiesz czegoś wyjaśnić sześciolatkowi, to tak naprawdę tego nie rozumiesz” – to stwierdzenie, chętnie przypisywane Albertowi Einsteinowi, trafnie odnosi się do popularnonaukowych książeczek z serii Uniwersytet Malucha. Chylę czoła przed sposobem, w jaki autor, Chris Ferrie, w kilkudziesięciu słowach poradził sobie z wytłumaczeniem podstaw astrofizyki, optyki technologii kosmicznej i fizyki jądrowej. Teraz już każdy zrozumie, o co w nich chodzi ?

Fot. Crazy Nauka

Dwa lata temu opisałam trzy pierwsze książeczki z serii Uniwersytet Malucha, wydane przez Media Rodzina: „Chemia organiczna”, „Fizyka kwantowa” i „Teoria względności”. Teraz zachwyciłam się kolejnymi czterema tomami z tego cyklu: „Astrofizyka”, „Optyka”, „Technologia kosmiczna” i „Fizyka jądrowa”. Są precyzyjne, minimalistyczne, dopracowane i aż do bólu zrozumiałe. Chapeau bas!

Autorem całej serii jest Chris Ferrie, kanadyjski fizyk, doktor matematyki stosowanej i popularyzator nauki, obecnie zatrudniony jako wykładowca w Centrum Inżynierskich Systemów Kwantowych w University of Technology Sydney w Australii. Nie mniej ważne jest to, że jest również ojcem czwórki dzieci, które – jak wiadomo – lubią pytać: „A dlaczego?”, „A po co?”. I to właśnie tym ich pytaniom zawdzięczamy sposób, w jaki Ferrie opisuje astrofizykę (z pomocą astrofizyczki Julii Kregenow), optykę, technologię kosmiczną oraz fizykę jądrową (z pomocą biochemiczki Cary Florance).

Każda z książeczek w blisko 20 krótkich zdaniach wyjaśnia podstawy danej dziedziny nauki. Obiektem, który służy jako model tych wyjaśnień, na początku zawsze jest piłka. Po chwili dowiadujemy się, że np. piłka jest czerwona albo ma ładunek dodatni i już wiemy, ku jakiej dziedzinie nauki zdążamy. Piłek może być więcej, mogą okazać się gwiazdami albo pierwiastkami wchodzącymi w skład naszych ciał. I tak po trochu przesącza się do nas wcale nie tak prosta wiedza. Towarzyszą temu schematyczne i wspaniale minimalistyczne ilustracje. Ich prostota sprawia, że książeczki – mimo że wydane na tekturze – mogą służyć jako pomoc naukowa nawet dużo starszym dzieciom.

Autor i wydawca wyszli z założenia, że żadne dziecko nie jest zbyt małe, by wprowadzić je w cudowny świat nauki. Zgodnie z tym założeniem da się wyjaśnić trudne pojęcia z zakresu podstaw nauk ścisłych naprawdę małym dzieciom. Jak małym? Twórca serii, amerykańskie wydawnictwo Sourcebooks, wskazuje na „toddlers”, czyli dzieci w wieku 1-3 lat. Odważnie, ale czy nie za bardzo? Myślę, że nie zaszkodzi spróbować czytać te książeczki przedszkolakom, ale jeśli nie podchwycą naukowego bakcyla, to odłóżmy lekturę na rok czy nawet kilka lat. Powrót do niej na pewno będzie możliwy i wskazany w pierwszych klasach szkoły podstawowej.

Fot. Crazy Nauka

Nasze egzemplarze książeczek z tej serii „testowałam” na dziewięciolatku, który okazał się bardzo wdzięcznym i dużo rozumiejącym odbiorcą. Taka ściągawka na pewno poszerzy mu już teraz horyzonty, a w przyszłości może bardzo ułatwić zrozumienie całego mnóstwa zagadnień, z jakimi przyjdzie mu zetknąć się w szkole i w życiu. A przy okazji, czytając wraz z dzieckiem, my sami możemy się doszkolić z dawno zapomnianych podstaw fizyki. Win-win.

Jeśli jednak z lekturą tych książeczek poczekamy tak długo, to wówczas problematyczny może się okazać się tytuł serii, czyli „Uniwersytet Malucha”. Mi  kojarzy się z przyśpieszonym kursem dla małych geniuszy (ugh…). W dodatku słowo „maluch” od zawsze wywołuje u mnie paroksyzm niezgody, bo przecież żadne z dzieci nie myśli o sobie jako o „maluchu” – ta nazwa pochodzi ze świata dorosłych. No, ale jak inaczej przetłumaczyć „Baby University”? Jako „Uniwersytet dla dzieci”? Też nie za dobrze, bo w tym wypadku skojarzenia płyną w stronę Uniwersytetu Dzieci, który w Polsce jest nazwą wykładów dla dzieci szkolnych, organizowanych w ośrodkach akademickich.

A sęk w tym, że te książki są naprawdę skierowane do kilkuletnich maluchów. Jeśli więc będziemy chcieli je przemycić starszym dzieciom, będzie to wymagało od nas nieco dyplomacji i zręczności. A naprawdę warto, bo to solidny kawał przystępnie i rzetelnie podanej wiedzy.

Tytuły: „Astrofizyka”, „Optyka”, „Technologia kosmiczna”, „Fizyka jądrowa”

Autorzy: Chris Ferrie, Cara Florance, Julia Kregenow

Wydawca: Media Rodzina

Nie ma więcej wpisów