captcha image

A password will be e-mailed to you.

Liczycie czasem podczas burzy sekundy upływające od błysku do grzmotu? Tu macie ściągawkę, jak prawidłowo obliczyć swoją odległość od miejsca, w które uderzył piorun.

Być może znacie tę samą metodę liczenia, którą od dzieciństwa znam i ja: zaraz po błysku liczyło się sekundy i na każdą z nich „przypadał” jeden kilometr odległości od błyskawicy. W ten sposób można było sprawdzić, czy burza się zbliża, czy oddala – i to z grubsza działało. Gorzej było jednak ze wskazaniem wiarygodnej odległości od miejsca, w które uderzył piorun – przy tym sposobie liczenia wynik był nieprawidłowy, bo aż trzykrotnie zawyżony.

7 rzeczy, których pewnie nie wiecie o piorunach

Od błysku do grzmotu

Błyskawica, czyli piorun, to silne wyładowanie elektrostatyczne. Wyładowanie, o którym będę tu mówić, towarzyszy burzy (zaznaczam to, bo istnieją też wyładowania powstające wskutek tarcia o siebie pyłów wulkanicznych czy powstałych wskutek pożarów lasów) i przebiega pomiędzy chmurami albo chmurą a gruntem. Światło mknie z przybliżoną prędkością 300 tys. km na sekundę, więc błysk dociera do naszych oczu natychmiast. Na przebycie drogi z Ziemi do Księżyca światło potrzebuje nieco ponad 1 sekundę, więc opóźnienia powstałe wskutek przebycia drogi kilku czy kilkunastu kilometrów można uznać za zaniedbywalne z naszego punktu widzenia.

Inaczej jest z grzmotem, czyli gromem dźwiękowym wytworzonym wskutek nagłego zwiększenia ciśnienia i temperatury powietrza, które powoduje jego szybkie rozszerzanie się. Dźwięk przemieszcza się duuuużo wolniej niż światło. W dodatku jego prędkość uzależniona jest od temperatury powietrza. Dla 15°C będzie miała wartość 1225 km na godzinę, czyli 340,3 m na sekundę. Przy niższych temperaturach dźwięk będzie mknął wolniej (przy -20°C z prędkością 319,3 m na sekundę), a przy wyższych – szybciej (przy 30°C z prędkością 349,6 m na sekundę).

Jak więc wykorzystać tę wiedzę do policzenia „na piechotę”, jak daleko od nas uderzył piorun? To oczywiście zależy od temperatury powietrza (jak napisałam wyżej), ale dla letnich burz dla ułatwienia można przyjąć w zaokrągleniu, że dźwięk przemieszcza się z prędkością 1/3 kilometra na sekundę. Kiedy więc po zobaczeniu błyskawicy doliczymy do trzech, to grzmot powinien w tym czasie przebyć odległość około 1 kilometra.

Oczywiście, im dalej jest burza, tym więcej błędów pojawi się w naszym liczeniu – zwielokrotni się na przykład niedokładność wynikająca z przyjęcia przybliżonej prędkości dźwięku. Co więcej, odliczanie czasu bez zegarka z zasady obarczone jest błędem, więc trzeba je traktować wyłącznie orientacyjnie. Najpopularniejszą metodą jest spokojne wymawianie “101, 102, 103…”.

Gdzie i kiedy jest bezpiecznie?

Grzmot można usłyszeć w odległości nawet do 40 km od miejsca, w które uderzył piorun. I to jest również największa odległość od burzy, w jakiej udokumentowano uderzenia piorunów. Jeśli więc słyszysz grzmoty, to jesteś wystarczająco blisko, by pod gołym niebem zostać trafionym przez piorun.

Bezpieczeństwo daje przebywanie podczas burzy w zamkniętym pomieszczeniu lub samochodzie (zwłaszcza to ostatnie polecam tym wszystkim, którzy stacjonują właśnie na kempingach i dysponują własnym pojazdem). A kiedy można wyjść na zewnątrz? Użytecznej rady udzielił ratownik na basenie w trzecim sezonie „Stranger Things”: po upływie pół godziny od końca burzy.

A, i nie wierzcie w to, że piorun nigdy nie uderza dwukrotnie w to samo miejsce. Przykładowo, w Empire State Building w Nowym Jorku pioruny uderzają średnio 23 razy w roku. Oczywiście wysokie budynki są bardziej narażone na takie zdarzenia niż wiele innych miejsc, jednak ten przykład pokazuje, żeby w ocenie sytuacji nie sugerować się popularnymi mitami.

Przeczytajcie nasz tekst o 7 rzeczach, których pewnie nie wiecie o piorunach

3.4 11 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marcin
Marcin
4 lat temu

Odlicza sie mówiąc 121 122 123 w miarę szybko. dalej to już jest niedokładnie. Nie ma tu żadnej przerwy jak przy 101.

Krzysztof
Krzysztof
Reply to  Marcin
4 lat temu

Zgadza się. Tak np.odlicza się czas od wyskoczenia z samolotu do otwarcia spadochronu. Oprócz tego, określenie “zaniedbywalne” jest dość dziwaczne, powinno być “pomijane”

Arkadiusz
Arkadiusz
Reply to  Krzysztof
3 lat temu

Też o tym pomyślałem

Adam
Adam
4 lat temu
Bestmed
Bestmed
4 lat temu

Licze prawie zawsze 😀 Ostatnio miałem efekty samych błysków podczas nie wiem czego bo burzą tego nazwać nie można. Po prostu efekt stroboskopu bez żadnego dzwięku, bez deszczu, bez wiatru, bez błyskawi, bez grzmotów. Dziwne zjawisko, strasznie zdezorientowany sie czułem bo mój mózg oczekiwał dzwięków, a ich nie było.
______________________________________________
Moja strona https://best-med.pl

Arek
Arek
4 lat temu

Ja tam sekundy liczę w Missisipi też dobry sposób.

Thomas
Thomas
4 lat temu

Ja od dziecka liczę sekundy między błyskiem a grzmotem, a potem dzielę to przez dwa. Nie wiem czy to ma jakiekolwiek podłoże logiczne ale tak już mi zostało. ;-D

Wiktor
Wiktor
3 lat temu

W sumie bardzo fajny temat. Od dziecka ludzie się w to bawią, nie wiedząc do końca czy to prawidłowe. Takie tematy powinny być opisywane jak najczęściej.

Choroba
Choroba
3 lat temu

Od zawsze się w to bawię, i nie wiedziałem czy tak w rzeczywistości jest.

Nie ma więcej wpisów
9
0
Would love your thoughts, please comment.x
%d