captcha image

A password will be e-mailed to you.

Starman w Tesli przemierza kosmos, czyli Elon naprawdę dał czadu. Źródło: SpaceX

SpaceX szykuje się do startu najmocniejszej rakiety kosmicznej od czasu lotów na Księżyc, która wyniesie w kosmos… samochód Tesla. Z jego głośników będzie rozbrzmiewać „Life on Mars?” Davida Bowie. Elon Musk naprawdę ma fantazję!

EDIT godz. 22.50: Falcon Heavy pięknie wystartował, a następnie planowo odrzucił dwa stopnie pomocnicze (boostery) i drugi stopień rakiety (core). Boostery prawidłowo wylądowały na przylądku Canaveral, ale drugi stopień miał awarię i wpadł do morza. Lot rakiety przebiega prawidłowo, a Starman w Tesli podróżuje już w kierunku Marsa – poniżej widok z kamer pokładowych.  O szczegółach udanego startu Falcona Heavy i przejażdżki Starmana w Tesli napisałam oddzielny artykuł

Dziś, czyli 6 lutego o godz. 19.30 [edit: start planowany jest na 21:10], otwiera się 2,5-godzinne okno startowe dla rakiety Falcon Heavy zbudowanej przez firmę Elona Muska, SpaceX. Jeśli start z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy’ego na Przylądku Canaveral się powiedzie, będziemy świadkami pierwszego lotu najmocniejszej rakiety od czasu misji księżycowych Apollo (na końcu tego tekstu obejrzycie relację na żywo ze startu). W dodatku jest to rakieta wielokrotnego użytku! A więc zasadnicza jej część powróci na Ziemię i będzie mogła być użyta ponownie. Zaś drugi stopień rakiety wypchnie z orbity okołoziemskiej w stronę Marsa czerwone auto Tesla Roadster, co zasymuluje wyniesienie w kosmos pełnowymiarowego satelity.

Współczesny świat nowych technologii byłby nudny bez Elona Muska. Ten obrzydliwie bogaty Południowoafrykanin zdaje się nie stawiać blokad swoim wizjom. Fajnie byłoby, gdyby po świecie jeździły samochody elektryczne? Proszę bardzo: w 2008 roku należąca do Muska firma Tesla Motors wprowadza na rynek swój ikoniczny model Tesla Roadster, pierwsze seryjnie produkowane auto elektryczne, w dodatku o sportowych ambicjach.

Nie byłoby też źle, gdyby starty rakiet kosmicznych nie wiązały się z tak dużym marnotrawstwem, jakim jest topienie ton sprzętu w oceanie. Mówisz i masz – w kwietniu 2016 roku SpaceX, również firma Muska, po kilku nieudanych próbach przeprowadza w końcu pierwsze lądowanie głównego członu rakiety Falcon 9. W marcu 2017 roku powtarza ten wyczyn, potwierdzając, że jest gotowa do podboju kosmosu.

SpaceX jednocześnie pracuje nad znacznie większą i potężniejszą rakietą, która – jak otwarcie głosi Elon Musk – ma wynieść ludzi na Księżyc i Marsa. Tą rakietą jest Falcon Heavy, którego start zapowiadany był już na 2013 rok. Wszystko się opóźniło, ale wreszcie jesteśmy w tym od dawna wyczekiwanym punkcie.

W tym szaleństwie jest metoda

Dzisiejszy start w dość abstrakcyjny sposób łączy motoryzacyjne i kosmiczne wizje Elona Muska. Rakieta Falcon Heavy wyniesie na orbitę pomiędzy Ziemią a Marsem… samochód Tesla Roadster z zasiadającym za kierownicą manekinem odzianym w kombinezon kosmiczny, nazwanym przez Muska „Starman” (w nawiązaniu do piosenki Davida Bowiego: „There’s a Starman, waiting in the sky…”). Kosmicznej przejażdżce ma przygrywać inny utwór Bowiego – „Life on Mars?”.

Gdyby Elon Musk nie istniał naprawdę, trzeba by go wymyślić. Za Bowiego ma u mnie jeszcze jednego wielkiego plusa.

W naszą pierwszą misję testową chciałem wysłać w kosmos najgłupszą rzecz, jaką można sobie wyobrazić – stwierdził Musk podczas konferencji prasowej. – Wizja manekina-astronauty za kółkiem czerwonego samochodu przez następne miliardy lat orbitującego wokół Słońca zdecydowanie bije wszelkie rekordy głupoty.

Jak to będzie wyglądać? Zobaczcie na animacji:

Ale w tym wszystkim chodziło również (albo przede wszystkim) o to, żeby podczas tego pierwszego i bardzo ryzykownego startu nie brać odpowiedzialności za kosztowny sprzęt wynoszony w kosmos. Aby zasymulować ładunek odpowiadający masie satelity, SpaceX umieścił w osłonie na szczycie rakiety używanego Roadstera za niespełna 100 tys. dolarów, którego właścicielem jest sam Musk. Lot auta po Układzie Słonecznym jest z kolei testem umieszczenia satelity na orbicie. Przestrzeń wewnątrz rakiety, w której podróżuje Roadster, w przyszłości będzie służyć załadunkowi satelitów dostarczanych na niską orbitę okołoziemską, geosynchroniczną orbitę transferową i dalej.

Sprzęt wagi ciężkiej

Kosztujący 90 mln dolarów Falcon Heavy jest w stanie wynieść na okołoziemską orbitę 64 tony ładunku, a więc więcej niż waży Boeing 737 z pasażerami, załogą, bagażem i paliwem. Na Marsa rakieta będzie mogła zabrać niespełna 17 ton ładunku. Wielokrotne wykorzystanie podstawowych części rakiety ma znacząco obniżyć koszty lotów kosmicznych – Musk zapowiada, że stawki docelowo będą nawet stukrotnie niższe niż w standardowym systemie, w którym części rakiety są topione w oceanie.

Falcon Heavy jest wysoki na 70 metrów, co wydaje się ogromnym rozmiarem, chyba że przypomnimy sobie naprawdę olbrzymie rakiety Saturn V, które miały o 40 metrów więcej. Rakieta SpaceX ma jednak wielką przewagę nad wielkimi poprzednikami – nie jest sprzętem jednorazowego użytku. Po wyjściu w kosmos od Falcona Heavy odłączą się dwa stopnie (silniki) pomocnicze, a chwilę później to samo zrobi pierwszy stopień.

I właśnie to jest najbardziej rewolucyjne w tym starcie. Stopnie pomocnicze wylądują na specjalnych lądowiskach na Przylądku Canaveral, zaś pierwszy stopień osiądzie na Oceanie Atlantyckim na zdalnie sterowanej barce o poetyckiej nazwie „Of Course I Still Love You”. Czekam na to widowisko z niecierpliwością.

Falcon Heavy gotowy do startu. Fot. SpaceX/Flickr

Drugi stopień rakiety pozostanie na orbicie jeszcze przez sześć godzin, po czym odpali silniki i wyśle Teslę Roadstera w stronę Marsa, dzięki czemu auto wejdzie na tzw. orbitę transferową Hohmanna, która znajduje się pomiędzy orbitami Ziemi i Marsa. Trzy pokładowe kamery Tesli mają zarejestrować tę scenę.

Sama konstrukcja Falcona Heavy, mimo że imponująca, nie jest tak naprawdę niczym nowym. Pierwszy stopień rakiety jest połączeniem trzech dolnych stopni Falcona 9, w których pracuje 27 silników Merlin (przewidzianych do wielokrotnego wykorzystania). Są one napędzane mieszaniną ciekłego tlenu i kerozyny.

Ten dziewiczy lot Falcona Heavy wiąże się z dużym ryzykiem, jak zawsze w takich sytuacjach. Rakieta może eksplodować podczas procedury startowej, może też nie zdołać wynieść samochodu dalej niż na niską orbitę okołoziemską. Musk bierze pod uwagę takie ryzyko i już zapowiada, że kolejny egzemplarz Falcona Heavy będzie gotowy do startu w ciągu trzech do sześciu miesięcy, a kolejny lot nastąpi w ciągu najwyżej 12 miesięcy.

Ja dziś będę mocno trzymać kciuki za Falcona Heavy i za Starmana w Tesli. Dzięki nim nauka staje się naprawdę crazy 🙂

Tutaj nasza szybka relacja ze startu Falcona Heavy

A tu relacja wideo na żywo by SpaceX:

Źródło

Nie ma więcej wpisów