captcha image

A password will be e-mailed to you.

Ten argument wraca za każdym razem, kiedy pojawiają się temperatury niższe, niż się w ostatnich latach przyzwyczailiśmy. Negacjoniści klimatyczni ogłaszają wówczas z satysfakcją, że zamiast globalnego ocieplenia mamy globalne ochłodzenie, a na wzmocnienie swoich słów tworzą siermiężne memy. Prawda jest jednak taka, że przejściowe obniżenie lokalnych temperatur w żadnym wypadku nie oznacza tego, ocieplenie klimatu dało za wygraną.

To, że dany dzień, tydzień lub nawet miesiąc jest wyjątkowo zimny lub ciepły, nie świadczy o ochłodzeniu bądź ociepleniu klimatu. Pojedyncze odchylenia w górę czy w dół na wykresie lokalnej temperatury to rzecz najzupełniej normalna, która w miarę ocieplania się klimatu będzie nadal występować. Znamienne jest to, że wyjątkowo zimne dni pojawiać się będą coraz rzadziej, a wyjątkowo ciepłe – częściej.

A teraz po kolei.

Przekonanie o tym, że mroźna zima oznacza kres globalnego ocieplenia, wynika z tego, iż wiele osób myli pogodę z klimatem. A są to dwa odrębne zjawiska. Pogoda to chwilowy stan atmosfery w danym miejscu. Z kolei klimat to charakterystyczne dla pewnego obszaru zmiany pogody występujące w przebiegu rocznym, ustalone na podstawie wieloletnich obserwacji. Innymi słowy klimat to uśredniony stan pogody notowanej na przestrzeni lat.

W Polsce i na świecie obserwujemy więc potwierdzone wieloletnimi obserwacjami ocieplenie klimatu. Średnie temperatury roczne w naszym kraju rosną nieubłaganie, co pokazuje poniższy przebieg rocznych anomalii temperatury (czyli jej odchyleń od średniej) powietrza w Polsce w latach 1781-2020 (okres referencyjny 1981-2010), przygotowany przez meteorologa Piotra Djakowa, autora strony Meteomodel:

Autor: Piotr Djaków, Meteomodel

Właśnie na tym upartym wzroście ŚREDNICH rocznych temperatur polega proces globalnego ocieplenia, a więc zmian klimatycznych zachodzących jednocześnie w wielu miejscach na świecie. Dane pokazują, że lata 2016 i 2020 (ex aequo), 2019, 2017, 2015 i 2018 były – w tej właśnie kolejności – najgorętszymi w historii pomiarów.

Średnia roczna globalna temperatura powietrza – zmiana względem okresu przedindustrialnego (oś lewa) i względem okresu 1981-2010 (oś prawa). Źródło: Copernicus Climate Change Service / ECMWF

Skąd więc te mrozy?

Wzrost średnich rocznych temperatur wcale nie oznacza, że nie będą się już pojawiały temperatury dużo niższe od tej średniej. Przy wzroście średnich rocznych temperatur o ok. 2°C, który nastąpił w Polsce od początku ery przemysłowej, nadal notujemy w naszym kraju fale trzaskających mrozów, mogących sięgać nawet –30°C.

Jednak w miarę ocieplania się klimatu tych wyjątkowo zimnych jak na daną porę roku okresów będzie stopniowo coraz mniej, natomiast zwiększy się częstotliwość występowania fal upałów. Ponadto najniższe temperatury będą stopniowo rosnąć, padną także kolejne rekordy najwyższych temperatur. Widać to zresztą na pierwszym z powyższych wykresów. Zaznaczono tam m.in. średnie roczne anomalie temperatury, czyli odchylenia zmierzonej temperatury od średniej temperatury obliczonej dla dłuższego okresu. Wykazują one wyraźny trend zwyżkowy.

Tak więc, niestety, globalne ocieplenie nie ustępuje, tylko gna w najlepsze. O tym, że jest źle, świadczy chociażby to, że rok 2020 był tak samo ciepły jak najgorętszy w historii pomiarów rok 2016, mimo że chłodziło go zjawisko La Niña, podczas gdy cztery lata wcześniej świat był podgrzewany przez El Niño. Trochę boję się myśleć, co będzie, kiedy minie już obniżający globalne temperatury wpływ La Niña.

Obszerne fragmenty tego artykułu pochodzą z naszej książki “Fakt, nie mit”, wydanej w 2019 roku. Znajdziecie w niej również wyjaśnienia dotyczące innych popularnych mitów związanych z nauką.

Nie ma więcej wpisów