captcha image

A password will be e-mailed to you.

Tekst jest elementem płatnej współpracy z wydawnictwem Insignis

Proszę państwa, na początku proszę wziąć głęboki oddech. Zostawić gdzieś w bezpiecznym miejscu swoją Dumną i Godną Dorosłość. Przypomnieć sobie lata szczenięce. To ten czas, w którym nie przejmowaliśmy się (no dobra, część z nas się nie przejmowała) wieloma kwestiami, które obecnie uważamy za zasadnicze. I pozwalaliśmy sobie na ten poziom głupawki, który obecnie dostępny jest tylko niektórym dorosłym.

Po co ten wstęp? Bo bez tego głębokiego oddechu możemy – zupełnie błędnie – spojrzeć na nową książkę Adama Kaya : jak na jakiś wygłup. A tymczasem to świetnie zaplanowana, napisana z doskonałym wyczuciem książka popularnonaukowa dla nastolatków. I to dla wszystkich nastolatków, a więc również tych, którzy wcale nie spędzają wieczorów na czytaniu z latarką pod kołdrą.

Bowiem Kay, już po raz kolejny, napisał książkę, która doskonale trafia do docelowego odbiorcy. I nie bał się przy tym być niepoważnym i rubasznym, opowiadać o tyłku, kupie i bąkach, kpić z dziwacznych pomysłów starożytnych „lekarzy” i skakać od dygresji do dygresji. Czyli robić to wszystko, co wielu dorosłych tak źle znosi.

Jak pisałem przy okazji poprzedniej książki Adama Kaya miałem wątpliwości, czy dorosły facet (42 lata) piszący w ten sposób faktycznie trafi do młodych nastolatków. Czy nie okaże się raczej żałosny i lekko przerażający. Dlatego skonsultowałem się m.in. z naszym synem, który rozwiał te wątpliwości podwójnie. Najpierw zabrał mi książkę i nie chciał oddać, a potem przeczytał ją uważnie i wielokrotnie przywoływał w rozmowach zaczerpniętą z niej wiedzę.

Dlatego gdy tym razem wydawnictwo spytało, czy chcemy zająć się nową książką Kaya nie wahałem się ani chwili. I, jak się okazuje, słusznie.

Tym razem ten angielski komik, który kiedyś był lekarzem (fajna droga zawodowa) skupił się na historii i teraźniejszości medycyny. Może w pierwszej chwili nie wydaje się to fascynującym tematem, ale wierzcie mi – w wydaniu Kaya wszystko potrafi być ciekawe. To, co zrobił autor to bezwstydne wydłubywanie ciekawostek. Coś na kształt wyjadania z mieszanki wedlowskiej tylko ulubionych cukierków (jakie lubicie?).

Są więc wędrujące zagubione macice, egipskie płuca konserwowe, wypadające z przestrzelonego żołądka ciastka, szklane protezy stawów czy kosmetyki z owczego potu i końskiego moczu. Obrzydliwe? Nie mówiłem, że takie nie będzie. Jeśli jednak obawiacie się, że to zbyt drastyczne dla waszego bąbelka albo zbyt ohydne, żeby o tym czytać, to uspokajam – bąbelki mają ogromną ciekawość świata, a rzeczy uważane przez dorosłych za obrzydliwe zajmują tam poczesne miejsce.

Co ciekawe cały ten festiwal paskudnych historii okraszonych specyficznym humorem układa się w całkiem spójną i sensowną historię medycyny. Czytelnikowi zostaje dużo w głowie – to pewnie efekt chwytów stosowanych przez autora: powtórzeń materiału, quizów, pytań, wyróżnień itp.

No i absolutnie nie do pominięcia są ilustracje autorstwa Henry’ego Parkera, który, jak czytamy w książce, „był kiedyś małym chłopcem, który rysował głupie bazgroły na marginesach książek. Teraz jest dorosłym facetem, który rysuje głupie bazgroły w środku książek”. Głupie czy nie głupie, ale świetnie działają i stanowią integralną część książki.

Nie będę przekonywał dorosłych do tej książki. Albo im się spodoba albo nie (mnie nieustająco bawi i zaskakuje). Ale jednego jestem pewny – warto ją polecić niedorosłym. Takim między 8 a 14 rokiem życia. Docenią. Będą się dobrze bawić. I jeszcze sporo się nauczą.

Adam Kay

Bardzo niesamowita medycyna. Przerażająco prawdziwa historia grzebania w ludzkim ciele

wydawnictwo Insignis

Nie ma więcej wpisów