Rakieta SpaceX Falcon 9, która miała dostarczyć żywność i zaopatrzenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną wybuchła wkrótce po starcie. Na szczęście nic się nikomu nie stało, ale Stacja po raz kolejny nie otrzyma zaopatrzenia.
Przez 2 minuty i 20 sekund od startu wszystko wyglądało normalnie. Rakieta wznosiła się stabilnie, o ile wiemy nie było komunikatów o kłopotach. Nagle rakieta rozpadła się. Jednak nie pojawiła się kula ognia czy płomienie, a raczej coś, co przypomina chmurę rozpylonego gazu.
Przebieg zdarzenia można obejrzeć na tym filmie. Start rakiety widać na 51:45 a eksplozję 54:05.
Charakter wybuchu wskazuje na rozszczelnienie zbiornika z ciekłym gazem – taka dekompresja może spowodować pojawienie się chmury rozpylonych drobin. Teorię o rozpylonym gazie potwierdza tweet szefa SpaceX, Elona Muska:
There was an overpressure event in the upper stage liquid oxygen tank. Data suggests counterintuitive cause.
— Elon Musk (@elonmusk) czerwiec 28, 2015
„Pojawiło się zdarzenie związane z nadmiernym ciśnieniem w zbiorniku tlenu górnego członu. Dane wskazują przyczynę niezgodną z intuicją”.
Później podczas konferencji prezes SpaceX Gwynne Shotwell powiedział, że pierwszy człon rakiety leciał prawidłowo, a problem leżał gdzie indziej.
Choć Falcon 9 niosący kapsułę Dragon miał dostarczyć żywność, zaopatrzenie i sprzęt na Międzynarodową Stację Kosmiczną, to jego strata nie stanowi zagrożenia dla astronautów. Mają oni zapasy wystarczające jeszcze na bardzo długo (kilka miesięcy), co najwyżej z żalem mogą myśleć o świeżych owocach i warzywach, które zwykle wkładane są w ostatniej chwili i stanową wielką atrakcję.
Szkoda na pewno materiałów naukowych, które leciały na Stację. Miał tam też trafić pierścień mający ułatwić dokowanie komercyjnych statków.
Katastrofa Falcona 9 to już trzecia awaria zaopatrzenia lecącego na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W październiku w 14 sekund po starcie wybuchła rakieta Antares, a w kwietniu spod kontroli wymknął się statek Progress. Zdarzenia te nie mają raczej ze sobą związku, ale można już chyba mówić o wyjątkowym pechu.
Gdy pojawią się nowe informacje, uzupełnimy tekst.