Podczas naszych warsztatów naukowych w Kuchni Spotkań IKEA wypróbowaliśmy kilka świetnych przepisów na naukowe eksperymenty robione wspólnie z dziećmi. Używaliśmy wyłącznie tego, co jest dostępne w większości kuchni – mąki, kakao, octu, sody, mydła w płynie czy barwników spożywczych. Oto naszym zdaniem najlepsze z tych przepisów. Efekty – sami zobaczcie!
Dzieci uwielbiają kuchenne mieszanie, ugniatanie, barwienie i bulgotanie. Tak naprawdę kuchnia to jedno wielkie laboratorium naukowe, w którym na co dzień zachodzą rozmaite zjawiska fizyczne i chemiczne. Warto nauczyć się je zauważać, warto też niekiedy podkręcić ich efektowność. Dzięki temu zostaną łatwiej zapamiętane i zrozumiane 🙂
I właśnie to robiliśmy podczas naszych naukowo-kulinarnych warsztatów w Kuchni Spotkań IKEA: podkręcaliśmy kuchenną rzeczywistość do rozmiarów małego przedstawienia tworzonego rękoma zarumienionych z wrażenia dzieci.
Oto, jakie doświadczenia najlepiej nam się sprawdziły:
-
Tak biegnie światło
Co potrzebne:
Wskaźnik laserowy. Nadaje się każdy, ale najlepiej sprawdzi się taki o większej mocy – do kupienia w internecie za około 50 zł (UWAGA! Nie zostawiamy dzieci sam na sam z laserem! Tłumaczymy, czym grozi świecenie w oczy!)
Kilka większych kieliszków lub szklanek o gładkich ściankach.
Woda
Mleko
Olej
Inne ciecze – wedle uznania i ciekawości
Napełniamy wodą trzy kieliszki i kierujemy promień lasera tak, by przechodził przez każdy z nich. Obserwujemy jak widoczny staje się promień – to zwykle efekt rozpraszania na maleńkich bąbelkach powietrza unoszących się w wodzie.
Patrzymy też na “opuszczanie” się promienia – choć w pierwszym kieliszku biegnie poziomo, to w kolejnych skręca w dół. To efekt załamywania się światła na granicy wody, szkła i powietrza.
Do jednego z kieliszków dolewamy pół łyżeczki mleka. Obserwujemy jak rozprasza ono światło lasera. Mleko to zawiesina maleńkich kropel w wodzie – to one rozpraszają tak światło. Poczekaj minutę i zobacz, jak mleko zbierze się na dnie kieliszka. Sprawdź, czy laser zdoła się przez nie przebić.
Kolejny kieliszek napełnij olejem (potem zlejesz go do butelki, nie zmarnuje się). Obserwuj kolor promienia. Zobacz, jak promień odbija się wielokrotnie wewnątrz naczynia – od jego ścianek i powierzchni.
Teraz pobaw się ustawiając kieliszki w różnej kolejności i napełniając różnymi płynami. Twórz układy optyczne, użyj lusterka.
-
Ciecz nienewtonowska
Co potrzebne:
Jedna szklanka mąki ziemniaczanej
Woda – około 2/3 lub 3/4 szklanki
Miska
Wsypujemy mąkę i dodajemy powoli wody mieszając całość łyżką. Gdy łyżka zaczyna stawiać opór a ciecz przypomina gęstą śmietanę – gotowe. Można ewentualnie dodać troszkę barwnika spożywczego.
Bawimy się ugniatając ciecz. Im mocniejszy nacisk, tym twardsza się staje. Uderzona pięścią nie rozchlapuje się, a stawia silny opór. Ale gdy mieszamy ją powoli ręką, ustępuje bez problemu.
Można ulepić kulkę kręcąc ją w dłoniach. Gdy położymy ją na ręce, natychmiast rozpływa się.
Fajnie tworzy się “sople” – ciecz ściekająca z ręki rozciąga się, ale taki sopel łatwo urwać mocno za niego ciągnąc. Więcej eksperymentów podpowie wyobraźnia. Wokół nabrudzi się, ale sprzątanie jest łatwe i szybkie.
Zjawisko cieczy nienewtonowskiej powstaje, gdy małe, ale stosunkowo ciężkie drobiny mąki ziemniaczanej są gęsto zawieszone w płynie. Gdy powoli mieszamy ciecz, przesuwają się względem siebie niczym ludzie w niezbyt dużym tłoku. Ale gwałtownie naciśnięte nie mają czasu uciekać na boki i wpadają na siebie utwardzając ciecz.
-
Jak powstają kratery na Księżycu?
Co potrzebne:
2 kg mąki pszennej
1 opakowanie kakao naturalnego
duża blacha
szklane lub metalowe kulki
Na blachę wysypujemy warstwę mąki. Lekko ją mieszamy, by utworzyła góry i doliny. Z wierzchu sypiemy cienką warstwą kakao – tyle, by pokryło mąkę.
Teraz rzucamy kulki z różnej wysokości, pod różnymi kątami i z różną siłą. Obserwujemy powstające kratery. Warto je porównać z tymi, które istnieją na Księżycu – na przykład kraterem Kopernika. Widać dobrze promieniście rozchodzące się od dziury smugi – efekt wybicia spod ciemniejszej warstwy głębszych, jaśniejszych pokładów.
Jeśli mamy pod ręką telefon, który potrafi filmować w zwolnionym tempie, warto nakręcić krótkie wideo pokazujące moment uderzenia.
A mąkę i kakao można wykorzystać potem do zrobienia ciasta. Tylko wyjmijcie wszystkie kulki! Dobrze je na początku policzyć…
-
Jak odróżnić kwas od zasady?
Co potrzebne:
soda
ocet
sok z cytryny
liść kapusty czerwonej
Kilka liści czerwonej kapusty zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na pół godziny. Powstanie ciemny wyciąg, który można rozwodnić w proporcji 1:1.
Płyn przelewamy do kilku przezroczystych naczyń i dodajemy do jednych kilka kropel soku z cytryny, do innych odrobinę sody. Patrzymy na zmiany koloru. W wywarze z kapusty znajdują się barwniki roślinne, które zmieniają kolor pod wpływem kwasu i zasady. Można spróbować zmieszać kwas z zasadą, zobaczyć, jak wydziela się dwutlenek węgla i jak taka mieszanina barwi sok z kapusty.
Warto też spróbować innych substancji – mydła czy octu.
-
Śpiewające kieliszki
Co potrzebne:
kilka kieliszków o cienkich ściankach
woda
smartfon z aplikacjami np. Frequency Counter i Frequency Sound Generator (na Androida) lub podobnymi
Do kieliszków nalewamy różne ilości wody, moczymy w niej palec i próbujemy zagrać wodząc mokrym palcem po krawędzi kieliszka. Trzeba wyczuć tempo i nacisk. Gdy uda się uzyskać jednolity dźwięk, mierzymy jego częstotliwość aplikacją Frequency Counter. Odczytujemy wartość – na przykład 1050 Hz. Teraz odtwarzamy taką częstotliwość, używając Frequency Sound Generator. Jednocześnie gramy na kieliszku, próbując dopasować oba dźwięki. Jeśli się to uda, usłyszymy “wibrowanie” dźwięku w uszach – efekt nakładania się, wygaszania i wzmacniania fal dźwiękowych.
I dodatkowo:
-
Domowa ciastolina
To raczej zabawa, a nie eksperyment, ale za to jaka fajna! Tak zrobiona ciastolina jest aksamitna w dotyku i pomaga rozwijać małą motorykę.
Co potrzebne:
1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
1/4 szklanki szamponu
2 łyżeczki oleju
barwnik spożywczy (odrobina, na koniuszku łyżeczki)
Wszystkie składniki (oprócz barwników) umieszczamy w misce średniej wielkości i mieszamy początkowo widelcem, bo masa na tym etapie ma tendencje do silnego oklejania palców. Kiedy glut zrobi się bardziej zwarty, należy zacząć wyrabiać go rękoma, dodając to odrobinę mąki, to troszkę szamponu – żeby konsystencja zaczęła przypominać sklepową ciastolinę. Kiedy przestanie się mazać i da się formować wedle życzenia, wówczas możemy uznać, że jest gotowa i dodać do niej barwnik. Ciastolinę można, a nawet należy starannie wymiętosić.
Wyjściowego gluta można podzielić na kilka części i do każdego dodać inny barwnik. Łączenie ich i mieszanie będzie świetną lekcją tego, jak powstają kolory niebędące barwami podstawowymi.
Nasze kulinarno-naukowe warsztaty poprowadziliśmy w warszawskiej Kuchni Spotkań IKEA – gorąco polecamy Wam to miejsce! Gotowanie z przyjaciółmi może sobie tam bezpłatnie na własną rękę zorganizować każdy, kto ma na to ochotę. Trzeba tylko zrobić rezerwację, wygrywając prosty konkurs na fanpage’u Kuchni Spotkań IKEA.
You must be logged in to post a comment.