captcha image

A password will be e-mailed to you.

Fot. Janine/Flickr

Po sieci rozeszły się informacje o „rakotwórczym” działaniu Nutelli i o tym, że jest wycofywana z supermarketów. Prawda jest taka, że zawarty w niej olej palmowy raczej nas nie zabije, ale z innych przyczyn powinniśmy go i tak unikać. A w tym wszystkim większości mediów umknęła informacja dotycząca wysokiej zawartości potencjalnie szkodliwych substancji w odżywkach dla niemowląt.

Źródłem niepokojących informacji na temat Nutelli stała się opinia naukowa wydana przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (European Food Safety Authority – EFSA), która to opinia dotyczy ryzyka spożywania niektórych związków powstających w procesie przetwarzania żywności. Chodzi tu m.in. o estry kwasów tłuszczowych glicydolu – związki powstające w szczególności w procesie rafinacji olejów roślinnych w wysokich temperaturach (powyżej 200 st. C). Wysoką zawartość tych związków mają rafinowane oleje i tłuszcze palmowe. Są one m.in. składnikiem Nutelli, ale też ciastek, ciast i margaryn.

Co jest nie tak z estrami kwasów tłuszczowych glicydolu?

Wcześniejsze badania pokazały, że związki te mogą działać rakotwórczo na szczury i myszy. Czy działają w taki sam sposób na ludzi? Takich badań nie prowadzono, więc trudno powiedzieć, czy te estry nam również w taki sposób szkodzą. To ważna uwaga, bo często ludzie i gryzonie reagują na daną substancję w zupełnie inny sposób.

Specjaliści z EFSA wolą jednak dmuchać na zimne i wydali opinię mówiącą o tym, że wspomniane estry mogą stwarzać „potencjalne ryzyko dla zdrowia” w przypadku dzieci poniżej trzeciego roku życia i tych wszystkich osób, które jedzą olej palmowy w dużych ilościach.

– Bardzo trudno jest ocenić naszą całkowitą dzienną ekspozycję na te szkodliwe substancje, bo często olej palmowy jest ukryty w produktach żywnościowych pod hasłem „oleje roślinne”, więc tak naprawdę nie wiemy, ile go dziennie zjadamy – powiedział Crazy Nauce dr Michał Szpak, chemik z Dublin City University. Dodaje, że EFSA brała pod uwagę również inne potencjalnie szkodliwe związki zawarte w dużych ilościach w oleju palmowym: 2-MCPD (2-chloropropan-1,2-diol) i 3-MCPD (3-chloropropan-1,2-diol) oraz ich estry.

Warto zauważyć, że te same związki wytwarzane są również podczas robienia tostów, grillowania mięsa czy sera

– dodaje dr Szpak.

A co z Nutellą?

Z tego punktu widzenia codzienne objadanie się dużą ilością Nutelli MOGŁOBY okazać się dla nas rakotwórcze – pod warunkiem że olej palmowy byłby toksyczny dla ludzi w takim samym stopniu, w jakim jest toksyczny dla gryzoni. Jak jest naprawdę? Nie wiemy.

Tym niemniej krąży po internecie informacja, że sieć włoskich supermarketów Coop wycofała Nutellę ze swoich sklepów. To nieprawda. Coop zdecydował się wycofać ze sprzedaży wszystkie marki własne zawierające rafinowany olej palmowy. Wprowadził na półki własną markę czekolady do smarowania, opartą na oleju słonecznikowym zamiast na palmowym. Nutelli nie wycofał.

Ferrero, producent Nutelli, twierdzi, że oleju palmowego na słonecznikowy nie zamieni. Jego zdaniem taka zamiana negatywnie wpłynęłaby na smak i jakość Nutelli. Zapewnia też, że olej palmowy wchodzący w skład Nutelli jest rafinowany w temperaturze nieprzekraczającej 200 st. C.

Mimo tych uspokajających nieco wiadomości nie można uznać, że Nutella jest w porządku. Blisko jedna trzecia jej składu to olej palmowy otrzymywany z olejowca gwinejskiego. Jest on wykorzystywany przez wiele firm również do produkcji m.in. mydła, kosmetyków, smarów czy margaryny. Zapotrzebowanie na niego jest tak ogromne, że – aby stworzyć miejsce pod coraz większe uprawy – wycina się lasy deszczowe. Dzieje się to zwłaszcza w Indonezji i Malezji, gdzie wytwarzane jest ponad 85 proc. oleju palmowego na świecie. Wskutek tego niszczone jest bezcenne środowisko lasów deszczowych wraz z ich zagrożonymi wyginięciem zwierzętami. Z tego punktu widzenia Nutella – i wszystkie produkty zawierające duże ilości oleju palmowego – są bardzo nie w porządku.

I jeszcze odżywki dla dzieci

Ale to nie jedyny problem z estrami kwasów tłuszczowych glicydolu. Okazuje się, że wysoką ich zawartość mają również… odżywki dla niemowląt.

Z punktu widzenia EFSA istotniejsze jest blisko 10-krotne przekroczenie dziennych norm spożycia tych szkodliwych substancji przez dzieci żywione wyłącznie odżywkami dla niemowląt – mówi dr Michał Szpak. – Estry kwasów tłuszczowych glicydolu dostają się do tych odżywek wraz z szeroko w nich wykorzystywanymi roślinnymi hydrolizatami białkowymi, które uzyskiwane są metodą przyspieszonej fermentacji. I na to przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę.

Chodzi o preparaty mlekozastępcze stosowane w zapobieganiu alergii pokarmowej u niemowląt. Tutaj problem tkwi w tym, że preparatów tych nie ma czym zastąpić w diecie tych maluchów, trzeba więc poczekać na reakcję producentów. Skoro pod naciskiem EFSA producenci oleju palmowego zmniejszyli zawartość estrów kwasów tłuszczowych glicydolu o połowę w latach 2010-2015, to jest szansa na to, że firmy wytwarzające odżywki dla dzieci opamiętają się znacznie szybciej.

Dorosłym znacznie łatwiej jest uniknąć szkodliwych związków zawartych w rafinowanym oleju palmowym. Jak podaje EFSA, największe ich ilości trafiają do naszych organizmów wraz z ciastkami i innymi wyrobami cukierniczymi, niektórymi czekoladami i margarynami. Macie wątpliwości, czy Wam zaszkodzą? Używajcie mniej margaryny, a ciastek po prostu nie jedzcie. To, że są niezdrowe i tuczące, zostało już dawno udowodnione – zawierają przecież ogromne ilości cukru i tłuszczu, podobnie jak Nutella.

Źródło

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów