captcha image

A password will be e-mailed to you.

Kontrolujemy go. Przynajmniej, dopóki jesteśmy trzeźwi. Ale są tacy, którzy zapominają o tym, by pilnować swojego środka ciężkości i zwykle bardzo tego żałują.

 

Definicja w Wikipedii nie jest zbyt przyjazna:

Środek ciężkości ciała lub układu ciał jest punktem, w którym przyłożona jest wypadkowa siła ciężkości danego ciała.

Na szczęście intuicyjnie opanowujemy to pojęcie około pierwszego roku życia – wtedy, gdy stawiamy pierwsze samodzielne kroki. Dowiadujemy się, że środek ciężkości naszego ciała musi znajdować się musi znajdować się gdzieś nad naszymi stopami. Jeśli przesuniemy go za bardzo do przodu, tyłu lub na bok to zaczynamy upadać i nasz mózg – o ile już to opanował – gwałtownie wysuwa w odpowiednim kierunku nogę, by zapanować nad sytuacją. Jeśli oceni, że na wysunięcie nogi brak już czasu, to wysuwa ręce, które mają zamortyzować upadek.

Ale jest wiele sytuacji, w których sprawa nie jest taka oczywista. Ot choćby jazda na rowerze, gdzie siedzimy wysoko i cała równowaga opiera się na dwóch wąskich paskach – oponach. Jest szereg zjawisk, które ułatwiają nam utrzymanie równowagi dopóki przemieszczamy się do przodu, ale sprawa zmienia się, gdy staniemy w miejscu. Wtedy nagle okazuje się, że wychylenie ciała jest znacznie szybsze i gwałtowniejsze niż zwykle i mózg nie tylko może nie zdążyć z nogami, ale nawet z rękami.

Sprawa komplikuje się też, gdy na położenie środka ciężkości wpływa bezwładność. To ona sprawia, że ludzie stojący w autobusie w razie gwałtownego hamowanie przewracają się gwałtownie. Bezpieczniejsi są siedzący – ich środek ciężkości znajduje się tuż nad punktem podparcia – pośladkami na siedzeniach. W dodatku pomaga im tarcie, które sprawia, że nie zsuwają się tak łatwo z foteli.

To samo zobaczycie na powyższym filmie – często zdarza się, że przednie koło roweru  zatrzymuje się znacznie szybciej, niż byśmy się tego spodziewali. A tymczasem nasz środek ciężkości pędzi dalej i nagle znajduje się już poza punktem podparcia przedniego koła. A wtedy…

Jeśli chcecie uniknąć niebezpiecznych wpadek, to lepiej pilnujcie swojego środka ciężkości. A jeśli chcecie uczyć się błędach innych, to oglądajcie dziś o 21:00 na National Geographic Channel premierową „Anatomię głupoty według Richarda Hammonda”.

Tekst jest elementem współpracy z National Geographic Channel. Partner nie miał wpływu na treść ani opinie, które wyrażamy.

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów