Piecyk solarny za 6 dol. używany jest m.in. w RPA, Kenii i Indonezji. W ciągu dwóch godzin można w nim zagotować 10 litrów wody.
Rozwiązanie jest tyleż proste, co genialne. Piecyk składa się z dwóch kartonowych pudeł. Mniejsze z nich pomalowane jest na czarno, tak by pochłaniało energię słoneczną. Wierzchni, większy karton wyściełany jest folią aluminiową, która nie pozwala uciec ciepłu. Całość przykrywana jest przezroczystym, najlepiej akrylowym wiekiem, które dodatkowo zatrzymuje ciepło wewnątrz pojemnika. Dzięki temu temperatura w środku może wzrosnąć do 165 st. C, a w słoneczny dzień niemal natychmiast osiąga 80 st. C.
Urządzenie można zrobić samodzielnie. Wymyślono je po to, by ludziom niedysponującym elektrycznością ani gazem umożliwić gotowanie posiłków, uzdatnienie wody do picia i zaoszczędzenie drewna używanego w paleniskach. Zdaniem WHO około 1,6 mln ludzi na świecie (głównie kobiet i dzieci) co roku umiera z powodu wdychania gazów i pyłów powstających podczas gotowania jedzenia na ogniu wewnątrz słabo wietrzonych domów.
Solarna kuchenka zapobiega też posyłaniu do atmosfery dwutlenku węgla, gazu przyczyniającego się do ocieplania klimatu. Dlatego nazwano ją Kyoto Box, bo spełnia założenia ONZ-owskiego protokołu z Kioto ograniczającego emisję dwutlenku węgla.
Norweg Jon Bohmer, wynalazca tego rozwiązania, który przez pewien czas mieszkał w Kenii, zdobył pierwsze miejsce w konkursie Financial Times Climate Change Challenge w 2009 roku. Nagrodą było 75 tys. dolarów. Prototyp Kyoto Box zbudował wraz ze swoimi córkami mającymi 5 i 10 lat.
Zobaczcie też, jak wygląda żarówka zrobiona z wypełnionej wodą butelki.
You must be logged in to post a comment.