captcha image

A password will be e-mailed to you.
Rys. Hartwig HKD

Rys. Hartwig HKD

Dwuletni Adaś przeżył hipotermię ze skrajnie niską temperaturą ciała, która w chwili odnalezienia go wynosiła 12,7 st. C. To nie cud, tylko sukces akcji ratowniczej świetnie przeprowadzonej przez zespół krakowskich lekarzy. Dziecko wczoraj wybudziło się ze śpiączki. Nie ma poważniejszych odmrożeń.

Dwuletni Adaś wyszedł z domu w małopolskich Racławicach w nocy z 29 na 30 listopada w samej koszulce i skarpetkach. Spędził ponad 5 godzin* na mrozie sięgającym minus 10 st. C. Dziecko najprawdopodobniej lunatykowało, jak podejrzewają lekarze. Dopiero rano policjant znalazł nieprzytomnego chłopca w stercie liści 600 metrów od domu. Dziecko miało temperaturę ciała 12,7 st. C. To najprawdopodobniej światowy rekord. Wcześniej udało się uratować osobę z najniższą temperaturą ciała wynoszącą 13 st. C. Dodajmy, że niebezpieczna dla życia jest już temperatura poniżej 28 st. C. Średnio przy 24 st. C następuje zatrzymanie krążenia.

Czy to, co się stało z Adasiem, to był cud?

O cudzie mówił prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym, gdzie prowadzono akcję ratowania chłopca. To sformułowanie umniejsza rolę ratowników, dlatego uważam je za mało trafne. Adaś rzeczywiście miał ogromne szczęście, bo ujawnił się u niego mechanizm adaptacyjny podobny do tego, jaki występuje u zwierząt zmiennocieplnych czy u niedźwiedzia podczas snu zimowego. Serce chłopca uderzało raz na kilkadziesiąt sekund, co drastycznie zmniejszyło zużycie tlenu, ale jednocześnie ta skrajnie spowolniona czynność serca nie dopuściła do powstania poważniejszych odmrożeń i trwałego uszkodzenia mózgu. Prawdopodobnie stało się tak dzięki temu, że Adaś był tamtej nocy w stanie somnambulizmu (potocznie lunatykowania), a u osób w takim stanie istnieje mniejsze zapotrzebowanie na tlen, co mogło pomóc chłopcu uniknąć trwałych zmian w mózgu.

Przypadek Adasia potwierdza to, o czym mówi raport z 1997 roku, opublikowany przez „New England Journal of Medicine”. Dowodzi on, że ludzie młodzi i w dobrym stanie zdrowia mogą przeżyć nawet głębokie wychłodzenie organizmu poniżej 28 st. C, i to bez poważniejszego uszkodzenia mózgu. Co więcej, nawet po wielu latach nie stwierdza się u nich żadnych uszkodzeń mózgu dzięki temu, że młody organizm jest w stanie skutecznie zregenerować uszkodzoną tkankę nerwową.

Trzeba też podkreślić, że Adaś trafił w ręce osób profesjonalnie przygotowanych do prowadzenia takiej akcji. Nie był to przypadek, bo od samego początku w akcję włączyło się Małopolskie Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej. Jest to zespół lekarzy pracujących w krakowskich szpitalach na oddziałach kardiochirurgii, przeszkolonych w ratowaniu ludzi skrajnie wychłodzonych, m.in. zasypanych przez lawiny. Specjaliści wywodzą się m.in. z kręgu ratowników TOPR, którzy często stykają się z tego typu przypadkami.

Instrukcje postępowania w przypadku pacjentów w głębokiej hipotermii, ustalone przez Małopolskie Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej, mówią o tym, by wykonać resuscytację w przypadku zatrzymania krążenia i nie próbować od razu rozgrzewać pacjenta. Wręcz przeciwnie – trzeba go obkładać lodem, przede wszystkim głowę, by przyspieszające krążenie nie uszkodziło mózgu. I pędzić do szpitala.

Tak też się stało w przypadku Adasia. Trafił na salę operacyjną, gdzie został podłączony do ECMO, czyli sztucznego płucoserca, które podtrzymywało za niego funkcje życiowe, stopniowo podgrzewając i natleniając jego krew. Podgrzana krew wprowadzana była z powrotem do krwiobiegu. Tę procedurę polscy lekarze z Małopolskiego Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej przejęli od Szwajcarów, którzy od lat ratują pacjentów z hipotermią, podłączając ich do płucoserca.

1 grudnia Adaś został odłączony od płucoserca, a następnego dnia przeszedł zabieg zamknięcia klatki piersiowej. 3 grudnia lekarzom udało się wybudzić chłopca ze śpiączki, choć nadal był podłączony do respiratora. 4 grudnia lekarze ogłosili, że Adaś kontaktuje się z otoczeniem. Ma dobre wyniki tomografii mózgu i pozostałych badań. Wszystko wskazuje na to, że ta dramatyczna akcja zakończyła się pełnym sukcesem i mózg chłopca nie ucierpiał wskutek hipotermii. To jednak potwierdzą dalsze badania.

Cieszymy się wraz z Adasiem i jego rodzicami 🙂

*wcześniej pisaliśmy, że było to 7 godzin

 

Inni uratowani z głębokiej hipotermii

  • Drugą najbardziej wychłodzoną osobą na świecie była 7-letnia Szwedka, która w święta Bożego Narodzenia w 2010 roku została znaleziona w morzu u zachodnich wybrzeży Szwecji z temperaturą ciała na poziomie 13 st. C.
  • Inna Szwedka, 29-letnia Anna Bågenholm, która w 1999 roku po wypadku na nartach na 80 minut utknęła w lodowatej wodzie, została odratowana, mimo że temperatura jej ciała wynosiła 13,7 st. C.
  • 13-miesięczna Erika Nordby z Kanady zimą 2001 roku została odnaleziona po ponad dwóch godzinach, które spędziła na 24-stopniowym mrozie, ubrana tylko w pieluszkę i koszulkę. Temperatura ciała dziewczynki wynosiła 14 st. C.

 

Polecamy też:

Czy brodaci mężczyźni są sexy?

Spożywanie alkoholu pomogło w ewolucji człowieka?

 

 

Nie ma więcej wpisów