captcha image

A password will be e-mailed to you.

Książka „Perfekcyjny zakład” opowiada o tym, ile w hazardzie łutu szczęścia, a ile matematyki i czy nauce udało się przechytrzyć los. Zdradzę, że tak: naukowcy złamali system! Kluczem było znalezienie “perfekcyjnego zakładu”. A ten tytuł wyjaśnia, jak do tego doszło.

Fot. Crazy Nauka

Hazardem nie interesowałam się nigdy. No, może tylko wtedy, gdy do kin weszła pierwsza część „Ocean’s Eleven”. Kiedy dotarła do mnie książka „Perfekcyjny zakład”, to początkowo jedynym, co mnie w niej zainteresowało, było nazwisko jej autora. Dr Adam Kucharski jest profesorem w London School of Hygiene and Tropical Medicine, matematykiem z zainteresowaniami obejmującymi statystykę i analizę rozwoju pandemii, czemu dał wyraz w swojej poprzedniej książce „Prawa epidemii”. Ta książka przyniosła mu sławę nie tylko rzetelnością, ale również nadzwyczajnym wyczuciem czasu: na rynek trafiła w lutym 2020 roku, a więc w pierwszych dniach pandemii COVID-19 (tutaj Piotr opisał “Prawa epidemii” w recenzji).

Nazwisko Kucharskiego było więc dla mnie najlepszą rekomendacją. A kiedy już zaczęłam czytać „Perfekcyjny zakład”, to nie mogłam się od niego oderwać. Książka napisana jest prostym, zrozumiałym językiem. Nie zamęcza teoretycznymi wywodami, ale operuje konkretem i zrozumiałymi opisami. Opowiada krwiste, fascynujące historie wielkich ludzi uwikłanych w poszukiwanie „świętego Graala” hazardu. To historie z pogranicza nauki i prawa, bo przecież kasyna zazdrośnie strzegą swoich tajemnic i polują na tych, którzy próbują je pozbawić ich dominującej pozycji. Mamy więc naukę przeplatającą się z blichtrem kasyn i wątkami kryminalnymi. Czy może być lepszy materiał na książkę popularnonaukową?

Hazard u podstaw matematyki

Niezdrowa fascynacja naukowców hazardem zaowocowała w wieloma doniosłymi odkryciami i opracowaniem naprawdę ważnych teorii matematycznych. Richard Epstein stwierdził nawet, że „Hazardziści słusznie mogą uważać się za rodziców chrzestnych teorii prawdopodobieństwa”.

Wygląda na to, że już ponad 400 lat temu hazard tak fascynował matematyków, iż stawali na głowie, by go rozpracować. Zajmowali się tym tacy geniusze jak Galileusz, Johannes Kepler, Blaise Pascal czy Pierre Fermat. Galileusz badał, czy niektóre kombinacje ścianek kostki występują częściej niż inne, Kepler napisał artykuł na temat kości i hazardu, a Pascal i Fermat zdefiniowali m.in. „wartość oczekiwaną” gry, wskazującą, na ile przeciętnie byłaby ona zyskowna, gdyby grać w nią wielokrotnie.

Z kolei w XVIII wieku Daniel Bernoulli opracował teorię oczekiwanej użyteczności , która tłumaczy, dlaczego ludzie często wolą zakłady o niskim ryzyku niż gry teoretyczne bardziej zyskowne. Na tej koncepcji opiera się dziś cała branża ubezpieczeniowa.

Ruletka w centrum uwagi

Kasyna w Las Vegas

Blisko 120 lat temu Karl Pearson rzucił monetą 24 000 razy i 12 012 razy wypadł orzeł. Ta nieprawdopodobna cierpliwość zaowocowała stworzeniem „współczynnika korelacji liniowej Pearsona”, który pozwolił na określenie faktycznej losowości zdarzeń. Badając to, w 1892 roku przeanalizował czterotygodniowe wyniki ruletki z kasyn w Monte Carlo, publikowane w gazecie “Le Monaco”. I odkrył, że… ruletka nie jest grą losową! Jak to możliwe? Okazało się, że ruletka jednak utrzymała swój status gry losowej, a dziwaczne wnioski Pearsona były skutkiem lenistwa reporterów „Le Monaco”, którym nie chciało się obserwować stołów w kasynach, więc wymyślali wyniki!

Żyjący w tych samych czasach Henri Poincaré był z kolei zafascynowany ruchem kulki do ruletki. Stwierdził, że najmniejsza różnica stanu początkowego kulki – tak maleńka, że umyka uwadze – może pociągnąć za sobą skutek tak duży, iż nie jesteśmy w stanie przewidzieć końcowego jej położenia. Coś Wam to przypomina? Tak, to zarys „efektu motyla”, który 70 lat później Edward Lorenz przekuł w teorię chaosu i udoskonalenie sposobów tworzenia prognoz pogody.  

A co do ruchu kulki ruletki, to jej trajektorię udało się w końcu fizykom rozpracować. Tak, zrobili to na przełomie lat 70. i 80. z pomocą komputerów i ultraszybkich kamer, a także – co najważniejsze – wymyślonych przez siebie równań. A potem chodzili do kasyn z ukrytym w bucie komputerem i od czasu do czasu uciekali przed ochroniarzami kasyn. Takie to były czasy!

Nie zdradzę zbyt wiele, jeśli powiem, że i system gry w blackjacka został złamany. Dokonali tego studenci najsłynniejszej uczelni technicznej świata, Massachusetts Institute of Technology (MIT). Aż do lat 90. świetnie zorganizowana grupa mózgowców przechytrzała kasyna, licząc karty i dorabiając się na tym fortun. Drogie hotele, baseny, przebieranki i odgrywanie ról – to wszystko doprowadziło ich do sukcesu, który został sportretowany w filmie „21” z 2008 roku i zaowocował zaostrzeniem przepisów obowiązujących w kasynach.

Kadr z filmu “21”. Fot. ©Columbia Pictures/Courtesy Everett Collection

Czy już zachęciłam Was do przeczytania tej książki? Jest w niej znacznie więcej takich historii. Kończąc ją, zwróćcie uwagę na bogatą bibliografię dokumentującą przedstawione w niej fakty i wydarzenia. Dr Kucharski to nie tylko uzdolniony literacko, ale też rzetelny pisarz. O tym również warto pamiętać, sięgając po tę świetną książkę.

Jeśli udało mi się Was na nią namówić, to na stronie Wydawnictwa Relacja możecie teraz kupić „Perfekcyjny zakład” z 40-procentową zniżką!  

Tytuł: “Perfekcyjny zakład. Jak matematyka i nauka pozbawiają hazard ślepego szczęścia”

Autor: Adam Kucharski

Wydawca: Wydawnictwo Relacja

Nie ma więcej wpisów