Lawa ma w sobie coś magicznego. Płynna skała o temperaturze 1000 stopni robi niesamowite wrażenie. Zwłaszcza obserwowana z bliska. Tak bliska, że aż się robi gorąco.
W takim spojrzeniu na lawę specjalizuje się Bryan Lowry, który filmuje i fotografuje wulkany na Hawajach. Jego blog Lavapix nie jest co prawda zbyt często aktualizowany, ale za to ciekawe rzeczy dzieją się na youtubowym kanale.
Właśnie z niego pochodzi hipnotyzujące wideo, na którym lawa powoli pożera puszkę coli. A właściwie dwie puszki filmowane z różnych pozycji. Jak pisze Bryan Lowry pierwsza puszka miała małą dziurkę by gwałtowni nie eksplodowała. Dało to efekt minifontanny. Druga była zamknięta, ale lawa szybko sobie z tym poradziła.
Zdjęcia kręcono aparatem Nikon D800 i kamerą GoPro Hero 2. Tę drugą trzeba było szybko ewakuować. Zresztą zobaczcie sami.
I jeszcze dodatkowo scena pożerania przez lawę puszki po ravioli. Mniam!
A wiecie, że w Polsce też były wulkany? I wciąż jest sporo ich śladów…
You must be logged in to post a comment.