captcha image

A password will be e-mailed to you.

Pod koniec marca 2024 nadpłynął pył znad Sahary, który wyjątkowo intensywnie zasnuł niebo nad Polską. Pył wróci do nas jeszcze w ciągu najbliższych dni.

Z pyłem napływającym znad Sahary do czynienia mają z reguły kraje południowej Europy (na Wyspach Kanaryjskich to zjawisko nazywane jest kalimą), ale również do Polski to zjawisko dociera kilkanaście razy w roku. Tym razem jednak było dość intensywne. 

Źródło: WMO Barcelona Dust Regional Center

Pył saharyjski rozprzestrzeniał się nad Europą dzięki specyficznemu układowi ciśnień na kontynencie. Nad Rosją “zablokowały się” wyże, a na zachodzie głębokie niże. W ten sposób nad Polskę wlewały się wyjątkowo ciepłe masy zwrotnikowego powietrza znad północnej Afryki.

Pył znad Sahary dotarł nad Polskę 27 marca 2024 i falami zalewał nasz kraj. Napłynął od południowego zachodu i południa. W czwartek 28 marca nasz ciemny samochód pokryty był warstewką pyłu. Zmętnienie powietrza ograniczało widoczność, a drobinki pyłu widoczne były między innymi na powierzchni okien czy kałużach. Kiedy w święta jechaliśmy przez Warszawę na rowerach, pył towarzyszył nam przez całą drogę. Powietrze wypełniała szaroruda “mgiełka”, dzięki której słońce zbyt mocno nam nie dogrzewało.

W pierwszych dniach kwietnia pył powędrował nad Rosję. Na mapce z europejskiego serwisu atmosferycznego Copernicus można obejrzeć lokalizację pyłów z ostatnich kilku dni.

Zapylona panorama Warszawy 1 kwietnia 2024. Fot. Elżbieta Manthey

Pył, smog i alergie

Pył znad Sahary składa się w dużej mierze z cząstek stałych PM 10, czyli pyłów zawieszonych o średnicy nie większej niż 10 mikrometrów. Ta frakcja to jeden ze składników smogu. Nic więc dziwnego, że w Czechach pod koniec marca z powodu saharyjskiego zapylenia ogłoszono alert smogowy. 

W Polsce 28 i 31 marca stężenie pyłów PM 10 wzrosło od czterech do ośmiu razy, a normy bezpieczeństwa zostały trzykrotnie przekroczone w wielu miejscach – jak podał w komunikacie Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.

Świąteczna przejażdżka rowerami, niestety, okazała się mało komfortowa dla alergików. Adam, nasz syn, przeżył zmasowany atak kataru siennego, który – jak się później dowiedziałam – był wywołany właśnie obecnością mas powietrza znad Sahary. A to dlatego, że nagromadzenie cząstek stałych PM 10 w powietrzu prowadzi do “uwięzienia” w zapylonej masie powietrza znacznej ilości alergenów.

Co gorsza, pustynny pył mechanicznie podrażnia śluzówki, co czyni je bardziej wrażliwymi na działanie tychże alergenów. Dlatego pył może powodować ataki kaszlu czy np. zapalenie oskrzeli. 

Nowa fala

Już od piątku 5 kwietnia do Polski znów będzie napływać powietrze znad północnej Afryki. Najprawdopodobniej w sobotę 6 kwietnia pył znów będzie wyraźnie odczuwalny w powietrzu – zapowiada IMGW, dodając, że największe stężenie saharyjskiego pyłu nad Polską spodziewane jest w niedzielę 7 kwietnia.

Trzeba zaznaczyć, że nie przy każdym napływie mas powietrza znad północnej Afryki do Polski przywędrowuje pył. Muszą przy tym wystąpić specyficzne warunki nad Saharą, które podnoszą pył, niosąc ku wyższym partiom atmosfery, dzięki czemu może być transportowany na duże odległości. 

W ostatnich czasach pył znad Sahary dociera do Europy coraz częściej. Jak podaje IMGW, powodem jest częstsza blokada cyrkulacji strefowej, która skutkuje większą liczbą wiatrów wiejących z Sahary w kierunku Europy. 

Badacze wiążą także intensywniejszy napływ pyłu z trwającą suszą w regionie Maghrebu w północno-zachodniej Afryce, co jeszcze bardziej zwiększa ilość materiału dostępnego do podnoszenia przez wiatr.

Nie ma więcej wpisów