T-1000 z “Terminatora 2”
Choć ma już ponad 20 lat, nadal pozostaje jednym z najlepszych filmowych robotów wszechczasów. T-1000 przybył z roku 2029 i zbudowany jest z ciekłego metalu, „mimetycznego stopu wieloskładnikowego”. Dzięki temu może przybierać postać dowolnego człowieka lub obiektu o wielkości zbliżonej to człowieka. No i to przenikanie przez kraty – na ówczesne czasy owa animacja była szczytem możliwości obliczeniowej komputerów, ale dziś wciąż wygląda doskonale. Początkowo James Cameron planował starcie dwóch modeli T-800, takich jak Arnold Schwarzenegger, ale na szczęście zmienił zdanie i zobaczyliśmy tę rewelacyjną maszynę.
R2D2 z “Gwiezdnych Wojen”
Po prostu nie mógł się tu nie znaleźć. Najwdzięczniejszy z robotów filmowych – konkurencją dla niego może być tylko Wall-E. Jego nazwa wzięła się od żargonowego określenia używanego przez montażystów filmowych – reel 2 dialog 2, czyli rolka druga, dialog 2. Podczas kręcenia oryginalnej trylogii „Gwiezdnych wojen” używano dwóch modeli R2D2 – jeden zdalnie sterowany poruszał się na trzech nogach z kołami, drugi był kierowany przez zamkniętego wewnątrz aktora Kennego Bakera.
Roy Batty z “Blade Runnera”
Android wszechczasów z „Blade Runnera”. Model Nexus 6, który jest tak doskonałym wytworem techniki, że okazuje się być bardziej ludzki, niż wielu ludzi. Największym problemem (z punktu widzenia androida) jest wbudowane przez producenta ograniczenie czasu działania (czy raczej życia) do 4 lat. Rutger Hauer, który grał Roya Batty sporo improwizował, a najsłynniejszy końcowy monolog jest w większości jego własnym pomysłem – tekst w scenariuszu był niemożliwie pretensjonalny i sztywny.
Gort z “Dnia, w którym zatrzymała się Ziemia”
Robot-obrońca, członek międzygalaktycznej policji. Koncepcyjnie spokrewniony z T-1000 z Terminatora, choć starszy od niego o 40 lat – również Gort zbudowany był z jednolitego, elastycznego metalu. Miał 2,5 metra wysokości, jako broni używał promienia dezintegrującego obiekty. Grany był przez mierzącego 231 cm aktora Locka Martina ubranego w piankowy kostium. Dodatkowo aktor miał buty na koturnach, a jego głowa mieściła się w szyi Gorta. Kostium przygotowano w dwóch wersjach – z suwakiem z przodu i z tyłu. Pozwalało to na kręcenie scen pokazujących robota z obu stron. Mimo upływu lat pozostaje jednym z najlepszych, najbardziej dumnych i groźnych robotów filmowych.
Maria z “Metopolis”
Absolutna klasyka, pierwszy robot pokazany w filmie. Maria, a właściwie fałszywa Maria to robot, który upodabnia się do kobiety. Scena przemiany robota w człowieka nakręcona w 1927 roku do dziś zadziwia wykonaniem. Przez lata zastanawiano się, jak została nakręcona. Sami autorzy podawali kilka wersji, najbardziej prawdopodobna to użycie kolistych świetlówek i lustra umieszczonego między kamerą, a postacią. Wykonanie całej sceny wymagało 10-krotnego naświetlenia taśmy. Ta scena stała się najbardziej znana dzięki wykorzystaniu jej w teledysku Queen „Radio Ga-Ga”.
Jeśli chcecie poznać te najbardziej realne roboty, a nawet nauczyć się je programować, przyjdźcie do gliwickiego centrum handlowego Europa Centralna. Firma Roboty i Spółka prowadzi tam darmowe warsztaty i pokazy robotyczne co sobotę do końca listopada. R2D2 też dadzą radę się zbudować. Roya Batty’ego nie obiecujemy 😉
Tu znajdziecie szczegółowe informacje
You must be logged in to post a comment.