captcha image

A password will be e-mailed to you.

Rymowanki o przyrodzie dla młodszych dzieci oraz opowieści o supermocach roślin dla dzieci starszych. Mamy więc “Cuda w lesie” – absolutną bombę, czyli chyba jedyne na naszym rynku non fiction pisane wierszem! No i drugą książkę, “Wynalazki roślin”, będącą popularnonaukową opowieścią o ciekawostkach ze świata natury. Obie bardzo warte polecenia!

Artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z Wydawnictwem HarperCollins

“Cuda w lesie”

Gdybym miała tak z marszu wyobrazić sobie pięć gatunków literackich, w ramach których można by pisać rzeczowo o nauce, to akurat forma wierszowana najprawdopodobniej nie trafiłaby ani do pierwszej piątki, ani nawet dwudziestki. Tymczasem trzymam w dłoniach książeczkę, której autorka podołała temu wyzwaniu! 

“Cuda w lesie” autorstwa Gabby Dawnay i z ilustracjami Mony K wpisują się w długą tradycję bajek do czytania na dobranoc. Ale co to za bajki! Ich bohaterami są np. spory grzybów, pleśń przebijająca się przez glebę, chlorofil, korzenie drzew czy nagie pisklęta szpaka…

Rymowane opowiastki, zgrabnie przetłumaczone przez Kasię Huzar-Czub, rytmem kołyszą do snu, w ciepłych słowach przekazując zachwyt pięknem i harmonią przyrody. Każdy rozdział z wierszowaną opowieścią zamyka pisane prozą naukowe podsumowanie omawianego zagadnienia, takiego jak rozmnażanie żab, lot szpaków, taniec pszczół, życie jeleni czy jelonków rogaczy. 

Książeczka tchnie ciepłem i spokojem, bardzo dobrze wpisując się w klimat opowiastek dla kilkuletnich dzieci. Ja swoim dzieciom czytywałam książki i wiersze niezrównanej Agnieszki Frączek, a one chętnie ich słuchały – rymowane opowiastki przyrodnicze, które Wam dziś polecam, trochę mi tę znajomą poezję dziecięcą przypominają. 

Z tą otulającą ciepłem treścią dobrze koresponduje styl graficzny “Cudów w lesie”, a więc proste, a zarazem wdzięczne ilustracje. Moim zdaniem ta książeczka stanowi harmonijną całość, która nienachalnie “sprzedaje” dzieciom tematy przyrodnicze, żeniąc je z formą bajki na dobranoc. Bardzo dobra propozycja dla 3-5-letnich dzieci.

“Wynalazki roślin”

Druga z polecanych tu przeze mnie książek, wydana w opisywanej już u nas na blogu serii “Akademia Mądrego Dziecka”, wpisuje się już w bardziej klasyczną formę literatury popularnonaukowej. “Wynalazki roślin” to pozycja autorstwa słynnego Clive’a Gifforda, którego tytuły już gościły i były polecane u nas na blogu i który jest obecnie jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci rynku wydawniczego dla dzieci i młodzieży. Grafikę do tej książki przygotowała Gosia Herba, uznana na świecie ilustratorka i autorka książek, a z zawodu historyczka sztuki. Dodam, że przekładu dokonał Wojciech Mikołuszko, świetny dziennikarz naukowy, którego znam od lat i niezwykle cenię. Takie kombo gwarantuje wysoki poziom lektury.

I tak właśnie jest. Autorzy wzięli sobie za cel zadziwienie młodych czytelników nadzwyczajnymi możliwościami roślin. Pokazują więc te organizmy jak superbohaterów wybitnych w tych konkurencjach, o których my na co dzień rzadko kiedy myślimy, ale skwapliwie podglądają je naukowcy. I tak widzimy w tej książce roślinę paskudnie śmierdzącą, czyli dziwidło olbrzymie, którego przedstawiciel nie tak dawno temu zakwitł po raz pierwszy od lat w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego; roślinę wytwarzającą kwas salicylowy czy drzewo rodzące nasiona zachowujące się jak wirnik helikoptera, które zainspirowały twórców dronów i robotów, podobnie jak mechanizm wykorzystywania ciśnienia wody do składania i otwierania liści, którym dysponuje mimoza wstydliwa. 

W ogóle wiele ludzkich wynalazków było wzorowanych na mechanizmach wytworzonych przez rośliny. Na przykład mocne i bezpieczne kaski robocze są wzorowane na cytrusie o nazwie pomelo, konstrukcje budynków odporne na trzęsienia ziemi opierają się na szczegółach budowy orzechów kokosowych, a systemy odsalania wody korzystają z rozwiązań, których autorami są drzewa namorzynowe. 

“Wynalazki roślin” unaoczniają to, jak wiele człowiek zawdzięcza światu przyrody. Tym, co mnie tu trochę zbiło z tropu, jest wyrażone już na wstępie przekonanie, że “w końcu jesteśmy ekspertami od pracy z przyrodą. W harmonii z nią kwitniemy od milionów lat”. Ostatnie dziesięciolecia niestety dobitnie pokazują, że z naszej strony nie jest to harmonia, tylko wyzysk, którego skutkami są m.in. katastrofa klimatyczna, kryzys ekologiczny i wywołane przez ludzi wymieranie gatunków. Uważam, że nie należy unikać mówienia o tych trudnych i przykrych sprawach dzieciom, bo niby skąd będą miały wiedzieć, że powinny troszczyć się o świat tak mocno wyżyłowany przez poprzednie pokolenia?

Spójrzmy teraz na stronę graficzną tej książki. Wyraziste, bezpretensjonalne ilustracje Gosi Herby są bardzo spójne z przekazywaną treścią. Jednak się zastanawiam, czy – zgodnie z kategorią wiekową zalecaną przez wydawcę, czyli 8-12 lat – nie będą one nieco zbyt infantylne szczególnie dla traktujących się bardzo serio 12-latków? Myślę, że warto o tym pomyśleć przed zakupem tej świetnej skądinąd książki i może dla bezpieczeństwa celować w ciut młodszą grupę wiekową.

Obie książki bardzo Wam polecam! Są rzetelne od strony naukowej i naprawdę ładnie zilustrowane. 

Tytuł: “Cuda w lesie. Opowieści 5 minut przed snem”

Autorzy: tekst Gabby Dawnay, ilustracje Mona K

Wydawnictwo: HarperCollins


Tytuł: “Wynalazki roślin. Poznaj drzewa, kwiaty i inne rośliny które inspirują ludzi”

Autorzy: tekst Clive Gifford, ilustracje Gosia Herba

Wydawnictwo: HarperCollins

Nie ma więcej wpisów