„Początek końca?” jest mądrą i niezwykle ważną książką o tym, jak działa oparta na lodzie misterna „klimatyzacja” Ziemi i co robi ludzkość, by ją popsuć. To tytuł idealny dla tych, którzy w książkach popularnonaukowych poszukują nie tylko informacji, ale również emocji – tutaj wiążących się z niezwykłą delikatnością ginącego na naszych oczach świata.
Jeśli czytujecie Crazy Naukę, to pewnie wiecie, jak bardzo jestem zaangażowana w tematykę ocieplenia klimatu. Nie było więc opcji, by książka taka jak „Początek końca?” umknęła mojej uwadze. Gdyby ktoś nie miał pewności, o czym opowiada, resztę dopowie mu zdjęcie lodowca na okładce i podtytuł: „Rozmowy o lodzie i zmianie klimatu”.
Referencje autorów
W dodatku tak się złożyło, że od dawna znałam i ceniłam współautora tej książki, glacjologa dr. Jakuba Małeckiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, którego bloga „Glacjoblogia” często czytuję i którego jako świetnego rozmówcę zapraszam do naszej audycji „Homo Science” w radiu TOK FM. Do lektury „Początku końca?” siadłam więc z podbitką samych najlepszych referencji. I muszę Wam powiedzieć, że się nie zawiodłam.
Niewiadomą pozostawała jeszcze druga autorka książki – Julita Mańczak, redaktor naczelna magazynu „TUU”, która wraz z dr. Jakubem Małeckim wybrała się na Spitsbergen, by poznać świat lodu i lodowców. Kiedy przeczytałam napisany przez nią wstęp, w którym opowiada o swoich motywacjach, obawach i emocjach, już wiedziałam, że jej udział w tej książce był strzałem w dziesiątkę. Bardzo fajnie łączy wrażliwość z naukową ciekawością i reporterskim podejściem. Po radiowej rozmowie z dwojgiem autorów o ich wspólnej pracy wiem już, że Julita jest dobrym duchem „Początku końca?”. Współpraca naukowca z reportażystką dała bardzo dobre efekty.
Czym jest ta książka?
„Początek końca?” to taki przeplataniec składający się z kilku wywiadów z różnymi osobami oraz rozmowy Julity z Jakubem, która jest leitmotivem tej książki. Pojawiają się tu również fragmenty dziennika prowadzonego przez Jakuba na Spitsbergenie oraz zrobione przez niego ilustracje, a także kompendium wiedzy i piękne zdjęcia Arktyki. Zróżnicowane formy literackie, użyte w tej książce, sprawiają, że nie jest ona monotonna. I mimo że układa się w logiczną historię, można ją czytać fragmentami, które opowiadają trochę odrębne historie.
Kto z kim rozmawia?
Najpierw Julita rozmawia z Jakubem, który wyjaśnia, dlaczego powinien nas wszystkich obchodzić ten daleki lód (wciąż) pokrywający oba bieguny i jaka jest jego rola w regulacji klimatu całej naszej planety. Bo jest to rola kluczowa i jeśli pozbędziemy się tego mroźnego klimatyzatora (a wiele wskazuje na to, że jesteśmy na najlepszej drodze ku temu), to Ziemię czeka klimatyczna katastrofa. Jakub mówi klarownie i zwięźle, trudniejsze zagadnienia ubierając w analogie i porównania. O szybko kurczących się lodowcach Spitsbergenu opowiada jak o starych przyjaciołach, niemal z czułością.
Potem Jakub rozmawia z glacjologami: prof. Julie Brigham-Grette, przewodniczącą Komitetu Badań Polarnych Narodowej Akademii Nauk USA, i prof. Jonem Ove Hagenem, badaczem Svalbardu (archipelagu, w którym leży Spitsbergen) z Uniwersytetu w Oslo. Tych dwoje naukowców wskazuje, że Arktyka, w której ocieplenie przebiega obecnie szybciej niż na Antarktydzie, to obszar kluczowy dla klimatu północnej półkuli, dlatego tak ważna jest kontrola zachodzących tam procesów. Padają tu też pocieszające słowa na temat tego, że z pomocą energii odnawialnej wciąż możemy spowolnić zmiany, które prowadzą do załamania klimatu.
Kolejną rozmówczynią (tym razem Julity) jest znów dobrze mi znana dr Aleksandra Kardaś, fizyczka atmosfery z Uniwersytetu Warszawskiego i portalu „Nauka o klimacie”, autorka „Książki o wodzie”. Muszę przyznać, że nie znam osoby, która by w sposób bardziej przystępny niż dr Kardaś potrafiła wyjaśnić rolę niezwykłych właściwości fizycznych wody w równowadze klimatu Ziemi. To, aby nam tej wody nie zabrakło, leży w naszym wspólnym interesie. A tymczasem ludzkość na potęgę osusza tereny podmokłe i nadużywa melioracji, co prowadzi m.in. do lokalnych susz, wyjałowienia gleb i jeszcze większego rozchwiania klimatu.
Bardzo ciekawe spojrzenie na lód prezentuje kolejny rozmówca – himalaista Piotr Pustelnik, zdobywca wszystkich ośmiotysięczników i Korony Ziemi, którego pasja od kilkudziesięciu lat gna na lodowce górskie (rozmowę prowadzą Julita i Jakub). Nazwany przez Jakuba „glacjonautą”, opowiada, jak na jego oczach kurczą się nie tylko same lodowce, ale i zmienia się charakter pogody w Himalajach i Karakorum. Wspinaczy coraz częściej zaskakują burze z piorunami, których wcześniej tam nie widywano. Lód w Himalajach zaczyna się „zachowywać” w sposób znany do tej pory np. z wypraw do Ameryki Południowej: pojawiają się na przykład lasy penitentów, lodowych kolców rosnących na powierzchni lodowca, które są związane z parowaniem lodu w bardzo suchym powietrzu. Tych zmian w ostatnich latach jest coraz więcej.
Co dalej?
Mimo że z książki wyziera sporo pesymizmu co do przyszłości klimatu naszej planety, to wciąż pozostaje całe mnóstwo nadziei. Jej wyrazem jest znak zapytania w tytule. Jak wspomniała Julita w radiowej rozmowie z nami, kiedy przepełni nam się wanna i wylewa się z niej woda, to jak najszybciej staramy się zakręcić kran bez względu na to, ile wody już zdążyło uciec. To samo dotyczy zmiany klimatu. Im szybciej podejmiemy działania zmierzające do ograniczenia emisji dwutlenku węgla, tym lepsze będziemy mieć efekty. „Być może okaże się, że nie czeka nas ogólnoświatowa katastrofa, tylko po prostu zmiana” – sugeruje Jakub we wstępie do „Początku końca?”. To dobra motywacja, by samemu uważniej korzystać z zasobów Ziemi (napisałam oddzielny artykuł na ten temat) i naciskać na rządzących, by robili to samo, tylko w większej skali.
You must be logged in to post a comment.