Naukowcy NASA od 2010 roku pracują nad koncepcją statku kosmicznego, który podróżowałby… szybciej niż światło, a więc z prędkością ponad 300 tys. km/s. Taki rodzaj napędów znamy z „Gwiezdnych wojen” i „Star Treka” oraz z obliczeń wykonanych przez fizyka Miguela Alcubierre’a na podstawie rozwiązania równań pola Einsteina. Stąd nazwa tej koncepcji – napęd Alcubierre’a, ale mówi się też o napędzie warpowym (warp to fikcyjny napęd nadświetlny ze “Star Treka”). Brzmi abstrakcyjnie? Cóż, wygląda na to, że przynajmniej NASA traktuje to poważnie.
Dr Harold White, szef Zespołu ds. Zaawansowanych Napędów NASA, podczas ubiegłotygodniowej konferencji pokazał projekty wyglądu statku, który miałby latać szybciej niż światło. Ich autorem jest artysta Mark Rademaker, który podszedł do problemu bardzo poważnie – wyznał, że spędził nad nim aż 1600 godzin. Wizualizacja jest rzeczywiście imponująca i niezwykle szczegółowa. Na cześć okrętu pilotowanego przez kapitana Kirka ze „Star Treka”, do którego statek NASA nawiązuje, nosi on nazwę IXS Enterprise. Czyżby fikcja stawała się rzeczywistością?
Mniej realna wydaje się natomiast rzecz najistotniejsza: możliwość skonstruowania napędu nadświetlnego. Prawa fizyki sprawiają, że nic nie może być szybsze niż światło, a gdyby cokolwiek zbliżyło się do tej prędkości, stałoby się nieskończenie ciężkie i trzeba by nieskończenie wielkich ilości energii, by to napędzać.
Tymczasem NASA bierze pod uwagę możliwość podróży nadświetlnych! Naukowcy tej agencji kosmicznej wpadli na pomysł stworzenia silnika, który wykorzystywałby zaginanie się czasoprzestrzeni, co pozwoliłoby na przeskakiwanie z jednego odległego punktu kosmosu do innego ”na skróty”, bez łamania zasady nieprzekraczalności prędkości światła. Umożliwiałaby to konstrukcja statku, który byłby otoczony pierścieniem kompresującym czasoprzestrzeń przed wehikułem i rozciągającym ją za nim. Podobny eksperyment – ale w miniaturowej skali – NASA prowadzi już teraz. Nosi on nazwę White-Juday Warp Field Interferometer i stara się wykorzystać laserowy interferometr do wywołania niewielkich zagięć czasoprzestrzeni.
Prawdę mówiąc, to nie wiem, jak miałoby to działać w przypadku dużego urządzenia, jednak nie będą tą, która rzuci kamień. Bo niedługo może się okazać, że – jak w przypadku wielu już futurystycznych wynalazków – taki napęd w końcu ktoś skonstruuje i będzie to naprawdopodobniej dzieło NASA. Równie futurystyczne wydawały się niegdyś wizje samochodu bez kierowcy czy okularów w stylu Google Glass. W sumie to trzymam kciuki za naukowców NASA, którym przyświeca chwalebny cel ratowania ludzkości. Dzięki takiemu napędowi można by ewakuować jakąś jej część w okolice Alfa Centauri w ciągu dwóch tygodni mierzonych ziemskim zegarkiem. Tylko co ludzkość miałaby robić w okolicach Alfa Centauri?..
Można się śmiać, można uważać takie projekty za marnowanie pieniędzy. Ale z drugiej strony bez podobnych fantazji i dzikich pomysłów pewnie daleko byśmy w naszym rozwoju nie zaszli…
Polecamy też:
Astronauci wreszcie będą mogli pić kawę w kosmosie
You must be logged in to post a comment.