captcha image

A password will be e-mailed to you.

Kiedy czytam takie wiadomości, uświadamiam sobie, że kiedyś – jeszcze przed trzema miesiącami – zajmowało nas coś poza koronawirusem. Czas przypomnieć, że świat bywa też niekiedy całkiem niepoważny. A nauka jest naprawdę CRAZY.

Fot. Brian Gratwicke / Flickr

W tych badaniach nikt nie ucierpiał – ani człowiek, ani zwierzę. No, przynajmniej nie cieleśnie.

O tym, że przebywanie z pingwinami królewskimi grozi rauszem, przekonali się duńscy naukowcy badający te zwierzęta na subantarktycznej wyspie Georgia Południowa (leżącej pomiędzy Antarktydą a Ameryką Południową). Kiedy ekipa z Uniwersytetu Kopenhaskiego udała się do wielkiej kolonii tych ptaków, doznała odlotu od wdychania gazu ulatniającego się z gleby pod wpływem pingwiniego guana, którego – jak możecie się łatwo domyślić – w takich koloniach raczej nie brakuje.

Po kilkugodzinnym przebywaniu w sąsiedztwie guana jeden z członków naszej ekipy dostał kompletnego odjazdu, a inny poczuł się źle i uskarżał się na ból głowy

powiedział agencji AFP kierujący badaniami prof. Bo Elberling z Uniwersytetu Kopenhaskiego.

Gaz, który zawrócił naukowcom w głowach, to podtlenek azotu. Znany jest głównie ze swoich właściwości rozweselających i używany w gabinetach dentystycznych.

Skąd jednak wziął się podtlenek azotu w kolonii pingwinów?

Dieta pingwinów królewskich składa się głównie z bogatych w azot składników: krylu i ryb. Azot wydalany przez ptaki wraz z odchodami jest uwalniany do gleby, a tam bakterie glebowe przekształcają go w podtlenek azotu. A potem przychodzą naukowcy i go wdychają…

Jest jeszcze jedna, bardziej mroczna strona podtlenku azotu. Jest on silnym gazem cieplarnianym, 300-krotnie silniejszym niż dwutlenek węgla. Ma więc również swój wkład w globalne ocieplenie. I właśnie tego dotyczy publikacja duńskich badaczy, która ukazała się właśnie w piśmie „Science of The Total Environment”.

Naukowcy podkreślają, że mimo iż emisje podtlenku azotu z kolonii pingwinów nie są wystarczające, aby wpłynąć na budżet energetyczny całej Ziemi, to jednak mogą oddziaływać na lokalne warunki, a więc na przepływ gazów cieplarnianych w glebie w ekosystemach polarnych. Proces ten inicjowany jest przez wzrost temperatury globalnej i spowodowane tym wycofywanie się lodowców (co już samo w sobie wywołuje wzrost emisji gazów cieplarnianych), a wzmacniany przez zajmowanie świeżo odsłoniętych terenów przez zwierzęta morskie, które intensywnie nawożą te nowe obszary.

I kto by pomyślał, że globalne ocieplenie może mieć tak nieoczekiwane skutki.

Więcej

Nie ma więcej wpisów