Lądownik Beagle-2, wysłany przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), miał osiąść na Marsie w 2003 roku, ale podczas lądowania utracono z nim łączność. Teraz został odnaleziony na zdjęciach wykonanych z marsjańskiej orbity!
Beagle-2 był jednym z najważniejszych elementów zorganizowanej przez ESA misji Mars Express. Niestety, podczas lądowania kontakt z sondą został utracony i ta część misji poszła na marne. Teraz jednak sprzęt ten został zlokalizowany na zdjęciach zrobionych z marsjańskiej orbity przez należącego do NASA satelitę Mars Reconnaissance Orbiter. Pokazują wyraźnie główną część Beagle-2, a także leżące w pobliżu niego części – najprawdopodobniej tylną osłonę i spadochron. To sugeruje, że sonda się nie rozbiła, jak pierwotnie podejrzewano, a lądowanie odbyło się według zaplanowanej sekwencji!
Lądownik udało się zlokalizować Michaelowi Croonowi, członkowi zespołu operacyjnego sondy Mars Express z Europejskiego Centrum Operacji Kosmicznych w Darmstadt w Niemczech.
Beagle-2 otrzymał nazwę na cześć statku HMS Beagle, którym Karol Darwin odbył swoją podróż na Galapagos. Rejs ten zainspirował naukowca do opracowania teorii ewolucji. Tak samo odkrywcza i przełomowa miała być misja Beagle-2, lądownika o średnicy blisko 1 metra i masie ok. 30 kg. Miał poszukiwać na Czerwonej Planecie śladów życia, a także badać jej strukturę geologiczną i klimat. Według planów miał osiąść na powierzchni Marsa 25 grudnia 2003 roku.
Kibicowaliśmy tej misji – miała pokazać, że w eksploracji Czerwonej Planety również Europa ma coś do powiedzenia. Zresztą, misja Mars Express ma również polski akcent: orbiter bada promieniowanie podczerwone za pomocą planetarnych spektrometrów Fourierowskich skonstruowanych w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Kiedy tylko Beagle-2 oddzielił się od statku-matki Mars Express Orbiter, ziemskie centrum kontroli misji utraciło z nim łączność. Poszukiwania prowadzone przez orbitery Mars Express i Mars Odyssey (należący do NASA) nie przyniosły efektu, dlatego 6 lutego 2004 roku Beagle-2 został oficjalnie uznany za utracony.
A teraz taka niespodzianka! Beagle-2 został odkryty na zdjęciach wykonanych przez pracującą w wysokiej rozdzielczości kamerę znajdującą się na orbiterze Mars Reconnaissance Orbiter, który jest własnością NASA. Zlokalizowanie z orbity niewielkiego lądownika było zadaniem na skraju rozdzielczości kamer pracujących na krążących nad Marsem sztucznych satelitach.
Beagle-2 został odnaleziony w miejscu przeznaczenia, na równinie Isidis Planitia położonej w obrębie basenu uderzeniowego Isidis w pobliżu marsjańskiego równika. Położenie europejskiego lądownika i leżących w pobliżu niego tylnej osłony i spadochronów pokazują, że lądowanie na Czerwonej Planecie odbyło się według zaplanowanej sekwencji zdarzeń, tak więc Beagle-2 z powodzeniem osiadł na powierzchni Marsa w dzień Bożego Narodzenia 2003 roku! Wszystkie części leżą w obrębie 5 km od centralnego punktu pola lądowania.
Zdjęcia pokazują też, że najprawdopodobniej otworzyły się co najwyżej trzy z czterech paneli słonecznych lądownika. To może sugerować przyczynę nienawiązania łączności Beagle-2 z Ziemią – aby rozłożyła się antena komunikacyjna, niezbędne jest pełne rozstawienie się lądownika.
– Fakt, iż nie wiedzieliśmy, co się stało z Beagle-2, był naprawdę nieznośny – stwierdził Rudolf Schmidt kierujący projektem Mars Express w ESA. – Teraz zdaliśmy sobie sprawę z tego, że lądownik przeprowadził całą sekwencję lądowania, a to naprawdę wspaniała wiadomość.
Polecamy też:
Rok 2015 z Powrotu do przyszłości: co się sprawdziło?
Jak dużo wiedzą o nas komputery? Na pewno więcej niż rodzina
You must be logged in to post a comment.