Doceniajcie małe rzeczki w swojej okolicy – są śliczne i po wielu z nich można popływać kajakiem. My już od sześciu lat jeździmy na spływy Jeziorką pod Warszawą. Rozpiera mnie lokalna duma z tego, że Jeziorka jest tak czysta i spławna ?
Żeby zorganizować spływ kajakowy, nie trzeba koniecznie jechać przez pół Polski na Czarną Hańczę czy Krutynię. Choć oczywiście można i nawet powinno się spłynąć tymi pięknymi rzekami, co i ja robiłam, kiedy na świecie było dużo czasu. Teraz jednak, mając na głowie dzieci, pracę, psa i patyczaki, wciąż obiecuję sobie, że wrócę choćby na Czarną Hańczę, bo to cud nad cudy. Na szczęście nie jest jednak tak, że jestem stracona dla spływów, o nie! Bo okazuje się, że spływ to nie tylko wyprawa z namiotami, żarciem na tydzień i ogniskami na kempingach. To może być też kilka godzin wyjęte z zagonionego życia i wrzucone w sam środek bajkowej przyrody, której mało kto by się spodziewał w okolicy naszego podwarszawskiego Piaseczna.
Na takie małe lokalne spływy jeździmy z Piotrkiem już od siedmiu lat. Wczoraj byliśmy na naszym szóstym i już tradycyjnym spływie Jeziorką na odcinku z Piaseczna do Konstancina-Jeziorny. Dwa lata temu zaliczyliśmy też spływ Świdrem, nieco większą rzeczką, która wpada do Wisły w Otwocku pod Warszawą. Wówczas płynęły z nami dzieci, które zabraliśmy najpierw na tę łatwiejszą, naszym zdaniem rzekę. Teraz 11-letnia Lena i 8-letni Adam pojechali z nami i na naszą ukochaną Jeziorkę. I powiem Wam, że to były cudowne 3,5 godziny!
A dlaczego dopiero teraz zdecydowaliśmy się ich tam zabrać? Bo to rzeczka z charakterem. Jeszcze niespełna 10 lat temu w ogóle nie była spławna. Jej dno i cały jar, którym na długim odcinku płynie, zawalony był poprzewracanymi drzewami, gałęziami i wyrzucanymi tam masowo śmieciami. Jakieś osiem lat temu za udrożnianie Jeziorki zabrał się społecznik i miłośnik kajaków Jacek Andrzejak, który samodzielnie usuwał z niej te wszystkie przeszkody. Opowiadał nam, jak zorganizował akcję wyciągania na brzeg zatopionego tam samochodu i starych opon od tira. Do dziś wraz z armią ochotników tak uprzątnął Jeziorkę, że oko bieleje.
Siedem lat temu co chwila walczyliśmy z przepychaniem kajaka ponad zalegającymi w wodzie gałęziami, teraz manewrowanie po rzeczce jest o wiele prostsze i można to spokojnie robić z dziećmi. Zmieniły się też doznania estetyczne: dawniej śmieci były tu normą, dziś zdarzają się sporadycznie. Jacek wytropił też i z pomocą gminy zlikwidował sporo nielegalnych ujść ścieków, dzięki czemu rzeczka zaczęła normalnie pachnieć.
I powiem Wam, że Jeziorka jest teraz naprawdę prześliczna. Rzeczka płynie przez niezbyt malownicze tereny Piaseczna i okolic, prześlizgując się pod mało romantycznymi wiaduktami drogowymi. Tymczasem poniżej nich, w porośniętym bujną zielenią jarze, znajduje się zupełnie inny świat. Łąki, zarośla, trochę mokradeł, w których można spotkać bobry, wydry i kilkadziesiąt gatunków ptaków, w tym czaplę siwą i zimorodka. My wczoraj widzieliśmy coś na kształt kaczek z brązowymi, dziwnie potarganymi głowami, które, proszę Państwa, jak się okazało, nazywają się tracze nurogęsi i są bardzo nieliczne w Polsce (około 1000 par). Dodajmy jeszcze, że w jarze Jeziorki podczas upałów panuje bardzo przyjemny chłód. Rany, jak ja lubię te spływy!
Kiedy tylko Jeziorka stała się spławna, Jacek Andrzejak zaczął organizować na niej spływy kajakowe pod szyldem Kajaki Piaseczno. Rozpoczynają się z bazy na Górkach Szymona w Piasecznie, a kończą pod Starą Papiernią w Konstancinie-Jeziornie. Trasa ma około 14 km długości (3,5 h spływu). A jeśli ktoś chce, może sobie rozpocząć spływ Jeziorką wcześniej, w miejscowości Łoś, tyle tylko, że będzie musiał się liczyć z wieloma przenoskami i 9 h spędzonymi w kajaku.
Wypożyczalnia Jacka dysponuje teraz 53 kajakami i kilkoma busami do przywożenia kajakarzy z powrotem do bazy. Na Jeziorce działają jeszcze inne wypożyczalnie kajaków, ale sentyment każe nam zawsze wracać do Jacka.
A na koniec powiem Wam jeszcze, że z jednej strony Jeziorka stała się łatwiejsza do spływu kajakiem, a z drugiej – co roku szlifujemy na niej nasze umiejętności kajakowe i idzie nam to coraz lepiej. Myślę, że bardzo nam się to przyda na Czarnej Hańczy, na którą w końcu się wybierzemy. Wszystko w swoim czasie 🙂
You must be logged in to post a comment.