captcha image

A password will be e-mailed to you.

Dużo pieniędzy oraz mnóstwo wiedzy przeznaczone na ważny dla ludzi cel. Tak w skrócie można podsumować konkurs Chivas Venture. Do 31 października mogą się do niego zgłaszać początkujące firmy, które zajmują się szeroko rozumianą przedsiębiorczością społeczną. 

Jeżeli już zaczęliście się zastanawiać, dlaczego na Crazy Nauce piszemy o jakichś konkursach dla firm, to spieszymy z wyjaśnieniem. Po prostu Chivas Venture stawia na rzeczy, które uważamy za ważne i które często mają wiele wspólnego z nauką. Co więcej firma po prostu daje pieniądze na rozwój nie oczekując za to żadnego zwrotu czy udziałów w przedsięwzięciu.

Żeby nie być gołosłownym: w ostatniej edycji konkursu zwycięzcą polskiego etapu została firma Nexbio. Zajmuje się ona m.in. opartym na biotechnologii badaniem roślin uprawnych – celem jest wczesne wykrycie chorób, które mogą pojawiać się w trakcie rozwoju rośliny i zapobieganie im. Chodzi o to, by chemiczne środki ochrony roślin stosować nie zapobiegawczo, tylko precyzyjnie zwalczać te problemy, które faktycznie mogą się pojawić.

Na razie, by przeprowadzić badanie, trzeba pobrać próbki i przesłać je do laboratorium Nexbio. Jednak firma pracuje nad przenośnym urządzeniem, które pozwoli badać rośliny na miejscu – na polu, w ogrodzie czy szklarni.

Wśród globalnych zwycięzców pojawił się m.in. start-up Conceptos Plasticos z Kolumbii tworzący ze zużytego plastiku i gumy klocki, z których buduje się odporne na ogień i trzęsienia ziemi budynki.

Co można zyskać (a co stracić)?

Koncepcją Chivas Venture jest to, by dofinansować przedsiębiorczość społeczną. A więc nie kolejną aplikację, która upiększy twojego kota albo maszynę wyciskającą sok z torebki do szklanki. Chodzi o projekty, dzięki którym ludziom będzie się żyło zdrowiej, bezpieczniej, lepiej.

Marcin Zalewski, brand manager Chivas, mówi, że często poważną barierą dla młodych firm jest uświadomienie sobie społecznego znaczenia ich działania. I właśnie dlatego mam prośbę, byście ten tekst przekazali swoim znajomym  – na Facebooku, mailem czy jak tam komu wygodniej. Chodzi o to, by dotrzeć do jak największej liczby ludzi, którzy mogą na tym zyskać.

No właśnie – co właściwie można zyskać? Przede wszystkim wiedzę. Polscy finaliści biorą udział w cyklu specjalnie przygotowanych warsztatów mentorskich, czyli zdobywają potężną dawkę konkretnej wiedzy dotyczącej ich firmy. Zwycięzca polskiej edycji Chivas Venture pojedzie na światowy finał konkursu. Tu już w grę wchodzą naprawdę duże pieniądze – pula nagród wynosi milion dolarów. Co ważne na dofinansowanie może liczyć nie tylko zwycięzca, ale uczestnicy kolejnych etapów – Nexbio, które dotarło do ćwierćfinału, dostało ponad 12 tysięcy dolarów.

Jak już pisałem, organizator, czyli Chivas, nie oczekuje udziałów w firmie. Dla marki to po prostu promocja. Dla młodej firmy – wiedza i pieniądze.

Warto się zgłaszać, bo do stracenia ma się jakieś pół godziny (tyle trwa wypełnienie formularza, w razie czego można proces przerwać i wrócić do niego), a do zyskania – jak widać – całkiem dużo. Zgłaszać się można do 31 października, więc lepiej się pospieszyć. Swój udział zgłaszamy na stronie https://www.chivas.com/the-venture/register.

 

Tekst jest elementem współpracy z marką Chivas. Partner nie miał wpływu na wyrażane przez nas opinie.

 

Nie ma więcej wpisów