captcha image

A password will be e-mailed to you.

Prawdę mówiąc w pierwszej chwili brzmiało to dla mnie jak kolejna, strasznie naciągana, próba ściągnięcia uwagi internautów. Jednak bliższe przyjrzenie się tematowi sprawia, że faktycznie będziemy musieli odrobinę zmienić sposób myślenia o świecie, w którym żyjemy.

Od lat na Ziemi mamy 6 kontynentów (Eurazja, Afryka, Ameryka Południowa, Ameryka Północna, Antarktyda i Australia). Wystarczy rzut oka na globus, by nie mieć wątpliwości, że tak właśnie jest. Tymczasem naukowcy już od dawna tropią siódmy, zatopiony kontynent. Nie, nie chodzi o Atlantydę 😉 To Zelandia. Zwykle widzimy tylko jej najwyższe pasmo górskie – Nową Zelandię.

Czy faktycznie jest sens mówić o kontynencie, którego na powierzchni nie widać? Autorzy pracy opublikowanej w czasopiśmie Geological Society of America’s Journal – GSA Today przekonują, że zdecydowanie tak. Czym musi się charakteryzować kontynent, by za kontynent zostać uznanym?

  1. znaczącym wyniesieniem ponad otaczający obszar
  2. nagromadzeniem skał m.in skał osadowych i metamorficznych
  3. większą grubością skorupy ziemskiej niż w rejonach oceanicznych
  4. dobrze odróżniającą się od otoczenia powierzchnią o jasno zaznaczonym obszarze i znacznej powierzchni

Zdaniem autorów pracy Zelandia spełnia wszystkie te warunki. Główną różnicą jest tylko znacznie rozleglejszy i głębiej położony obszar szelfowy, a więc ta część kontynentu, która jest zalana płytkim morzem.

Tak obszar Zelandii oznaczono w oryginalnej pracy:

Tak obszar Zelandii określają autorzy pracy

Tak obszar Zelandii określają autorzy pracy

Zelandia oderwała się od Australii około 84 miliony lat temu i stopniowo zatonęła, jednak jej budowa geologiczna podobna jest do sąsiedniego kontynentu. Spojrzenie na mapę pokazuje, że faktycznie łatwo jest wyróżnić duży (4,9 mln km2) obszar położony wyraźnie wyżej, niż otaczający go teren.

Rozmiary Zelandii dobrze pokazuje ten schemat, gdzie zarys odkrytego kontynentu nałożyłem na Europę:

Kształt Zelandii na tle Europy. Fot. Google Maps

Kształt Zelandii na tle Europy. Fot. Google Maps

Jedyna „wada” Zelandii to jej zatonięcie. To jednak nie dyskwalifikuje jej jako samodzielnego kontynentu.

Nieufność budzą prace naukowe, które wyskakują znikąd i na siłę próbują przeforsować jakąś medialnie chwytliwą hipotezę. Jednak w przypadku Zelandii sprawa ma się inaczej, bo jej istnienie postulowane jest od ponad 20 lat. Sama nazwa „Zelandia” pochodzi jeszcze z lat 90. XX w. Praca z Geological Society of America jest podsumowaniem tych badań, które zebrawszy wiele dowodów postuluje uznanie 7. kontynentu.

Kłopot w tym, że nie ma organizacji, która decyduje o tym, co jest lub nie jest kontynentem. Nie będziemy więc mieli spektakularnego wstrząsu, jaki miał miejsce w sierpniu 2006 roku, gdy uznano, że Pluton nie jest już planetą. Jeśli więc racje autorów pracy zostaną uznane przez środowisko, to należy się raczej spodziewać stopniowego przyjmowania, że ukryty pod wodą obszar faktycznie jest kontynentem. Być może za kilkanaście lat wiedza ta stanie się powszechnie uznawana i nauczana w szkołach.

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów