…okazało się, że nie ma żadnego Yeti. To chyba nikogo nie dziwi. Zamiast tego w zgromadzonych próbkach analizy genetyczne pozwoliły zidentyfikować włosy pochodzące od psa, niedźwiedzia, jelenia, owcy, krowy, a nawet jeżozwierza, człowieka czy… niedźwiedzia polarnego.
Skąd naukowcy wzięli ponad 30 próbek sierści domniemanej Wielkiej Stopy? Nadesłali je kryptozoolodzy, entuzjaści legendy o yeti i kustosze muzeów osobliwości z Nepalu, Rosji, Bhutanu, Indii i Stanów Zjednoczonych. Genetycy przeanalizowali te próbki metodą sekwencjonowania DNA mitochondrialnego, skupiając się na genie 12S RNA, który pozwala ustalić gatunek zwierzęcia. Analizy te wypada potraktować poważnie, bo przeprowadzili je badacze z prestiżowego Uniwersytetu Oksfordzkiego w Wielkiej Brytanii, a opublikował nie mniej szanowany magazyn „Proceedings of the Royal Society B”.
Ogromnym zaskoczeniem była dla naukowców analiza dwóch włosów pochodzących z himalajskich obszarów Indii i Bhutanu, które okazały się genetycznie podobne do sierści niedźwiedzia… polarnego. Już samo to jest szokujące (skąd niedźwiedź polarny w Himalajach?!), a pikanterii całej sprawie dodaje fakt, iż chodzi nie o zwierzę współczesne, tylko paleolityczne, żyjące 40 tys. lat temu! Identyczne genetycznie szczątki niedźwiedzia odkryto w okolicach Spitsbergenu. Czy możliwe jest zatem, by w Himalajach żył niedźwiedź blisko spokrewniony z polarnym? Szczerze w to wątpię, ale naukowcy postanowili zbadać i tę ewentualność – kierujący badaniami genetyk prof. Bryan Sykes chce zorganizować w tym celu wyprawę w Himalaje.
Polecamy też:
Huragany o żeńskich imionach bardziej niebezpieczne od męskich?
You must be logged in to post a comment.