captcha image

A password will be e-mailed to you.
Pięc emocji w głowiee Riley. Źródło: Buena Vista Distribution

Pięć emocji w głowie Riley. Źródło: Buena Vista Distribution

„W głowie się nie mieści” to film nie dość że poruszający, to jeszcze oparty na naukowych podstawach. Jesteśmy zachwyceni!

Poszłam do kina z założeniem, że trochę się pośmieję razem z moimi dziećmi. Podczas seansu popłakałam się spazmatycznie co najmniej trzy razy (nie ze śmiechu, tylko ze wzruszenia), a z kina wyszłam do głębi poruszona. Czy jednak granie na moich emocjach wywołane zostało w oparciu o naukowe podstawy? Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła w tym szperać. I okazało się, że owszem, film ma naukowe podstawy. I trochę uproszczeń.

Obejrzyjcie zwiastun filmu:

Zanim Pete Docter, reżyser i scenarzysta filmu „W głowie się nie mieści”, wziął się za stworzenie scenariusza, wybrał się na konsultację do dwóch znanych psychologów z University of California w Barkeley: Dachera Keltnera i Paula Ekmana. Ten ostatni jest pionierem w dziedzinie badań emocji i ich ekspresji ruchowo-mimicznej. Zidentyfikował pięć podstawowych i ponadkulturowych emocji odmalowujących się na ludzkiej twarzy: radość, strach, gniew, odrazę i smutek. Niektórzy psycholodzy do podstawowych emocji zaliczają również pogardę i zaskoczenie, jednak Ekman uznaje je za różnego rodzaju połączenia emocji podstawowych – uważa, że ich ekspresja może się różnić w zależności od kręgu kulturowego. Tak więc i Polak, i Japończyk w ten sam sposób wyrażą np. radość (Japończyk okaże ją tylko wtedy, kiedy będzie sądził, że nikt go nie obserwuje – przy ludziach, zgodnie z obyczajem, ukryje zadowolenie), natomiast ekspresja zaskoczenia i pogardy może się u nich znacząco różnić.

Docter z chęcią przystał na liczbę pięć, zwłaszcza że więcej postaci wprowadziłoby zamieszanie do scenariusza. I tak powstali bohaterowie filmu – Radość, Odraza, Strach, Gniew i Smutek – zarządzający mózgiem 11-letniej dziewczynki o imieniu Riley. Jej pierwowzorem była córka reżysera, której niespodziewane zmiany nastroju Docter obserwował z dużym zaniepokojeniem.

Smutek zabarwia wspomnienia na niebiesko. Źródło: Buena Vista Distribution

Smutek zabarwia wspomnienia na niebiesko. Źródło: Buena Vista Distribution

Dacher Keltner, psycholog z University of California w Barkeley, w wywiadzie dla magazynu „Pacific Standard” twierdzi, że film naprawdę dobrze odmalowuje to, jak emocje determinują naszą percepcję, uwagę, wspomnienia i oceny. Oczywistym jest, że wpływają na nasze relacje z innymi ludźmi, co widać wyraźnie w scenach konfliktu i godzenia się Riley z rodzicami. Nasz aktualny stan emocjonalny może też wpłynąć na nasze wspomnienia, co dowiodły m.in. badania prowadzone przez Lindę J. Levine z University of California-Irvine. Tak więc kiedy czujemy się mocno zawstydzeni, a ktoś przywoła jakieś nasze przykurzone wspomnienie, zaczynamy je postrzegać poprzez pryzmat aktualnego wstydu – wyciągamy w tym wspomnieniu na pierwszy plan wszelkie wstydliwe akcenty, które robią się znacznie bardziej istotne niż uczucie dumy czy radości, jakie towarzyszyło tamtej chwili w przeszłości. W ten sposób emocje przeinaczają nasze wspomnienia.

Tak właśnie dzieje się w głowie Riley, u której Smutek zabarwia na niebiesko kulki wspomnień niegdyś postrzegane wyłącznie jako żółte, czyli radosne. To dobrze ilustruje fakt, iż ludzka pamięć jest niedoskonała i z biegiem czasu traci sporo informacji, zaś emocje rekonstruują naszą przeszłość – tyle że nie do końca w zgodzie z faktami.

Zgodne z wykładnią nauki są również sceny pokazujące utrwalanie się wspomnień w ludzkim umyśle. Każdej nocy, kiedy Riley zasypia, wyciszają się również emocje w jej głowie, a wspomnienia w formie kolorowych kulek mkną do magazynu pamięci długotrwałej. Bardzo wiele badań potwierdza to, iż sen jest kluczowym elementem konsolidacji pamięci. Dzięki temu zatrzymana zostaje utrata wspomnień (bardzo zresztą obrazowo zilustrowana w filmie) i możliwe staje się łatwe ich przywoływanie.

Wspomnienia przechowywane w pamięci długotrwałej. Źródło: Buena Vista Distribution

Wspomnienia przechowywane w magazynie pamięci długotrwałej. Źródło: Buena Vista Distribution

Z najnowszymi teoriami naukowymi natomiast nie do końca zgadza się idea Wysp Osobowości, których fundament stanowią wspomnienia Riley: jej miłość do rodziny, pasja hokeja, skłonność do wygłupów czy relacje z przyjaciółmi. Te wyspy po kolei spektakularnie się rozpadają, co zwiastuje koniec dzieciństwa Riley, zapoczątkowany przeprowadzką z rodzinnej Minnesoty do San Francisco. Takie wyspy nie istnieją w ludzkim umyśle. Zamiast tego istnieją genetycznie warunkowane cechy osobowości, jak introwersja czy ekstrawersja. Nie mają one jednak konkretnej „lokalizacji” w naszym mózgu, ale wpływają całościowo na nasz sposób myślenia.

Wyspy Osobowości. Źródło: Buena Vista Distribution

Wyspy Osobowości. Źródło: Buena Vista Distribution

Tym, co twórcy „W głowie się nie mieści” wymyślili sobie od podstaw, jest Kraina Wyobraźni. Nie ma takiego „miejsca” w naszym mózgu. W 2013 roku naukowcy z University of California w Santa Barbara przeprowadzili badania z użyciem rezonansu magnetycznego, próbując zlokalizować w mózgu obszar zaangażowany w fantazjowanie. Okazało się, że kiedy sobie coś wyobrażamy, aktywuje się tak wiele różnych obszarów, że nie sposób wskazać ten jeden najważniejszy. I wciąż nie wiemy, jak z neurologicznego punktu widzenia funkcjonuje wyobraźnia.

Kraina Wyobraźni. Źródło: Buena Vista Distribution

Kraina Wyobraźni. Źródło: Buena Vista Distribution

Podobnie wymyślonym konceptem jest przejście bohaterów przez strefę abstrakcyjnego myślenia, w której w czterech etapach tracą swoją złożoność, finalnie stając się amorficznymi mazami. Mimo że wygląda to naprawdę spektakularnie, to w zasadzie jest tylko artystycznym efektem. Bo abstrakcyjne myślenie, zwłaszcza w okresie dojrzewania, skupia się przecież na ideach i koncepcjach, a nie na obiektach. Mimo to ten właśnie fragment filmu wyjątkowo przyjemnie się ogląda – nie dziwię się, że mając tak brawurowy pomysł, twórcy zrezygnowali z naukowych hipotez.

Tak więc kto nie był jeszcze na „W głowie się nie mieści”, starszy czy młodszy – marsz do kina! A kto film widział, niech obejrzy go raz jeszcze i odszuka przeoczone poprzednio smaczki, których w animacjach Pixara jest zawsze pod dostatkiem.

Polecamy też:

Naukowa recenzja filmu “Interstellar”

Jurassic World – naukowa recenzja

 

Czego u nas szukaliście?

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
kasia_kkk
kasia_kkk
7 lat temu

Szukam filmu, na który mogłabym pójść z 4-latkiem. 4-latkiem, który nigdy jeszcze w kinie nie był i w ogóle bajek nie ogląda. Czy ten film się nada? nie jest za długi/za trudny/za poruszający?

Kasia D.
Kasia D.
Reply to  kasia_kkk
7 lat temu

moim zdaniem nie wysiedzi 🙂 film jest ciekawy, ale tak do obejrzenia od deski do deski dla bardziej rozumnych dzieci 🙂

OliwekPL
OliwekPL
Reply to  kasia_kkk
7 lat temu

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale może nie zrozumieć. Tam padają takie pojęcia jak pamięć krótkotrwała, długotrwała itp.

KolorowaMatka.pl
KolorowaMatka.pl
7 lat temu

Byłam, oglądnęłam i również się zachwyciłam. Do tego stopnia, że napisałam wpis inspirowany tym co zobaczyłam (http://kolorowamatka.pl/5-podstawowych-emocji/).
Oczywiście nie jest to tak dokładna i szczegółowa recenzja jak u Ciebie 🙂

Film jest bardzo fajny dla ludzi, którzy chcą dostrzegać coś co wielu nie chce widzieć. Niestety dla moich chłopaków (8 i 12 lat) jeszcze był zabawą a nie podstawą do refleksji choć podjęłam z nimi dyskusję na ten temat 🙂

trackback
Koło złości, czyli … jak rozpracować złość i radzić sobie z negatywnymi emocjami u dziecka? - Rodzina w plecaku
6 lat temu

[…] emocjach, które dzieją się w głowie dziewczynki. Przeczytałam kilka opisów. Recenzja na CrazyNauka przekonała mnie ostatecznie. Postanowiliśmy, że tę bajkę warto mieć w domowej […]

Nie ma więcej wpisów
5
0
Would love your thoughts, please comment.x
%d bloggers like this: