captcha image

A password will be e-mailed to you.

    Zdjęcie asteroidy Ryugu zrobione przez robota MINERVA-II1B zaraz po oddzieleniu się od sondy Hayabusa2 21 września 2018. Fot. JAXA

„Mało kogo obchodzi” to oczywiście prowokacja z mojej strony, bo lądowanie dwóch robotów na asteroidzie obchodzi zapewne co najmniej 127 milionów Japończyków oraz całe mnóstwo ludzi zaangażowanych w loty kosmiczne. Jest to ogromny sukces, a jeszcze większy będzie wtedy, kiedy uda się przywieźć próbki kosmicznej skały na Ziemię.

Wstyd mi, że to niemal przegapiliśmy. Kiedy w 2014 roku na komecie P67/Czuriumow-Gierasimienko miał osiąść lądownik Philae uwolniony z sondy Rosetta należącej do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), wydarzenie to śledziliśmy z wypiekami na twarzach i zapowiadaliśmy na wiele dni wcześniej. Tymczasem udane lądowanie nie jednego, tylko dwóch lądowników japońskich na asteroidzie odnotowaliśmy już post factum. To trochę jak historia z filmu „Apollo 13” Rona Howarda, w którym relacje z kolejnego już lotu na Księżyc nie są transmitowane na żywo przez żadną ze stacji telewizyjnych, bo lotami na Księżyc wszyscy już się znudzili.

Japońska misja nie jest pierwszą, która posadziła sondę na asteroidzie, bo w 2001 roku podobny wyczyn udał się inżynierom NASA z zupełnie do tego nieprzystosowaną sondą NEAR Shoemaker, która kończąc żywot, usiadła na Erosie, o dziwo nie rozbijając się o niego i jeszcze przez jakiś czas pozostając w kontakcie z Ziemią. Obecny wyczyn jest zatem pierwszym zakończonym sukcesem posadzeniem na asteroidzie robota przystosowanego do badania tego ciała niebieskiego z jego powierzchni.

Tym niemniej najnowsza misja Japończyków jest przynajmniej pod jednym względem nawet bardziej doniosła zarówno od amerykańskiej misji NEAR Shoemaker, jak i europejskiej Rosetty. Sonda Hayabusa2, która jest głównym statkiem-orbiterem w tej misji, ma w 2020 roku przywieźć na Ziemię próbki skały pobrane z asteroidy Ryugu. Do tej pory przywieziono na naszą planetę próbki skał z Księżyca (program Apollo) i asteroidy Itokawa (tego dokonała pierwsza japońska sonda Hayabusa w 2010). Każdy pochodzący z kosmosu materiał skalny, w dodatku przypisany do konkretnego ciała niebieskiego (czyli niebędący meteorytem) jest bezcenny dla nauki.

Misja Hayabusa2 – jak przebiega?

I to jest dobry moment, żeby więcej opowiedzieć o japońskiej misji Hayabusa2. Japońska Agencja Kosmiczna (JAXA) wysłała swoją sondę Hayabusa2 (z jap. „sokół wędrowny”) w stronę asteroidy w grudniu 2014 roku, a więc w podobnym czasie, kiedy ESA sadzała swoją sondę na komecie. 27 czerwca 2018 roku Hayabusa2 dogoniła asteroidę Ryugu i zaczęła krążyć wokół niej w odległości ok. 20 km. Następnie zbliżyła się do niej na odległość zaledwie 55 m, żeby wysłać tam dwa lądowniki: MINERVA-II1A i MINERVA-II1B (program kosmiczny, którego częścią są lądowniki i orbiter, nosi nazwę MINERVA II). Asteroida Ryugu znajdowała się wówczas 300 mln km od Ziemi.

Jedno z pierwszych zdjęć, jakie robot Minerva-II1A zrobił po wylądowaniu na asteroidzie Ryugu 21 września 2018. Fot. JAXA

Lądowanie odbyło się 21 września 2018, ale JAXA poinformowała o jego sukcesie dopiero dzień później, kiedy już upewniła się, że lądowniki bezpiecznie osiadły i jest z nimi łączność. Kiedy ESA sadzała sondę Rosetta na komecie, towarzyszyło temu ogromne zamieszanie medialne, zwieńczone transmisją na żywo. U Japończyków szum medialny był dużo mniejszy, nic więc dziwnego, że europejskie wydarzenie odbiło się szerszym echem w świecie. Dodatkowo, w budowę Rosetty zaangażowani byli polscy inżynierowie i naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN i to polski młotek planetarny MUPUS wkuwał się w twardy jak beton grunt komety. Mieliśmy więc akcent narodowy, co jeszcze bardziej skupiło naszą uwagę na tamtym wydarzeniu. Wiadomo, Polska jest najważniejsza.

Sonda Hayabusa2 sfotografowała swój własny cień po zbliżeniu się do Ryugu na odległość 135 metrów. Fot. JAXA

Niestety, po niezbyt udanym lądowaniu i przesłaniu na Ziemię porcji początkowych (i bezcennych) danych europejski robot Philae umilkł z powodu braku zasilania. Japończycy zapewne bali się podobnej porażki podczas lądowania swoich robotów, dlatego tak długo wstrzymywali się z upublicznieniem informacji na ich temat (porażki? Jakiej porażki! Europejczykom z trudem, ale udało się przekuć lądowanie na komecie w swój sukces. A tak naprawdę – o czym mało kto wie – największym i niewątpliwym sukcesem była misja orbitera Rosetta). Japończycy odtrąbili swój sukces dopiero wtedy, gdy byli pewni, że lądowniki osiągnęły cel i jest z nimi kontakt. Chińczycy i Rosjanie postępują podobnie, choć jeszcze ostrożniej. I dlatego ich sukcesy kosmiczne również w dużym stopniu omijają nas szerokim łukiem.

Roboty MINERVA-II1A i MINERVA-II1B. Ilustracja: JAXA

Warto wiedzieć, że oba japońskie lądowniki nie są łazikami, tylko skoczkami, bo właśnie skokami mają się przemieszczać po powierzchni asteroidy. Niewielkie roboty (każdy z nich waży 1,1 kg) wyposażone są w czujniki temperatury, sensory optyczne oraz kamery. Zaraz po wylądowaniu wysłały na Ziemię porcję danych i zdjęcia z powierzchni asteroidy.

W październiku tego roku Hayabusa2 ma wysłać na to Ryugu jeszcze łazika o wdzięcznej nazwie MASCOT (od: Mobile Asteroid Surface Scout), a w 2019 roku – jeszcze jednego niewielkiego robota-skoczka. Również w 2019 roku sonda wyśle w stronę asteroidy pocisk, który wybije z jej powierzchni chmurę odłamków i pyłu. Dzięki temu Hayabusa2 będzie mogła pobrać z przestrzeni próbki (10 g) kosmicznej skały. W grudniu 2020 roku sonda ma wrócić na Ziemię wraz ze swoim bezcennym ładunkiem. Mam nadzieję, że przynajmniej to wydarzenie docenimy we właściwy sposób.

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback
Japońskie roboty wylądowały na asteroidzie i dlaczego mało kogo to obchodzi – Mandaryn
4 lat temu

[…] Aleksandra Stanisławska https://www.crazynauka.pl/j […]

yamata
yamata
4 lat temu

Czemu Japończycy aż tak się uparli na tą asteroidę? Co tam takiego jest, że aż tyle sond ładują w jeden obiekt? To dla nich poligon doświadczalny czy może odkryli żywą zabawkę Hasbro? 😉

Witold Koziołek
Witold Koziołek
4 lat temu

Hayabusa nie jest na orbicie. Polecam artykuł Phila Plaita na ten temat 🙂 https://www.syfy.com/syfywire/mea-culpa-circling-ryugu

Crazy Nauka
Crazy Nauka
Reply to  Witold Koziołek
4 lat temu

Faktycznie! Skoro Phil Plait się pomylił, to sprawa nie była oczywista 🙂 Już skorygowane!

Marcin Nowakowski
Marcin Nowakowski
4 lat temu

W tekście pojawiła się pewna nieścisłość: “Jedyne ciało niebieskie, z którego próbki zostały do tej pory przywiezione na naszą planetę, to Księżyc (nie licząc oczywiście spadających na Ziemię meteorytów).”
W 2005 roku do planetoidy Itokawa dotarła japońska sonda Hayabusa i po wylądowaniu pobrała z niej próbki. Dotarły one na Ziemię w 2010 roku.

@BliżejKosmosu

Crazy Nauka
Crazy Nauka
Reply to  Marcin Nowakowski
4 lat temu

Tak, to już poprawione, dziękuję 🙂

Wiktor
Wiktor
4 lat temu

Polski młotek na Rosecie nic nie wbijał bo z powodu tago ze lądowni leżał bokiem młotek mógł si ę wbijać w “powietrze” a nie w grunt. Odnośnie penetracji tej pieknej skały japońskimi skoczkami poprawię, że Japończycy chcą spowodować eksplozję _ładunkami wybuchowymi_ a następnie skoczkami spenetrować wnętrze tak “odświeżonej” materii planetoidy. —- Further on in the mission, Japan’s space agency plans to detonate an explosive charge that will punch a crater into the surface of Ryugu. Hayabusa-2 would then descend into the crater to collect fresh rocks that have not been altered by aeons of exposure to the environment of space.… Czytaj więcej »

Crazy Nauka
Crazy Nauka
Reply to  Wiktor
4 lat temu

Co do MUPUS-a, to muszę zaprzeczyć, że dźgał próżnię: próbował się wbić w grunt, ale nie dał rady, bo grunt był zbyt twardy. Tutaj pisaliśmy o tym: https://www.crazynauka.pl/zaskakujace-pierwsze-wyniki-dzialania-mupus/ CBK PAN pisał o tym tutaj: http://www.cbk.waw.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=554:penetrator-mupus-w-misji-rosetta&catid=104:rosetta-misja-europejskiej-agencji-kosmicznej-&Itemid=227 Co do materiałów wybuchowych, to racja – trafiłam gdzieś na info, że jest to pocisk nieeksplozywny, ale faktycznie jest odwrotnie.

Grzegorz Kus
Grzegorz Kus
4 lat temu

“Japończycy zapewne bali się podobnej porażki (porażki? Jakiej porażki! Europejczykom z trudem, ale udało się przekuć lądowanie na komecie w swój sukces) podczas lądowania swoich robotów, dlatego tak długo wstrzymywali się z upublicznieniem informacji na ich temat. Dopiero, gdy byli pewni, ogłosili swój sukces.”

Nie wydaje mi sie aby to zdanie bylo prawdziwe. Ogladalem (wraz z milionami ludzi) w czasie realnym:

http://www.hayabusa2.jaxa.jp/en/galleries/onc/nav20180920/

Crazy Nauka
Crazy Nauka
Reply to  Grzegorz Kus
4 lat temu

Tak, oczywiście, dziękuję za tę uwagę. Tutaj nastąpił skrót myślowy z mojej strony – chodziło mi o to, że ogłosili sukces dopiero wtedy, kiedy upewnili się, że wszystko działa. Po drobnej korekcie redakcyjnej zdanie brzmi teraz tak: “Lądowanie odbyło się 21 września 2018, ale JAXA poinformowała o jego sukcesie dopiero dzień później, kiedy już upewniła się, że lądowniki bezpiecznie osiadły i jest z nimi łączność”.

Nie ma więcej wpisów
10
0
Would love your thoughts, please comment.x
%d bloggers like this: